blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Świnoujście

Dystans całkowity:548.61 km (w terenie 179.00 km; 32.63%)
Czas w ruchu:32:12
Średnia prędkość:17.04 km/h
Maksymalna prędkość:53.90 km/h
Suma podjazdów:2746 m
Maks. tętno maksymalne:176 (97 %)
Maks. tętno średnie:138 (76 %)
Suma kalorii:38946 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:45.72 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Panoramix na Dzikim Zachodzie (Uznam jeszcze raz)

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 Kategoria 25 - 50, Bałtyk, Krajoznawczo, Niemcy, Spręż :-), Świnoujście, Teren
Km: 40.40 Km teren: 12.00 Czas: 01:44 km/h: 23.31
Pr. maks.: 53.90 Temperatura: 17.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 2128kcal Podjazdy: 229m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Miała być krótka i szybka rundka po Uznamie. Ponownie nie wziąłem aparatu, żeby nie "przeszkadzał". No ale nie wyszło...
Jak tylko wjechałem na cypelek w Kamminke i odkryłem, że mój telefon robi całkiem przyzwoite panoramki, to stwierdziłem, że dziś będzie "Dzień Panoramixa" :-)
No i tak było - po prostu jechałem na całego, a po drodze w miejscach, które wydawały się dobre "panoramicznie" pstrykałem i za chwilę jechałem dalej.
Tak więc poniżej wyspa Uznam z nieco innej perspektywy. Ponieważ podobno dobre zdjęcie jest lepsze niż tysiąc słów nie będę już nudził, a gdzie dokładnie jechałem, to widać na mapce na samym końcu opisu. Enjoy! ;-)

Kamminke widziane od strony Zalewu Szczecińskiego
Kamminke widziane od strony Zalewu Szczecińskiego © Magic


Panorama z Kamminke na wschód, na polską stronę
Panorama z Kamminke na wschód, na polską stronę © Magic


Ścieżka rowerowa przed Garz
Ścieżka rowerowa przed Garz © Magic


Ścieżka za Bossin
Ścieżka za Bossin © Magic


Zweiradmuseum w Dargen
Zweiradmuseum w Dargen © Magic


Kachlin
Kachlin © Magic


Łąki za Kachlin
Łąki za Kachlin © Magic


Wolgastsee
Wolgastsee © Magic


Widok na Bałtyk z granicy polsko-niemieckiej
Widok na Bałtyk z granicy polsko-niemieckiej © Magic

Uznam w drugą stronę

Niedziela, 20 kwietnia 2014 Kategoria 50 - 100, Bałtyk, Krajoznawczo, Niemcy, Spręż :-), Świnoujście, Teren
Km: 65.80 Km teren: 16.00 Czas: 02:54 km/h: 22.69
Pr. maks.: 43.80 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 3555kcal Podjazdy: 386m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Tym razem chciałem się przejechać bardziej kolarsko - rundka przez Uznam w przeciwnym kierunku niż wczoraj.
Zaczynam od ścieżki rowerowej od Świnoujścia aż do Ückeritz. W Ückeritz krótka sesja. Nie mam dziś aparatu, więc używam komórki. która, nie wiem czemu, zwiesza się przed zrobieniem zdjęcia... No i dlatego poniżej wklejone dwa tracki, bo muszę zrestartować.
Plaża między Bansin i Ückeritz
Plaża między Bansin i Ückeritz © Magic

Po odbiciu od Bałtyku okrążam Achterwasser nieznaną mi wcześniej drogą - całkiem fajną dla rowerzystów.
Nad Achterwasser
Nad Achterwasser © Magic

W Neppermin wracam na asfaltowe drogi i planuję jak najszybciej dojechać do Stolpe.
Panorama Neppermin
Panorama Neppermin © Magic

Wieża widokowa w Neppermin
Wieża widokowa w Neppermin © Magic

Przed Stolpe muszę jeszcze parę kilometrów przejechać leśną drogą a potem już tylko ścieżką rowerową kieruję się do Świnoujścia. Wieje niemiłosiernie z północnego-wschodu, więc czasami ciężko kręcić, ale bez większych problemów dojeżdżam do celu.
I w Niemczech się zdarza
I w Niemczech się zdarza © Magic


Lieper Winkel - w poszukiwaniu bielików

Sobota, 19 kwietnia 2014 Kategoria Teren, Świnoujście, Niemcy, Krajoznawczo, Bałtyk, 50 - 100
Km: 85.30 Km teren: 21.00 Czas: 04:05 km/h: 20.89
Pr. maks.: 51.50 Temperatura: 13.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 5351kcal Podjazdy: 329m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda ładna, trochę wolnego czasu z okazji świąt wygospodarowane, no to jadę, a co!? Popatrzyłem na mapę pogody, wszystko pięknie, tylko ten wiatr... Żeby się z nim nie przepychać jadę na zachód, na niemiecką stronę. Jakoś to będzie z powrotem - o to się będę martwił później :-)
Jeszcze w Świnoujściu napotykam na oznakowanie Szlaku św. Jakuba - a mówiłem ostatnio, że gdzie się nie pojawię tam on ze mną. No chodzi za mną jak nic...

Oznakowanie szlaku św. Jakuba
Oznakowanie szlaku św. Jakuba © Magic

Granicę mijam przed Kamminke i dalej staram się jechać Szlakiem św. Jakuba, ale już za Kamminke go gubię. Potem odnajduję i tak się dziś mijamy w pierwszej części dnia.
Mostek graniczny
Mostek graniczny © Magic

Wjeżdżam na niemiecką stronę
Wjeżdżam na niemiecką stronę © Magic

Szlak doprowadził mnie do Garz, ale od strony z której tu jeszcze nie byłem. Już na początku wioski napotykam kościół, którego wcześniej nie widziałem. Kościół Ewangelicki zbudowany w XIII w. a później wielokrotnie przebudowywany. Przed kościołem i w kościele napotykam wiele symboli upamiętniających ofiary obu wojen światowych. W ogóle, przynajmniej w tym regionie Niemiec, widzę tu wiele podobnych pomników i pamiątek i za każdym razem mam mieszane odczucia... Nie widać tu nigdzie napisów typu "nigdy więcej wojny", "ofiary faszystowskich Niemiec" lub "pamięci ofiar wszystkich narodów" a widać napisy takie jak "zginęli za ojczyznę" lub "zginęli śmiercią bohaterską". Ktoś, kto nie zna historii i tu przyjedzie z pewnością pomyśli, że ten naród musiał wiele wycierpieć... Ciekawe przez kogo?...
Garz - pomik ofiar I Wojny Światowej
Garz - pomik ofiar I Wojny Światowej © Magic

Kościół Ewangelicki w Garz
Kościół Ewangelicki w Garz © Magic

Stokrotki już są!
Stokrotki już są! © Magic

Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła © Magic

Kolejne upamiętnienie ofiar wojen
Kolejne upamiętnienie ofiar wojen © Magic

...I jeszcze jedno
...I jeszcze jedno © Magic

No ale nic - mogę mieć jedynie nadzieję, że w podtekście tych napisów jest jednak nieśmiały sprzeciw filozofii "chorego" nacjonalizmu.
Jadę dalej. Wjeżdżając na drogę za Zirchow przychodzi mi do głowy myśl, że fajnie by było zrobić zdjęcie "spotkanie bielików" z moim rowerem i bielikiem w tle i tak z tą myślą jadę dalej i zaczynam się rozglądać, gdzie tu może być jakiś bielik. Jest środek dnia, więc pewnie będzie ciężko, ale będę ich wypatrywał.
Droga za Zirchow
Droga za Zirchow © Magic

Nie ujechałem dwóch kilometrów i jest! Krąży majestatycznie nad polem i szuka obiadu. Szybko wjechałem w boczną drogę, żeby się lepiej przypatrzeć, zmieniam obiektyw i próbuję go jakoś sfotografować. Niestety w międzyczasie oddalił się ode mnie na tyle, że kiepściutkie zdjęcia wyszły, ale jest!
Bielik w oddali
Bielik w oddali © Magic

Usiadłem sobie przy drodze i czekam, może wróci. Niestety nie wrócił, ale w ciągu ok. 10 minut udało mi się jeszcze sfotografować kilka innych ciekawych ptaków. Oj, ornitolodzy mieliby tu prawdziwe eldorado. Strasznie zły byłem na siebie, że nie wziąłem ze sobą mojego najlepszego obiektywu, no ale dźwigać na takiej trasie mi się go nie chciało... :-(
Nie jestem pewien co do wszystkich gatunków - jeżeli gdzieś się pomyliłem, to proszę o info - poprawię opis.
Błotniak stawowy (?) ze zdobyczą w szponach
Błotniak stawowy (?) ze zdobyczą w szponach © Magic

Czyżby myszołów włochaty?
Czyżby myszołów włochaty? © Magic

Kania ruda (?)
Kania ruda (?) © Magic

A jak już ptaki odlatywały to i pole pięknie pozowało:
Zboża już wschodzą
Zboża już wschodzą © Magic

Ledwo wyruszyłem po ptako-fotostopie a tu znowu na horyzoncie jakby bielik. No i znów się musiałem zatrzymać :-)
Później widziałem jeszcze co najmniej dwa bieliki, ale wszystkie na tyle daleko, że zdjęć już przyzwoitych nie ma.
Drzewo na tle Zalewu Szczecińskiego, a na nim prawdopodobnie kolejny bielik
Drzewo na tle Zalewu Szczecińskiego, a na nim prawdopodobnie kolejny bielik © Magic

Dalej jechałem ścieżką rowerową w kierunku Usedom (Uznam) - plan mój był prosty: dojechać przed Usedom a później odbić na północ i objechać cały Lieper Winkel.
Droga w pobliżu Usedom
Droga w pobliżu Usedom © Magic

Za Usedom planowałem jechać szlakiem Usedom Rundweg (UR), ale po raz drugi już nie wyszło. Mapa mówiła, że mam przejechać 1,8 km i skręcić w lewo, ale jak to zrobiłem, to znalazłem się na leśnej drodze, która w pewnym momencie niemal się skończyła. Na szczęście bielik nie dupa i wszędzie da radę ;-) Po krótkiej leśnej walce dojechałem do drogi asfaltowej, którą dalej pojechałem w kierunku Suckow. Ale, jak to mówią, nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło - ledwo wygramoliłem się z lasu a tu patrzę wchodzi na drogę jeleń. Też mnie zauważył i wyraźnie się zawahał - iść dalej, czy zawrócić. W końcu skierował się dalej przez drogę. "Pewnie zaraz jeszcze jakiś przejdzie, bo zazwyczaj same nie chodzą" pomyślałem i zanim zdążyłem nawet sięgnąć po aparat widzę, jest! Jeden... za chwilę drugi, trzeci, czwarty... Przy czwartym się pogubiłem, bo przez drogę przeszło całe stado! Było ich pomiędzy 20 a 40 - ciężko było nawet oszacować, bo przechodziły drogę zwartym stadem. Zdążyłem je sfotografować jak już były daleko w lesie po drugiej stronie - niewiele widać zza drzew, ale widać, że są. Po tym spotkaniu już wiedziałem, że warto było jechać taki kawałek... :-)

Stado jeleni pośród drzew (widać na środu i po lewej stronie)
Stado jeleni pośród drzew (widać na środu i po lewej stronie) © Magic

Za Suckow napotkałem kolejną ciekawostkę - dąb, który ma ok. 700 lat i podobno ma z nim coś wspólnego Bogusław IV, ten ze Szczecina. Ciekawe, czy też tu jeździł rowerem ;-)
Zabytkowy dąb koło Suckow
Zabytkowy dąb koło Suckow © Magic

Bielik z serduchem :-)
Bielik z serduchem :-) © Magic

Po tych to historycznych przemyśleniach ani się obejrzałem i jestem już na Lieper Winkel. Zaczynam od przystani w Rankwitz. Jest tu mała marina dla żaglówek ale jest też kilka restauracji. Miejsce bardzo sympatyczne. W ogóle okolica ma swój urok - jest bardzo wiejsko, a jednocześnie jest tu dużo dróg, które mogą być rajem dla rowerzystów a także jest mnóstwo miejsc, gdzie można przenocować (pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne). Widziałem też gdzieś po drodze pole golfowe, ale nie pamiętam dokładnie, gdzie to było.
Przystań w Rankwitz
Przystań w Rankwitz © Magic

Gotowi do uczty?
Gotowi do uczty? © Magic

Za Quilitz wjeżdżam w drogę polną, która później staje się dość wyboistą ścieżką poprowadzoną wałem przeciwpowodziowym i takimi drogami objeżdżam cały Lieper Winkel
Krajobraz Lieper Winkel - przed Warthe
Krajobraz Lieper Winkel - przed Warthe © Magic

Droga wzdłuż brzegu
Droga wzdłuż brzegu © Magic

W Warthe jest jakaś impreza - widzę restaurację i grupę bawiących się ludzi, ale nie zajeżdżam sprawdzić, co się dzieje, bo nad drzewami wypatruję kolejnego krążącego bielika, więc pędzę w jego stronę. No i tak się rozpędziłem, że omal bym go minął niezauważonego. Okazało się, że zdążył usiąść na drzewie przy ścieżce i gdyby nie to, że poderwał się z niego jak obok przejeżdżałem, to pewnie w ogóle bym go nie spostrzegł. Niestety poleciał w drugą stronę i już go później nie widziałem.
Wał koło Warthe
Wał koło Warthe © Magic

Krowy na łące
Krowy na łące © Magic

W Grüssow poczułem się naprawdę jak na końcu świata. Bajecznie położona wioska a uroku jej dodawało kwitnące pole rzepaku. Zdziwiło mnie, że na ten koniec świata dochodzi gładziutki asfalt - tu szosowcy mieliby prawdziwy raj :-) Niestety już w Liepe ten piękny asfalt zamienia się w wyboistą drogę...
Grüssow - na końcu świata
Grüssow - na końcu świata © Magic

Droga do Grüssow
Droga do Grüssow © Magic

Niestety powoli czas zaczyna mnie gonić, więc z Liepe do Krienke jadę już asfaltem. Dalej kieruję się ponownie szlakiem UR do Reetzow, a później dalej drogą do Bansin. W Morgenitz zatrzymuję się przy kolejnym zabytkowym kościele a przy nim znów widzę upamiętnione ofiary wojen...
Kolejne upamiętnienie ofiar I Wojny Światowej - Morgenitz
Kolejne upamiętnienie ofiar I Wojny Światowej - Morgenitz © Magic

Do Mellenthin dojeżdżam drogą asfalową a dalej wjeżdżam w pole, mijam małe lotnisko (w zasadzie pas startowy na polu) i dalej drogami polnymi aż do Katschow. Przed Bansin zatrzymuję się już tylko w punkcie widokowym z wieżą przed Reetzow - trzeba się tu nieźle wspinać polną drogą a widok jest jaki jest... Bez rewelacji.
Ten odcinek dał mi się bardzo we znaki - musiałem jechać pod wiatr, a wiało dziś naprawdę mocno.
 Widok z wieży widokowej Kückelsberg koło Reetzow
Widok z wieży widokowej Kückelsberg koło Reetzow © Magic

Rozkopane Bansin
Rozkopane Bansin © Magic

Z Bansin wracam do Świnoujścia znaną z poprzednich przejazdów ścieżką rowerową. Na szczęście prowadzi ona głównie lasem, co broni mnie przed uciążliwym wiatrem.
Molo w Ahlbeck
Molo w Ahlbeck © Magic

Zachód w Ahlbeck
Zachód w Ahlbeck © Magic


Wigilia

Wtorek, 24 grudnia 2013 Kategoria < 25, Krajoznawczo, Polska, Świnoujście, Teren
Km: 22.89 Km teren: 9.00 Czas: 01:21 km/h: 16.96
Pr. maks.: 24.70 Temperatura: 9.0°C HRmax: 157157 ( 87%) HRavg 138( 76%)
Kalorie: 1270kcal Podjazdy: 117m Sprzęt: Inne rowery, taki np. Jaguar :-) Aktywność: Jazda na rowerze

W wigilijne przedpołudnie wybrałem się na obserwację ptaków w rezerwacie Karsiborskie Paprocie.

Po drodze zauważam dość oryginalny manifest środowiskowy:

Manifest środowiskowy
Manifest środowiskowy © Magic

Przekaz jest oczywisty choć forma wątpliwa. Dodatkowej głębi nabiera jednak dla mnie ten manifest, gdy chwilę później zauważam to:

Śmieci w lesie :-)
Śmieci w lesie :-) © Magic

Później już bez dodatkowych atrakcji dojeżdżam do punktu widokowego z widokiem na Zalew Szczeciński.

Panorama Zalewu Szczecińskiego z punktu widokowego
Panorama Zalewu Szczecińskiego z punktu widokowego © Magic

Wiało niemiłosiernie, ale trochę ptaków się mimo to pojawiło - kilka bielików gdzieś na horyzoncie, kormorany, kaczki... Najbliżej podleciał mały grubodziób, który ledwo w wietrze utrzymywał się na gałązce. :-)

Grubodziób
Grubodziób © Magic

Bieliki niestety nie chciały tak blisko podlecieć, ale udało się akceptowalne zdjęcie i z daleka zrobić.

Bielik w locie
Bielik w locie © Magic

Powitanie zimy na Uznamie

Poniedziałek, 23 grudnia 2013 Kategoria 25 - 50, Bałtyk, Krajoznawczo, Niemcy, Świnoujście, Teren
Km: 42.73 Km teren: 12.00 Czas: 02:50 km/h: 15.08
Pr. maks.: 39.00 Temperatura: 6.0°C HRmax: 176176 ( 97%) HRavg 138( 76%)
Kalorie: 3006kcal Podjazdy: 430m Sprzęt: Inne rowery, taki np. Jaguar :-) Aktywność: Jazda na rowerze

W oczekiwaniu na święta i korzystając z przyzwoitej pogody uruchamiam dawno nie używanego Jaguara (bo tak nazywa się rower stojący u teściów w garażu :-) ). Najpierw krótka wizyta na stacji w celu dopompowania kół a później już swobodnie śmigam Jaguarem w kierunku morza i niemieckiej części wyspy Uznam. Pedały skrzypią, ale jedzie się całkiem całkiem.

Jaguar na plaży
Jaguar na plaży © Magic

Meduza na brzegu
Meduza na brzegu © Magic

Nad morzem spokojnie jak nigdy - spokojne morze, ludzi mało - zaledwie parę osób na całej plaży. Nie chce się wierzyć, że to już zima.

Spokojne morze, spokój na plaży
Spokojne morze, spokój na plaży © Magic

Molo w Heringsdorf'ie
Molo w Heringsdorf'ie © Magic

Wzdłuż morza dojeżdżam do Bansin, a później kieruję się na nowe szlaki. Chcę przejechać terenami, których jeszcze nie odwiedzałem. Jadę przez Neu Sallentin i Sellin a później leśną drogą do ścieżki rowerowej w kierunku Benz.

Neu Sallenthin
Neu Sallenthin © Magic

Nieco dalej
Nieco dalej © Magic

Przed Sellin napotykam gospodarstwo, gdzie przechadza się po polu kilka różnych ciekawych zwierzaków, w tym struś :-).

Gospodarstwo przed Sellin
Gospodarstwo przed Sellin © Magic

Benz omijam aby zaoszczędzić nieco na czasie (chcę zdążyć przed zachodem, bo nie mam dziś oświetlenia).

Droga przed Labomitz
Droga przed Labomitz © Magic

W Labomitz zauważam drogowskaz, który kieruje mnie polami na Zirchow i później Gorke. Nie było tędy co prawda dużo krócej, ale krajoznawczo jak najbardziej warto! Zamiast jechać asfaltami jadę całkiem przyzwoitą betonówką i poznaję miejsca, do których z pewnością będzie trzeba wrócić na wiosnę jak pojawią się przylatujące ptaki. Dziś widać tylko duże stada kaczek szykujące się do noclegu na polach.

Zachód na polach
Zachód na polach © Magic

Tu Ksawery też pozostawił po sobie ślady
Tu Ksawery też pozostawił po sobie ślady © Magic

Od Gorke jadę szybko w kierunku znajomej ścieżki rowerowej, która prowadzi w kierunku Świnoujścia.

Polsko-niemieckie kółeczko

Niedziela, 28 lipca 2013 Kategoria Świnoujście, Polska, Niemcy, Krajoznawczo, Bałtyk, 25 - 50, Teren
Km: 28.80 Km teren: 17.00 Czas: 01:29 km/h: 19.42
Pr. maks.: 48.90 Temperatura: 30.0°C HRmax: 166166 ( 92%) HRavg 132( 73%)
Kalorie: 1310kcal Podjazdy: 231m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Rundka na pożegnanie Świnoujścia z wjazdem w Kamminke, wjazdem na Golm, przejazdem koło pola golfowego, objazdem Wolgastsee i podjazdem za Korswandt.
Ogólnie bardzo fajne kółeczko - polecam.
Pole golfowe w Korswandt © Magic

/1419631

"Fryzjer na plaży"

Piątek, 26 lipca 2013 Kategoria 50 - 100, Bałtyk, Krajoznawczo, Polska, Świnoujście, Teren
Km: 71.30 Km teren: 40.00 Czas: 04:39 km/h: 15.33
Pr. maks.: 41.80 Temperatura: 30.0°C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 128( 71%)
Kalorie: 4035kcal Podjazdy: 339m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Na dziś zapowiadają straszne upały... Ale wakacji szkoda, więc zbieram się szybciutko po śniadaniu i jadę z postanowieniem, że dziś dojadę do latarni morskiej Kikut - tyle razy tam blisko przejeżdzałem, ale nigdy nie dojechałem do samej latarni.
Włączcie sobie muzyczkę i czytajcie dalej:


Dziś decyduję się na jazdę plażą - po wcześniejszych krótkich próbach dochodzę do wniosku, że nie jest źle, tylko trzeba wiedzieć jak jechać (najlepiej wzdłuż wody, ale nie za daleko, bo suchy piach, i nie za blisko, bo wciąga :-) ).
Przepływam promem w centrum i jak wczoraj jadę w kierunku latarni morskiej.
Wcześniej robię jeszcze kilka zdjęć przy promie.
Czy to jest duży prom? © Magic

A właśnie, że nie - ten jest dużo większy! :-) © Magic

Wędkarze na stanowiskach © Magic

Na wysokości budowy gazoportu nie wjeżdżam w las, tylko jadę na plażę, którą dalej mam zamiar przejechać ponad 20km aż do latarni Kikut.
Jest tu znana w okolicach plaża nudystów, ale jestem za wcześnie, żeby się o tym przekonać - na plaży pojawiają się dopiero pierwsze osoby. Cisza, spokój, jeszcze niezbyt ciepło, jedynie woda nieco zniechęca - w niektórych miejscach niemal całkowicie zielona.
Pogoda i miejsce są tak wakacyjnie rozleniwiające, że pojawia się w mojej głowie "Fryzjer na plaży" (muzyka, którą słuchacie) i tak później brzmi leniwie niemal cały dzień...
Wielki błękit © Magic

Woda dziś jest strasznie zazieleniona © Magic

Widok w stronę nowego falochronu gazoportu © Magic

Wybrzeże Wyspy Wolin - w oddali Międzyzdroje © Magic

Aż do Międzyzdrojów plaża jest dziś idealna dla roweru - jedzie się szybko i bez większych trudności. Większość czasu bez wysiłku jadę ponad 20 km/h (po piasku).
Z czasem jednak robi się coraz cieplej, piasek wysycha, na plaży coraz więcej plażowiczów i tempo spada. Na początku Międzyzdrojów stwierdzam, że to nie ma sensu i schodzę z plaży, żeby ją objechać drogą.
Wjeżdżam do Międzyzdrojów © Magic

Przed ponownym wjazdem na plażę na końcu Międzyzdrojów siadam na chwilę, żeby się napić i zaopatrzyć w picie na drogę - jest już koszmarny upał, a mnie czeka kolejne 10 km po piaszczystej plaży bez żadnej ochrony przed słońcem.
Wchodzę na plaże i znów muszę się przedzierać w tłumie z rowerem (muszę iść), aż wreszcie się nieco rozrzedza i mogę wreszcie wsiąść na rower.
Widok klifu z Międzyzdrojów © Magic

Kuter na plaży © Magic

Chwilkę po wejściu na rower, jadąc brzegiem jeszcze pośród plażowiczów zaliczam zapewne fascynującą dla oglądających glebę - chcę się zatrzymać a tu niespodzianka - SPD się nie wypina i leżę na piasku! Szczęśliwie zatrzymywałem się na prawą nogę, czyli stawałem na górce po prawej. Gdybym zatrzymywał się na lewą nogę, to jeszcze bardziej ekspresyjnie wylądowałbym w wodzie... :-)
Czyżbym dołączył do plażowiczów? Nie! Otóż okazało się, że zgubiłem gdzieś jedną śrubkę od SPD i mi się blok zaczął kręcić zamiast wypinać. Przez kilka minut męczę się z wypięciem buta cały w piachu, spocony brrr....
Wreszcie się udaję i ruszam dalej (na szczęście miałem uniwersalne pedały SPD-platforma i mogłem dalej kręcić bez wpinania się w SPD). Teren staje się trudny do jazdy. Jest co prawda pięknie (po prawej klif), ale wzdłuż wody co chwilę są górki, które powodują, że nie ma dobrego miejsca na jazdę, wszystko wydeptane przez plażowiczów, wśród których muszę kluczyć, piach przesuszony a na dodatek pełno kamieni. Średnia spada mi do ok. 10 km/h a czasami nawet mniej.
Odpoczynek pod klifem © Magic

Klif z drugej strony :-) © Magic

Kuter na horyzoncie © Magic

Głazy Piastowskie - głazowisko pod klifem © Magic

Po około półtorej godziny męki w pięknych i gorących okolicznościach przyrody zbliżam się do plaży w Wisełce. Chciałem co prawda jechać plażą aż do latarni morskiej, ale i tu nie da się plażą przejechać (dużo ludzi), więc zjeżdżam z plaży, ponownie zatrzymuję się na picie, i jadę dalej już lasem.
Brzeg na wysokości Wisełki i Kołczewa © Magic

Plaża w Wisełce © Magic

Takiego parkingu jeszcze nie widziałem! © Magic

Nie idę z plaży - tak będę leżała! © Magic

Przejazd tutejszymi szlakami leśnymi jest wielką przyjemnością po wcześniejszych mękach na plaży. Jednocześnie są tu takie górki, że spokojnie można trenować technikę MTB. Chwilę później jestem już przy latarni. I tu chwilkę odpoczywam. Niestety na tą latarnie nie można wejść - a szkoda, bo zapewne widok jest z niej ciekawy.
Latarnia morska Kikut © Magic

Kikut zdobyty! © Magic

Od latarni zjeżdżam dróżkami leśnymi do Wisełki skąd zielonym szlakiem rowerowym chcę wrócić do Międzyzdrojów - kiedyś już nim jechałem i pamiętam, że trasa jest sympatyczna.
Po drodze zatrzymuję się nad jeziorem Wisełka - wreszcie mogę się tu opłukać w słodkiej wodzie, wreszcie nic się nie klei, nie jest słone i w ogóle jest super! Przez chwilę chciałem cały wskoczyć do wody, ale bałem się, że później w lesie zbyt szybko nie wyschnę, a jeszcze miałem kawałek do przejechania.
Łabędzie na jeziorze Wisełka © Magic

Jezioro Wisełka © Magic

Droga przez Woliński Park Narodowy © Magic

Brama wejściowa do Rezerwatu Pokazowego Żubrów © Magic

Z Międzyzdrojów wracam już głównie asfaltem (i kawałek przez Łunowo i Przytór). Jedzie się szybko, ale jest gorąco - marzę o chłodnej kąpieli...
Ten to ma rowerów do wożenia! © Magic

Dyscyplina musi być! © Magic

Żaglówka na © Magic

/1419631

Tym razem na Wolin - do Międzyzdrojów

Czwartek, 25 lipca 2013 Kategoria 25 - 50, Krajoznawczo, Polska, Świnoujście, Teren
Km: 47.76 Km teren: 24.00 Czas: 02:42 km/h: 17.69
Pr. maks.: 35.60 Temperatura: 22.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 3479kcal Podjazdy: 188m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszej długiej rundzie po Uznamie, tym razem wybieram się na Wolin. Dziś jest niebo zachmurzone, więc korzystam z tej pogody (w słońcu jest za gorąco na długie wyprawy).
W Świnoujściu przeprawiam się na Wolin promem łączącym dwie wyspy.
Przeprawa promowa w centrum Świnoujścia © Magic

Z promu jadę zielonym szlakiem rowerowym w kierunku latarni morskiej. Szlak odbija na wysokości budowy gazoportu w prawo w las, w kierunku Międzyzdrojów.
Kawałek dalej dojeżdżam do wieży dawnej baterii Goeben, a dziś wieży obserwacyjnej wykorzystywanej przez nadleśnictwo. Po raz pierwszy udaje mi się tu dojechać, gdy ktoś jest w środku i można wejść na wieżę.
Wieża dowodzenia Baterii Goeben © Magic

Widok w stronę Świnoujścia - widoczna budowa gazoportu © Magic

Widok w kierunku Międzyzdrojów © Magic

Po kilku minutach obserwacji jadę dalej - szlak prowadzi lasem, drogami leśnymi z dość częstymi odcinkami piaszczystymi. Jest tu dość dużo wczasowiczów, którzy wyraźnie męczą się na piachu...
W kilku miejscach widać po drodze umocnienia, bunkry i budynki wojskowe - teren ten był wykorzystywany najpierw przez wojska niemieckie, a później przez LWP.
Bunkry koło Międzyzdrojów © Magic

W Międzyzdrojach jak to w Międzyzdrojaach - tłum straszliwy. Nie da się jechać deptakiem rowerem (bo za dużo ludzi), więc duży odcinek muszę prowadzić rower.
W Międzyzdrojach © Magic

Za Międzyzdrojami wjeżdżam jeszcze na Kawczą Górę (ok. 60 m n.p.m.) - podjazd jest dość wymagający, ale pociesza mnie dziewczynka, która woła "Mamo! Mamo! Zobacz! A ten pan wjechał!" :-)
Niestety muszę wracać, bo kończy mi się czas - zawracam, początkowo miłym zjazdem leśną ścieżką, potem przez Międzyzdroje i z Międzyzdrojów szlakiem pieszym, który okazuje się być rozkopany na znacznej długości - budują gazociąg. Na szczęście, choć mnóstwo piachu, da się tu jakoś przejechać do Łunowa.
Droga powrotna - tu kładą gazociąg © Magic

W międzyczasie chmury ustępują i robi się niezła "parówa". Przedzieranie się piachami nie należy w takich warunkach do przyjemności. Łatwiej robi się po wjechaniu na asfaltowo-betonowe drogi w Łunowie i Przytorze.
W Przytorze fotografuję zabytkową chatę krytą strzechą - ciekawe jak długo jeszcze postoi, żal patrzeć...
Chata w Przytorze © Magic

Za Przytorem jeszcze parę km i jestem na promie powrotnym do Świnoujścia.
Prom Karsibór © Magic

Widok z Promu na Starą Świnę i Kanał Piastowski © Magic

Płynę! © Magic

/1419631

Większa runda po Uznamie

Wtorek, 23 lipca 2013 Kategoria 50 - 100, Bałtyk, Krajoznawczo, Niemcy, Świnoujście
Km: 89.32 Km teren: 18.00 Czas: 07:00 km/h: 12.76
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 12082kcal Podjazdy: 265m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie mam więcej czasu na rower - korzystam więc z okazji i wyjeżdżam dość wcześnie na objazd wyspy Uznam. Wyjeżdżam wcześnie, bo ma być dziś niezły upał...
Na początek kieruję się do Kamminke. Granicę przekraczam w miejscu, gdzie niemal już nie widać, że to granica.
Tu była kiedyś pilnie strzeżona granica © Magic

Kilkaset metrów dalej decyduję się wjechać na górę Golm - na niemiecki cmentarz wojenny.
Cmentarz na górze Golm © Magic

Cmentarz jest dobrze utrzymany, znajduje się tu też niewielka izba pamięci, można pochodzić, podumać... ale najbardziej daje mi do myślenia następujący komunikat:
Wstyd czytać takie informacje © Magic

Krzyże na cmentarzu © Magic

Po niezbyt długim postoju na cmentarzu jadę dalej do Kamminke. Pogoda jest ładna, port przytulny - jest bardzo sympatycznie.
Port w Kamminke © Magic

Pomnik rybaka w Kamminke © Magic

Nawet tu można wynająć rower © Magic

Ulice Kamminke © Magic

Domek w Kamminke © Magic

Kawałeczek za Kamminke jest lotnisko Heringsdorf - trafiam tu akurat w momencie, gdy ląduje całkiem spora grupa spadochroniarzy.
Spadochroniarze na lotnisku Heringsdorf © Magic

Lotnisko Heringsdorf © Magic

Dalej jadę ścieżką rowerową w kierunku miasta Usedom (Uznam), po drodze wypijam kawkę, a ze ścieżki odbijam w Stolpe, żeby zobaczyć zamek w Stolpe i pojechać nieco inną trasą niż zawsze.
Ścieżka rowerowa koło Stolpe © Magic

Pomnik "ofiar" w Stolpe © Magic

Ten pomnik mnie dość zafrapował... Prawdą jest, że i po niemieckiej stronie były ofiary wojny, ale żeby pisać o "pamięci ofiar" na pomniku przedstawiającym niemieckiego żołnierza z granatem w ręku, to dość dziwna interpretacja historii... Zresztą, czy ten żołnierz wygląda na ofiarę czy może bardziej na oprawcę???
Zamek w Stolpe © Magic

Za Stolpe wjeżdżam w polną drogę - skrót w kierunku Peenebrücke - mostu łączącego Uznam z lądem, do którego zamierzam dojechać.
Panorama Usedom © Magic

Objeżdżam Usedomer See i w Ostklune spotyka mnie niespodzianka - okazuje się, że tu nie ma mostu! Na szczęście jest przeprawa promowa dla pieszych i rowerzystów :-) Kosztuje 1 Euro - akurat stać mnie, żeby z niej skorzystać, więc płynę!
Przeprawa "promowa" w Klüne © Magic

Kościół w Mönchow © Magic

Przed Peenebrücke trafiam jeszcze do Karnina - tu znajduje się Hubbrücke Karnin - właściwie to nie jest most, tylko pozostałości zwodzonego mostu kolejowego łączącego przed wojną Świnoujście z lądową częścią Niemiec. Most ten był w latach 30-tych jednym z najnowocześniejszych tego typu mostów.
Eisenbahnhubbrücke Karnin © Magic

Peenebrücke - jeden z dwóch mostów łączących Uznam z lądem © Magic

Po dojechaniu do Peenebrücke zawracam i kieruje się teraz w kierunku morza przez Usedom.
Usedom © Magic

Po drodze zajeżdżam jeszcze do kilku miłych, wakacyjnych miejscowości, m.in. Krienke, Morgenitz, Balm, Neppermin, Pudagla.
Neppermin © Magic

Żaglowiec na Nepperminer See © Magic

Wiatrak w Pudagla © Magic

Zamek w Pudagla © Magic

Po dojechaniu do morza, wracam ścieżką rowerową do Świnoujścia. Jedzie się, jak zawsze, miło i przyjemnie. Po drodze poznaję jeszcze smak prawdziwego niemieckiego radlera - przy takim upale smakuje wyśmienicie, zupka rybna też :-)
Ścieżka rowerowa wzdłuż brzegu morza koło Bansin © Magic

Kołobrzeg, Świnoujście czy Heringsdorf - Peru jest wszędzie! :-) © Magic

/1419631

Znów popatrzeć na zachód i wschód

Wtorek, 23 lipca 2013 Kategoria < 25, Bałtyk, Niemcy, Polska, Świnoujście
Km: 11.48 Km teren: 2.00 Czas: 00:39 km/h: 17.66
Pr. maks.: 26.90 Temperatura: 20.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 361kcal Podjazdy: 26m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Podobnie jak wczoraj jadę wieczorem poobserwować słońce i księżyc.
Również jak wczoraj w jedną stronę ścieżką, a powrót częściowo plażą.
No i znów jest przesympatycznie - chyba nawet ciekawiej niż wczoraj, co widać na zdjęciach.
Fale Bałtyku © Magic

Klify wyspy Wolin © Magic

Trzy mola - Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin © Magic

Spacer o zachodzie © Magic

Zderzą się??? :-) © Magic

Księżyc w pełni © Magic

/1419631

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum