blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:185.54 km (w terenie 151.50 km; 81.65%)
Czas w ruchu:12:19
Średnia prędkość:15.06 km/h
Maksymalna prędkość:41.10 km/h
Suma podjazdów:1331 m
Maks. tętno maksymalne:203 (112 %)
Maks. tętno średnie:162 (90 %)
Suma kalorii:11260 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:30.92 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Powrót na dawno nie jeżdżone szlaki - do Rokitek

Sobota, 31 stycznia 2015 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Tczewa, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima Uczestnicy
Km: 38.58 Km teren: 32.00 Czas: 02:42 km/h: 14.29
Pr. maks.: 39.00 Temperatura: -1.0°C HRmax: 203203 (112%) HRavg 147( 81%)
Kalorie: 2635kcal Podjazdy: 354m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Sobotnie przedpołudnie wykorzystuję na rowerek. Chciałem początkowo jechać do myjni do Tczewa, ale warunki na drogach odwiodły mnie od tego pomysłu. Pozostał więc kierunek - jadę do Tczewa - odwiedzę stare szlaki i przy okazji może spotkam rowerzystów z Tczewa, którzy dziś wybierają się do leśniczówki Bukowiec.
W nocy spadło kilka cm śniegu, wcześniejsze lodowiska poznikały, więc będzie można w miarę spokojnie jechać. Szybko przekonuję się, że dużo przyjemniej jest na ośnieżonych polnych i leśnych drogach niż na asfaltach, gdzie śnieg topnieje i jest sporo błota...
Za Małżewem
Za Małżewem © Magic

Przed Wękowymi czuję dziwny zapach - ktoś rozpalił ognisko i chyba pali jakieś plastiki, bo mocno "jedzie" jakimiś toluenami i podobnymi...
Wędkowy - dym z ogniska było czuć w połowie lasu
Wędkowy - dym z ogniska było czuć w połowie lasu © Magic

No ale dalej już czysta przyjemność - w lesie cisza i spokój, a droga niemal nie rozjechana po opadach śniegu i można całkiem spokojnie było się toczyć do przodu.
Niemal dziewicza droga do Młynków
Niemal dziewicza droga do Młynków © Magic

Stąd przyjechałem
Stąd przyjechałem © Magic

Tam jadę
Tam jadę © Magic

Zbiornik w Młynkach
Zbiornik w Młynkach © Magic

Trochę gorzej zrobiło się przed Śliwinami - tu już droga była mocno rozjechana i musiałem mocno uważać, żeby mi koło gdzieś na bok nie odjechało. Zatrzymałem się na chwilę przy sadzie, gdzie w lecie rosną bardzo dobre jabłka - dziś nic na to nie wskazuje.
Sad w Śliwinach
Sad w Śliwinach © Magic

A za Śliwinami i w Rokitkach błoto, błoto, błoto... Tu zrezygnowałem ostatecznie z myjni, bo wracając i tak rower by wrócił do stanu wyjściowego...
Przed Rokitkami
Przed Rokitkami © Magic

Za Rokitkami zatrzymałem się na chwilę przy krzyżu zrobić zdjęcie i tu zauważyłem ślady rowerów - pewnie tędy pojechali! Chwilę później wypatrzyłem ekipę po drugiej stronie jeziora - jak nie będą skręcać na Śliwiny, to ich dogonię - pomyślałem.
Krzyż przydrożny w Rokitkach
Krzyż przydrożny w Rokitkach © Magic

Jezioro w Rokitkach - dawno już tędy nie jechałem, a kiedyś był to mój niemal codzienny odcinek.
Jezioro w Rokitkach
Jezioro w Rokitkach © Magic

No i dogoniłem tczewską ekipę przy drugim jeziorze. Mieli krótki postój i dzięki temu zdążyłem do nich dojechać.
Opis całej dzisiejszej wycieczki AGR-Tczew na bikelogu Nefre.
Ekipa z Tczewa na szlaku
Ekipa z Tczewa na szlaku © Magic

Pojechaliśmy razem do Swarożyna, po drodze oglądając ślady Bobrów w Młynkach na Motławie a tam musiałem już odbijać do domu bo o 13.00 hydraulicy mieli się zjawić do naprawy.
Bobry tu Były - Motława w Młynkach
Bobry tu Były - Motława w Młynkach © Magic

Do Wędków dojechałem ścieżką rowerową a dalej już lasem przez Małżewo.
Droga do domu
Droga do domu © Magic


Kierunek: Borówno i dalej!

Niedziela, 25 stycznia 2015 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 41.09 Km teren: 34.00 Czas: 02:49 km/h: 14.59
Pr. maks.: 34.60 Temperatura: -2.0°C HRmax: 157157 ( 87%) HRavg 134( 74%)
Kalorie: 2428kcal Podjazdy: 271m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
No to wracam po dłuższej przerwie (w pisaniu). Do uzupełnienia mam mnóstwo wpisów, ale mam nadzieję, że kiedyś nadrobię... I jak tak będę nadrabiał, to napiszę, co w międzyczasie się działo, a teraz przejdę do tego, co było dziś.

Dziś zdecydowałem się pojechać zobaczyć, co stało się z jeziorkiem Borówno Małe, które jakiś debil (bo inaczej nie da się tego nazwać, niestety) "podlał" chemią i w ten sposób zniszczył prawdopodobnie na lata ten piękny zakątek Kociewia...
Zastanawiałem się: jechać, czy nie jechać - bo na leśnych i polnych drogach zrobiło się niezbyt ciekawie dla rowerzystów, ale w końcu pojechałem.
Tak dziś było na drogach - biało i ślisko
Tak dziś było na drogach - biało i ślisko © Magic

Ruszyłem przez Boroszewo i Obozin. Za Obozinem droga w większości przejezdna, choć znalazły się dwa kilkudziesięciometrowe odcinki z tak głębokimi koleinami, że nie dało rady tam jechać.
Droga za Obozinem
Droga za Obozinem © Magic

W lesie jak zwykle zatrzymuję się przy kamyku - pomniku przyrody.
Kamień w lesie - pomnik przyrody
Kamień w lesie - pomnik przyrody © Magic

Dalej chciałem jechać czerwonym szlakiem, ale gdzieś mi ten szlak uciekł i trafiłem prosto nad jezioro Borówno. Tu, niestety, potwierdziły się informacje o jego zanieczyszczeniu (a taką miałem nadzieję, że to może jakieś chwilowe niespotykane zjawisko przyrodnicze)... Na wodzie i w wodzie (pod lodem) wyraźnie widać fioletowy barwnik. Ktoś musiał tu wlać ogromne ilości tego świństwa, bo takie zabarwienie ma woda w całym jeziorku - przejechałem je dookoła i wszędzie było widać nienaturalną barwę wody/lodu... Najgorsze, że to świństwo najprawdopodobniej zostało wlane do jeziora już dawno temu (bo widać to dookoła, w lodzie i pod lodem). Dziwne, że do dziś nie udało się ustalić kto to zrobił. Nie wierzę, że nikt tego nie wie....
Woda w jez. Borówno Mł... Tragedia
Woda w jez. Borówno Mł... Tragedia © Magic

Borówno Mł. - a takie było ładne jeziorko
Borówno Mł. - a takie było ładne jeziorko © Magic

Objeżdżając jeziorko wjechałem na dawny nasyp kolejowy Skarszewy-Starogard, gdzie niedawno wybudowano ścieżkę na odcinku Bolesławowo-Borówno. Jak tu wygląda latem/jesienią będzie widać jak tylko uzupełnię wpis z 28 września 2014 ;-)
Początkowo planuję dojechać tą ścieżką jedynie do Borówna i tu wskoczyć na jakiś szlak turystyczny, ale nasyp prezentuje się dalej tak zachęcająco, że jadę nim dalej, jadę, jadę aż dojeżdżam do Wierzycy. :-)
Dawny nasyp kolejowy Skarszewy-Starogard
Dawny nasyp kolejowy Skarszewy-Starogard © Magic

No i co my teraz zrobimy??? (Most na Wierzycy)
No i co my teraz zrobimy??? (Most na Wierzycy) © Magic

Pojechałbym pewnie dalej tym szlakiem "kolejowym", ale most na Wierzycy nie zachęca... W lecie może bym się zdecydował tu przejść, niestety dziś jest wszystko ośnieżone i oblodzone, barierka się chwieje, a ani wysokość nad wodą ani temperatura nie zachęcają do ewentualnej kąpieli. Wracam więc do ostatniego zjazdu i kieruję się do Zapowiednika.

Mostek pod nasypem
Mostek pod nasypem © Magic

Leśniczówka Zapowiednik
Leśniczówka Zapowiednik © Magic

Dworek w Zapowiedniku ze swoim stróżem
Dworek w Zapowiedniku ze swoim stróżem © Magic

W Zapowiedniku chyba jeszcze nie byłem, więc nieco się rozglądam po okolicy, a później kieruję się już do domu przez Bączek i Linowiec.
Kolejne spotkanie z Wierzycą - za Bączkiem
Kolejne spotkanie z Wierzycą - za Bączkiem © Magic

Wierzyca
Wierzyca © Magic

Pola zimą
Pola zimą © Magic

Było ślisko, momentami bardzo ślisko, ale udało się dojechać bez żadnego dzwona. Tyle tylko, że pół trasy musiałem jechać wolno i ostrożnie. Ale dało się!

Pobudka! Chyba czas tu wrócić? :-)

Niedziela, 25 stycznia 2015
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Sztuki walki
Sporo czasu mnie nie było, sporo się zdarzyło... Czas chyba wracać?
No to do dzieła! ;-)

Śladami niedawnej wichury. Powrót po krótkiej przerwie chorobowej.

Sobota, 24 stycznia 2015 Kategoria < 25, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 23.58 Km teren: 19.50 Czas: 01:34 km/h: 15.05
Pr. maks.: 35.40 Temperatura: 0.0°C HRmax: 161161 ( 89%) HRavg 140( 77%)
Kalorie: 1439kcal Podjazdy: 219m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Po ostatniej wycieczce tydzień temu złapał mnie jakiś wirus, ale w tygodniu zostałem dwa dni w domu i szybko doszedłem do siebie. Po tej króciutkiej przerwie wracam na rower! Na początek lekka dwudziestka po okolicach - jadę przez Małżewko i Małżewo w kierunku na Wędkowy.
Troszeczkę słońca
Troszeczkę słońca © Magic

Na polach i w lasach miejscami bardzo ślisko. Kiedyś, jak się wygrzmociłem na drodze za Małżewem, obiecałem sobie, że "już nigdy (!)" tędy w śniegu jeździć nie będę. No ale cóż - ja nie dam rady??? No i znów tędy jadę, no i co... Znów się kurna wygrzmociłem! Całą tą niby zimę zjeździłem z jednym tylko minimalnym "dzwonkiem" po śniegach i lodowiskach i byłem pewien, że nic złego stać się nie może, a tu masz! Na szczęście pojechałem tylko trochę tyłkiem po lodzie, wstałem, otrzepałem się i dalej jazda! :-)
Pokręciłem się nieco po lasach i górkach i przy tej okazji napotkałem kilka drzew powalonych podczas niedawnych wichur, ale omijałem już drogi, gdzie było więcej lodu...
Pierwsze drzewo na drodze
Pierwsze drzewo na drodze © Magic

Kolejne powalone drzewo - tym razem bobry
Kolejne powalone drzewo - tym razem bobry © Magic

Młynki z drugiej strony
Młynki z drugiej strony © Magic

I jeszcze jedno drzewko
I jeszcze jedno drzewko © Magic

Widok w całości
Widok w całości © Magic

Szyszeczki na drodze - też po wichurze
Szyszeczki na drodze - też po wichurze © Magic

Pierwsza jazda po wichurze. Cisza, spokój. Zima zniknęła...

Sobota, 17 stycznia 2015 Kategoria uzupełnienie zaległości, Zima, Teren, Polska, Okolice Turza, Kociewie, 25 - 50
Km: 25.61 Km teren: 20.00 Czas: 01:26 km/h: 17.87
Pr. maks.: 41.10 Temperatura: 4.0°C HRmax: 165165 ( 91%) HRavg 149( 82%)
Kalorie: 1428kcal Podjazdy: 171m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Była zima, był śnieg, był mróz... A teraz co, jesień???
Przeszła wichura i się pozmieniało. Ale przynajmniej dziś całkiem sympatycznie było w lesie. :-)
Zima to czy jesień
Zima to czy jesień © Magic

Rosło sobie w lesie
Rosło sobie w lesie © Magic

Ślizgawki i lodołamacze

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 Kategoria Zima, Teren, Polska, Okolice Turza, Krajoznawczo, Kociewie, 25 - 50
Km: 38.39 Km teren: 30.00 Czas: 02:35 km/h: 14.86
Pr. maks.: 37.60 Temperatura: 0.0°C HRmax: 180180 (100%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 2242kcal Podjazdy: 231m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Dzień ładny, więc jadę!
Dziś wyjeżdżam z zamiarem dłuższego pokręcenia. Wieje dość mocno, więc trza do lasu. Na początek kieruję się do Sobowidza - pokręcę się trochę po leśnych drogach pomiędzy Turzem a Sobowidzem i potem zobaczymy, co dalej.
Przed Szczerbięcinem zauważam sarny na polu. Miałem się nie zatrzymywać, bo wieje ostro w twarz, ale co mi tam...
Pola przed Szczerbięcinem - w tle widać stado saren
Pola przed Szczerbięcinem - w tle widać stado saren © Magic

Na drogach (asfaltowych) w wielu miejscach prawdziwe lodowiska, więc próbuję zjeżdżać na boki, żeby spokojniej jechać. Pokręciłem się trochę po Szczerbięcinie, ale tam też w wielu miejscach lód a droga polna, w którą chciałem wjechać zniechęciła mnie całkowicie no i jadę nieco dalej znaną mi już drogą.
Pędem do lasu
Pędem do lasu © Magic

Na górce w lesie miłe miejsce postojowe na rozgałęzieniu dróg - dziś pojadę w prawo - tam jeszcze nie jechałem.
Las nad Szczerbięcinem
Las nad Szczerbięcinem © Magic

Po chwili dojeżdżam do znanego mi parkingu przed Sobowidzem, ale asfaltem dalej nie da rady - sam lód. Wracam więc na leśne drogi i dość trudnym terenem dojeżdżam do głównego szlaku leśnego, którym dalej kieruję się do Sobowidza.
Lód na drodze - tędy nie pojadę
Lód na drodze - tędy nie pojadę © Magic

Parking przy leśnictwie Sobowidz
Parking przy leśnictwie Sobowidz © Magic

W Sobowidzu też lód. Na ścieżce rowerowej (pokrytej lodem) czuję momentami jak wiatr spycha mnie na boki, ale daję radę dojechać do podjazdu do wieży widokowej. Tu się poddaję i schodzę z roweru...
Dojazd do wieży widokowej w Sobowidzu
Dojazd do wieży widokowej w Sobowidzu © Magic

Panowie się wdrapują na górkę
Panowie się wdrapują na górkę © Magic

Panorama Sobowidza z wieży widokowej
Panorama Sobowidza z wieży widokowej © Magic

Po chwili na wieży i nacieszeniu się widokami wracam do Turza nieco innym szlakiem. Po drodze spotykam m.in. "przeźroczyste drzewo". :-)
Przezroczyste drzewo
Przezroczyste drzewo © Magic

Z Turza jadę dalej na standardową pętelkę przez Wędkowy.
Wędkowy
Wędkowy © Magic

Kaplica w Wędkowych
Kaplica w Wędkowych © Magic

A! I zapomniałem wcześniej napisać, że wracając z Sobowidza, przed Turzem zobaczyłem przed sobą wielką zamarzniętą kałużę - taką przez całą szerokość drogi. A że wszystko było dość zmrożone, to stwierdziłem, że bez problemu po niej przejadę. Prawie by się udało, z tym małym kruczkiem, że jak na nią wjechałem to lód pękł i wpadłem do wody niemal do połowy koła. Do dziś nie wiem jak mi się udało, że ja przejechałem tam bez pomoczenia ciuchów... Stąd te "lodołamacze" w tytule :-)

Nowy Rok nocą!

Czwartek, 1 stycznia 2015 Kategoria < 25, Kociewie, nocą, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 18.29 Km teren: 16.00 Czas: 01:13 km/h: 15.03
Pr. maks.: 33.10 Temperatura: 2.0°C HRmax: 137137 ( 76%) HRavg 162( 90%)
Kalorie: 1088kcal Podjazdy: 85m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy raz w Nowym Roku i pierwszy raz z nową lampką. Trochę wiało i duże błoto po stopniałym w nocy śniegu, ale w sumie OK. Przed Wędkowymi dzik wyszedł przede mną na drogę, taki całkiem spory, wysokości prawie roweru, ale subtelny dźwięk mojego hamulca na szczęście go spłoszył. Mówią, że jaki pierwszy dzień w roku taka cała reszta - czy to znaczy, że codziennie będę spotykał dziki czy też, że codziennie będę miał ciekawe spotkania? :-)
Strasznie ubłociłem rower - fajniej było przed odwilżą...

No a lampka rządzi! :-)
Lampka daje radę!
Lampka daje radę! © Magic

Wędkowy nocą
Wędkowy nocą © Magic

I na koniec takie małe postanowienia na ten Nowy Rok:
1. Chciałbym w tym roku mieć przejechane tyle samo na koniec listopada, co przez cały 2014.
2. Chciałbym zrobić zdecydowanie więcej fajnych zdjęć.

No to do działa... tzn. do dzieła :-)

No i Szczęśliwego Nowego wszystkim rowerzystom! Mocnych wiatrów, zawsze w plecy ;-)

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum