blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Znów do Wdy...

Sobota, 14 kwietnia 2012 Kategoria Kociewie, Wda, Teren, >100 km, Bory Tucholskie
Km: 124.94 Km teren: 93.00 Czas: 07:15 km/h: 17.23
Pr. maks.: 42.70 Temperatura: 8.0°C HRmax: 167167 ( 92%) HRavg 131( 72%)
Kalorie: 5430kcal Podjazdy: 904m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Urocze miejsca nad Wdą - po to, żeby je znów zobaczyć konkretnie się dziś "nakręciłem". Ale po kolei...
Miejsce nazwane przeze mnie "Cudo" (Wda) © Magic


Wreszcie wolna (od innych zajęć) sobota! W piątek wieczorem zdecydowałem, że tym razem się "skatuję" rowerowo. No i udało się :-)
Miał być wyjazd do Murowanej Gośliny, ale nie wypalił i trzeba było coś innego wymyśleć. Do piątku nie miałem planu, ale zauważyłem na RWM, że jest wycieczka do Wdy. A Wda jak to Wda - bardzo mnie ciągnie do siebie. Więc decyzja nie była trudna.
Dołączyłem do dwuosobowej ekipy (Padre i Zbychu) w pociągu, którym dojechaliśmy do Warlubia.
Galeria Kociewska już prawie gotowa © Magic

Z Warlubia ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Wdy. Początkowo parę kilometrów asfaltem do Bąkowskiego Młyna.
Ekipa przy Bąkowskim Młynie © Magic

Od Bąkowskiego młyna jedziemy już lasem i leśnymi drogami (cały czas czerwonym szlakiem wzdłuż Mątawy). Pierwszy odcinek nieco zniechęca, cały czas kopiemy się w piachu, ale po chwili droga się znacznie poprawia i możemy już spokojnie pędzić dalej.
Wyjechaliśmy na tyle wcześnie, że jeszcze przed Wdą kilkukrotnie napotkaliśmy dość duże stada saren i pokaźnych jeleni - czułem się jakby prowadziły nas przez las biegnąć równolegle do naszego szlaku.
Tu na polanie wypatrzyliśmy pierwsze większe zwierzaki - żurawie © Magic

W Lipinkach robimy pierwszy dłuższy postój na zakupy i posiłek.
Lipinki witają nas wozem konnym © Magic

Ekipa przed kościołem w Lipinkach © Magic

W Lipinkach zauważam jeszcze coś, co mnie zafascynowało - reklama firmy, która montowała okna zanim jeszcze powstała - to się nazywa tradycja! :-)
Zwracam uwagę na napis "10 lat tradycji" - okno (i budynek) mają na pewno więcej lat :-)
Okna z tradycjami :-) © Magic

Z Lipinek jedziemy dalej czerwonym szlakiem aż do Starej Rzeki, gdzie witamy się z Wdą. Po drodze mijamy jeszcze rezerwaty Miedzno i Brzęki.
Koło rezerwatu Miedzno © Magic

Przywitanie z Wdą w Starej Rzece © Magic

W Starej Rzece "przeskakujemy" z czerwonego na żółty szlak, którym jedziemy wzdłuż Wdy w górę rzeki. 3 kilometry dalej robimy drugi dłuższy postój, aby się posilić i w spokoju popodziwiać piękno Wdy. Miejsce to nazwałem kiedyś "Cudo" - nieco więcej o nim można poczytać tu.
Podziwiamy piękno Wdy © Magic

Po odpoczynku jedziemy dalej wzdłuż Wdy. Teraz kierujemy się do rezerwatu Krzywe Koło Pętli Wdy. Chcemy dostać się do zakola Wdy. Niestety, niepotrzebnie przejeżdżamy na drugą stronę rzeki w Błędnie i dojeżdżamy do zakola od jego zewnętrznej strony. Ale i tu jest pięknie.
Drogowskaz w Borach Tucholskich © Magic

Rezerwat Krzywe Koło Pętli Wdy © Magic

Bobry tu były... © Magic

Rower kontempluje nad Wdą © Magic

Jeździmy jeszcze trochę wzdłuż Wdy szukając kolejnych zakoli i wreszcie po przejechaniu około 60 kilometrów dojeżdżamy do miejsca zwanego Szlaga Młyn, gdzie kończy się nasza wspólna jazda. Stąd Padre i Zbychu ruszają w kierunku Smętowa a ja "ciągnę" dalej do Wdy i później "na Tczew".
Jeszcze przed Wdą zatrzymuję się w dwóch ciekawych miejscach: na parkingu nad Wdą oraz przy Wdeckim Młynie, gdzie znajduje się duże pole namiotowe przygotowane dla płynących Wdą kajakarzy.
Wda koło jeziora Jelonek © Magic

Wdecki Młyn © Magic

Wiosna nieśmiało się budzi - pierwsze przylaszczki © Magic

Z Wdeckiego Młyna miałem jechać do Wdy i później w kierunku Grabowa do zielonego szlaku, którym przez Pelplin chciałem dojechać do Tczewa. Tymczasem we Wdeckim Młynie natrafiłem na inny zielony szlak - rowerowy Szlak Jeziorny, który przez Lubichowo i Starogard Gd. prowadzi do Szpęgawska i dalej Skarszew. Skorzystałem więc z tej okazji, żeby zapoznać się ze szlakiem, który często widuję w okolicach Jez. Zduńskiego. Niestety, jak się później okazało, nie był to najlepszy wybór...
Po sesji zdjęciowej we Wdeckim Młynie jadę już bezpośrednio do Wdy. Za Wdą szlak prowadzi jeszcze chwilę lasem (ten odcinek jest OK), ale od Wilczych Błot zaczyna się męka - szlak prowadzi teraz w większości szutrowymi drogami, na których na zmianę bardzo przeszkadzają albo piach albo twarda "tarka", której strasznie nie lubię. Na dodatek robi się chłodniej i wzmaga się nieprzychylny wiatr. Dobrze, że słońce nie zawodzi.
Jestem (moje ręce) tak zmęczony jazdą po "tarce", że rzadziej teraz zatrzymuje się na zdjęcia chcąc jak najszybciej mieć to za sobą. Pierwsze miejsce, które mnie zaintrygowało, to odcinek drogi koło Jeziora Sumińskiego, gdzie stoją monumentalne poprzycinane drzewa (a właściwie "łyse" pnie) - nie wiem czemu ten widok skojarzył mi się z niedawno widzianym filmem "Starcie Tytanów" :-)
Starcie Tytanów - droga koło Szteklina © Magic

Chwilę później dojeżdżam do Sumina. Tu zauważam ładną panoramę z gniazdem bocianim na pierwszym planie. Jak się okazuje po dłuższej obserwacji jest to sztuczny bocian - parę minut czekałem aż się ruszy, a on, skubany, ani drgnął! :-)
Panorama Sumina © Magic

Nieco jestem zaskoczony, że szlak nie prowadzi przez Wirty i okolice jez. Borzechowskiego. W końcu ze Szteklina do Wirtów jest ok. 2 km w linii prostej, ale cóż... Jadę dalej... Niedaleko już do Starogardu. Miasto przejeżdżam "na azymut" - tu oznaczenie szlaku jest dużo gorsze niż wcześniej i parę razy go gubię, ale tylko na chwilkę.
Za Starogardem droga na Rywałd - dawno nie widziałem tak połatanego asfaltu.
Na szczęście to tylko 3 km... Z Rywałdu jadę ostatni odcinek zielonym szlakiem do Szpęgawska, a później kieruję się już na Wędkowy i standardowym moim szlakiem do Tczewa. Po drodze robię jeszcze kilka fotek m.in. domu w Zwierzynku - zawsze jak tam jestem jest już po zachodzie a tym razem udało mi się tam zajechać w dobrym momencie więc wykorzystałem tę okazję.
Chatka koło Zwierzynka © Magic

I jeszcze ostatnie zdjęcie koło Rokitek - to też skojarzyło mi się z tytułem filmu "Przeminęło z wiatrem" :-)
Przeminęło z wiatrem - widok na Rokitki © Magic

Teraz już naprawdę pędzę do domu, bo zrobiło się przejmująco chłodno - potrzebna mi gorąca kąpiel i gorąca herbatka (wreszcie!).


komentarze
Piękna trasa, zwłaszcza, że dobrze mi znana :D
Iwa
- 18:36 wtorek, 24 kwietnia 2012 | linkuj
Tak, bardzo je lubię. Mam też taki bardzo nieśmiały plan, może nieco szalony, żeby kiedyś tam o wschodzie dotrzeć. Ale żeby to zrobić, to pewnie będę musiał tam przenocować... Coś wymyślę! :-)
Magic
- 20:18 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
Urocze miejsce to z pierwszego zdjęcia.. :)
czarniatko
- 20:16 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj
Fajna kreska z Warlubia do Tcz.pl :))))
Nefre
- 21:28 sobota, 14 kwietnia 2012 | linkuj
O, pomyliłem kierunki. :)
Turysta
- 20:49 sobota, 14 kwietnia 2012 | linkuj
Nie, z Tczewa do Warlubia jechałem pociągiem i miałem wyłączone Endomondo. Tak to dziwnie pokazuje na mapce...
Magic
- 20:36 sobota, 14 kwietnia 2012 | linkuj
Z Warlubia wracałeś samolotem?
Turysta
- 20:32 sobota, 14 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum