blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Pierwszy raz po pracy

Środa, 26 lutego 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 18.56 Km teren: 15.50 Czas: 00:58 km/h: 19.20
Pr. maks.: 37.70 Temperatura: 6.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1157kcal Podjazdy: 187m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Udało się wreszcie wyjechać za "jasnego", pierwszy raz w tym roku.
Całkiem przyjemnie jak na zimę. Po drodze dwa razy napotkałem "opalające" się grupki saren. Zdążyłem wrócić przed całkowitą ciemnością.


Wreszcie poznałem Trygława

Niedziela, 23 lutego 2014 Kategoria 25 - 50, Krajoznawczo, Pojezierze Drawskie, Polska, Teren
Km: 39.46 Km teren: 23.50 Czas: 02:46 km/h: 14.26
Pr. maks.: 39.60 Temperatura: 8.0°C HRmax: 170170 ( 94%) HRavg 140( 77%)
Kalorie: 2734kcal Podjazdy: 248m Sprzęt: Rower taty Aktywność: Jazda na rowerze
Od czasu, kiedy jeszcze byłem w podstawówce intrygował mnie Trygław w Tychowie - największy głaz narzutowy w Polsce. Jak o nim usłyszałem, to chciałem go koniecznie odwiedzić - w końcu znajduje się niecałe 50 km od mojego domu rodzinnego... No i tak zeszło jakieś 30 lat gdy wreszcie pojawiła się okazja, żeby na spokojnie odwiedzić kolegę Trygława :-)
Załapałem transport samochodem w kierunku Białogardu, wysiadam w Moczyłkach, skąd kieruję się leśną drogą do Tychowa. Droga prowadzi początkowo ładnym sosnowym lasem. Jest luty, a już temperatury niemal wiosenne, w słońcu jest naprawdę fajnie.

Krzyż przydrożny za Moczyłkami
Krzyż przydrożny za Moczyłkami © Magic

Droga pozytywnie mnie zaskakuje - sucho, nie ma kałuż, tylko czasami, w lesie, "łatki" ze śniegu lub lodu, które bez problemu można ominąć. Co jakiś czas się zatrzymuję, a to przy krzyżu, a to przy jeziorku... Typowy turystyczno-rekreacyjno-fotograficzny przejazd.

Droga za Moczyłkami
Droga za Moczyłkami © Magic

Jezioro Dobrowieckie Wielkie
Jezioro Dobrowieckie Wielkie © Magic

Jadę dalej
Jadę dalej © Magic

Przy okazji jednego z przystanków zauważam pozostałości po ognisku ze spalonym pociętym pieńkiem z widoczną resztką wymalowanego na nim szlaku turystycznego. Nowego oznakowania w okolicy nie zauważyłem. Chyba leśnicy powinni cokolwiek wiedzieć o szlakach turystycznych... :-(

Tak tu dbają o szlaki turystyczne
Tak tu dbają o szlaki turystyczne © Magic

Rzeka Leśnica
Rzeka Leśnica © Magic

Przejeżdżając mostek na Leśnicy nie miałem jeszcze pojęcia, że niedaleko stąd był w czasach wojny o obóz jeniecki dla lotników alianckich... Doczytałem się tej ciekawostki dopiero po powrocie do domu. Szkoda, bo z wielką ciekawością bym podjechał obejrzeć, co dziś po nim zostało.
Kilka kilometrów dalej jestem już w Tychowie. Kieruję się prosto na cmentarz, gdzie urzęduje od wieków Trygław.

Na cmentarzu w Tychowie
Na cmentarzu w Tychowie © Magic

Na Trygławie znajduje się krzyż postawiony w XIX w. przez mieszkających tu wówczas Niemców.

Krzyż postawiony przez Niemców w 1874 r. na Trygławie
Krzyż postawiony przez Niemców w 1874 r. na Trygławie © Magic

Sam Trygław jest rzeczywiście imponujący choć nie wygląda mi on na niemal 4 m ponad powierzchnią ziemi... Wg Wikipedii wysokość Trygława to 7,8 m, z czego 4 m jest pod ziemią. Na moje oko miał nieco mniej, ale miarki ze sobą nie miałem :-)

Trygław w całej okazałości
Trygław w całej okazałości © Magic

Poniemieckie groby na cmentarzu w Tychowie
Poniemieckie groby na cmentarzu w Tychowie © Magic

Po dłuższym postoju na podziwianie i fotografowanie Trygława kieruję się drogą na Połczyn Zdr. Czasu zostało mi nie za dużo, a do przejechania jeszcze całkiem spory odcinek. Myślałem, żeby pojechać czerwonym szlakiem pieszym, ale zniechęciło mnie ryzyko błotnych przepraw, które mogły zdarzyć się w lesie. Zanim wyjechałem z Tychowa zatrzymałem się jeszcze na chwilkę przy tutejszym kościele - w słońcu wyglądał całkiem interesująco.

Średniowieczny kościół w Tychowie
Średniowieczny kościół w Tychowie © Magic

Niecałe 10 km za Tychowem odkrywam z zaskoczeniem, że tędy płynie Parsęta. Zawsze kojarzyła mi się ona z Kołobrzegiem i myślałem, że płynie gdzieś bardziej na zachód, a tymczasem płynie właśnie tędy. Z okazji tego niespodziewanego odkrycia muszę oczywiście zarządzić kolejny fotostop, żeby je odpowiednio uczcić! :-)

Parsęta - 100km do mety :-)
Parsęta - 100km do mety :-) © Magic

Rozlewiska Parsęty
Rozlewiska Parsęty © Magic

I Parsęta widziana z drugiej strony
I Parsęta widziana z drugiej strony © Magic

Nad Parsętą tracę tyle czasu, że wsiadam na rower z mocnym postanowieniem, że zdjęć już dziś, niestety, nie będzie - czas goni. Postanowienia udaje mi się dotrzymać jakieś 3 km - odpuszczam koło Rudna, gdzie widzę następującą panoramę:

Okolice Rudna
Okolice Rudna © Magic

Za Rudnem skręcam w las, żeby skrócić sobie drogę do Połczyna. Wiem, że tędy prowadzi wspomniany czerwony szlak i liczę, że szybciej dojadę na skróty. Początkowo trochę żałuję tej decyzji, bo momentami droga jest piaszczysta, ale rekompensują mi to piękne widoki doliny Dębnicy. Sama droga zdecydowanie poprawia się, gdy łączy się z drogą leśną z Ostrego Barda - dalej spory odcinek to "leśna autostrada", którą pędzę do Połczyna na spotkanie wozu technicznego. :-)


Spotkanie po latach

Sobota, 22 lutego 2014 Kategoria 25 - 50, Krajoznawczo, Pojezierze Drawskie, Polska, Teren
Km: 45.06 Km teren: 13.00 Czas: 03:00 km/h: 15.02
Pr. maks.: 33.90 Temperatura: 6.0°C HRmax: 173173 ( 96%) HRavg 140( 77%)
Kalorie: 3382kcal Podjazdy: 248m Sprzęt: Rower taty Aktywność: Jazda na rowerze
Korzystając z wiosennej zimy udało nam się wreszcie zorganizować mini-ustawkę z Pawłem. Pawła nie widziałem od... kilkunastu lat? Kurna, nawet nie pamiętam... No dawno to było bardzo... Nieważne... Ważne, że się zgadaliśmy dzięki wszechobecnym "portalom społecznościowym" i okazało się, że mamy wspólne zainteresowania - rowery :-) Tak sobie więc podsyłaliśmy jakieś informacje od czasu do czasu aż wreszcie udało nam się zgrać na wspólną jazdę. A że Paweł mieszka w Bornem Sulinowie, to przy okazji wjechaliśmy na bardzo ciekawy historycznie teren.
Wycieczkę zaczęliśmy od podziwiania mapnika własnej roboty -  muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem myśli technicznej - całość kosztowała kilkanaście złotych, a działa dużo lepiej od wielu profesjonalnych i nietanich konstrukcji komercyjnych.

Mapnik made in Borne :-)
Mapnik made in Borne :-) © Magic

Po dokładnym zapoznaniu z konstrukcją mapnika pojechaliśmy dalej leśnymi drogami w kierunku Kłomina - dawnej bazy Armii Radzieckiej, przez długi czas całkowicie opuszczonej, a teraz powoli odżywającej.

Droga koło Bornego Sulinowa
Droga koło Bornego Sulinowa © Magic

Zanim dojechaliśmy do Kłomina, udało nam się zatrzymać jeszcze przy rezerwacie przyrody Diabelskie Pustacie, który słynie m.in. z chyba największych w Polsce wrzosowisk (niestety teraz nie kwitną :-) ).

Rezerwat przyrody Diabelskie Pustacie
Rezerwat przyrody Diabelskie Pustacie © Magic

Chwilę później nasza droga skrzyżowała się ze szlakiem stadka jeleni, które przebiegło tuż przed nami. Spotkanie to tak na nas podziałało, że aż się po raz kolejny zatrzymaliśmy i przy tej okazji zauważyliśmy duże stada ptaków przelatujące nad nami - była ogromna ilość kaczek lub gęsi i mniejsze stadko żurawi. Wyraźnie widać, że wiosna idzie!

Ślady jeleni, które przebiegły tuż przed nami
Ślady jeleni, które przebiegły tuż przed nami © Magic

Wiosna przybywa jak nic!
Wiosna przybywa jak nic! © Magic

Po tych przyrodniczych przystankach pojechaliśmy już bez dodatkowych postojów do Kłomina. Nie spieszyliśmy się za bardzo, bo tematów do rozmowy było mnóstwo.
Samo Kłomino zaskakuje już na wjeździe, a całość robi wrażenie... Byłby tu niezły plener filmowy.

W Kłominie dbają o bezpieczeństwo jak nigdzie ;-)
W Kłominie dbają o bezpieczeństwo jak nigdzie ;-) © Magic

Kłomino - opuszczone bloki
Kłomino - opuszczone bloki © Magic

Ja w Kłominie
Ja w Kłominie © Magic

Z Kłomina skierowaliśmy się do Nadarzyc. Jeszcze przed Nadarzycami przy drodze stały pomniki upamiętniające tutejszy niemiecki obóz jeniecki z czasów II Wojny Światowej. Nawet nie wiedziałem, że i tu był obóz. Więziony tu był m.in. Henryk Sucharski. Człowiek się uczy całe życie ;-)

Pomniki upamiętniające obóz jeniecki Oflag II D Gross-Born
Pomniki upamiętniające obóz jeniecki Oflag II D Gross-Born © Magic

Jadąc z Nadarzyc na północ droga prowadzi tuż obok Zalewów Nadarzyckich na rzece Piławie. Kilka lat temu miałem okazję spłynąć Piławą (z Bornego Sulinowa zresztą) i pamiętam, że zarówno rzeka jak i zalewy są bardzo malownicze. Mimo, że jest zima i tak robią one bardzo sympatyczne wrażenie.
No a my z Pawłem przy tej okazji zdążyliśmy omówić kilka kolejnych ważnych tematów :-)

Zalewy Nadarzyckie na rzece Piławie
Zalewy Nadarzyckie na rzece Piławie © Magic

Z Pawłem nad Zalewami
Z Pawłem nad Zalewami © Magic

Na koniec udaliśmy się w kierunku Łubowa, gdzie miałem wcześniej umówione spotkanie z "wozem technicznym" :-)


Błoto, błoto, błoto...

Sobota, 8 lutego 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Tczewa, Okolice Turza, Polska, Zima
Km: 34.10 Km teren: 13.00 Czas: 01:49 km/h: 18.77
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: 4.0°C HRmax: 172172 ( 95%) HRavg 147( 81%)
Kalorie: 1902kcal Podjazdy: 307m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Korzystając z całkiem przyzwoitej pogody wybrałem się na kolejną zimową przejażdżkę.
Tym razem po ostatnich sporych opadach śniegu przyszły roztopy no i niestety spowodowało to spore trudności w przedzieraniu się rowerem przez błoto pośniegowe no i wszechobecne błoto.
Większa część wycieczki to była walka z wodą w różnej postaci, ale udało się przejechać bez żadnej wywrotki. Jak było - widać poniżej.

Droga do Turza
Droga do Turza © Magic

Tak tu było tydzień wcześniej
Tak tu było tydzień wcześniej © Magic

Jezioro w Turzu
Jezioro w Turzu © Magic

Przed Tczewem
Przed Tczewem © Magic

Schody dla wprawionych :-)
Schody dla wprawionych :-) © Magic

Droga do Wędkowych - ciężko jechać
Droga do Wędkowych - ciężko jechać © Magic

Dużo śniegu na drogach

Sobota, 1 lutego 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 18.41 Km teren: 18.41 Czas: 01:46 km/h: 10.42
Pr. maks.: 27.90 Temperatura: -2.0°C HRmax: 186186 (103%) HRavg 160( 88%)
Kalorie: 3369kcal Podjazdy: 181m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Śniegu w tygodniu nawiało mnóstwo na drogi i ciężko się jeździ...
Ale mimo tego wybrałem się na pierwszy w lutym rowerowo-konny spacerek.
Beata na szlaku
Beata na szlaku © Magic

...I pod słońce
...I pod słońce © Magic

Jedziemy dalej w kierunku Trzcińska
Jedziemy dalej w kierunku Trzcińska © Magic


"Samotny jeździec" © Magic

...I jeszcze jeden
...I jeszcze jeden © Magic

Droga do Turza
Droga do Turza © Magic

...I rower przy drodze
...I rower przy drodze © Magic


Rześko, oj rześko!

Sobota, 25 stycznia 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 32.01 Km teren: 32.01 Czas: 02:14 km/h: 14.33
Pr. maks.: 29.70 Temperatura: -15.0°C HRmax: 166166 ( 92%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 2424kcal Podjazdy: 336m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Podobnie jak tydzień temu korzystam z ładnej zimy i jadę porobić trochę fotek w terenie.
Niestety nie udało mi się pobić rekordu jeśli chodzi o przejazd w mrozie - do tej pory jest to -16 stopni. Dziś miało być -21, ale skończyło się na "zaledwie" -14 jak wyjeżdżałem do -16 gdy wróciłem do domu.
A jeździło się naprawdę przyzwoicie - grunt to dobre ciuchy. Muszę jeszcze tylko coś na głowę wymyślić, bo jak się spocę robi się chłodno. Ze stopami sobie poradziłem - założyłem górskie buty i było cieplutko :-)
Jedynie rower jakoś tak dziwnie trzeszczał... I przednia przerzutka strajkowała, ale przy odrobinie dobrej woli zaskakiwała jak trzeba.

Kulig
Kulig © Magic

Koń na
Koń na "pastwisku" © Magic

Droga za Boroszewem
Droga za Boroszewem © Magic

Przed Ciecholewami wpadłem w lesie na stadko saren przy drodze - były tak samo zaskoczone, że ktoś w takim mrozie się pojawił jak i ja, że je zobaczyłem.

Wiata koło Szpęgawska
Wiata koło Szpęgawska © Magic

Tak wygląda dziś rowerowy Szlak Joannitów
Tak wygląda dziś rowerowy Szlak Joannitów © Magic

A tak wygląda Jezioro Zduńskie
A tak wygląda Jezioro Zduńskie © Magic

Lód na jeziorze
Lód na jeziorze © Magic

Pola koło Małżewa
Pola koło Małżewa © Magic

Zapomniałem wcześniej dodać, ale to był pierwszy przejazd w tym roku z zimowymi oponami. W zasadzie nie poczułem większej różnicy - ani wcześniej ani teraz się nie wydzwoniłem - jest OK!
Zimowy rumak :-)
Zimowy rumak :-) © Magic

No i droga do Małżewa
No i droga do Małżewa © Magic

Spokojna fotograficzna zimowa niedziela

Niedziela, 19 stycznia 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 31.83 Km teren: 31.83 Czas: 02:10 km/h: 14.69
Pr. maks.: 28.60 Temperatura: -6.0°C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 2328kcal Podjazdy: 300m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda miała być taka jak wczoraj, ale wyraźnie z rana słońce się przedarło przez chmury. Skorzystałem więc z tej okazji i zdecydowałem się zrobić podobne kółeczko do wczorajszego. Tym razem z aparatem w celu zrobienia kilku fotek.
Niech fotki opowiedzą jak było...
Śnieżna mgławica :-)
Śnieżna mgławica :-) © Magic

Niedaleko od domu
Niedaleko od domu © Magic

Skrząca droga
Skrząca droga © Magic

To drzewo zawsze mnie intryguje
To drzewo zawsze mnie intryguje © Magic

Droga z Trzcińska do Ciecholew
Droga z Trzcińska do Ciecholew © Magic

Uzimiony gejzer :-)
Uzimiony gejzer :-) © Magic
PS. W tytule nie ma błędu :-)

Gil na szlaku
Gil na szlaku © Magic
Gile sobie nadleciały w momencie, gdy zatrzymałem się na kolejny fotostop. Były trzy samce i dwie samiczki. Poćwierkały sobie na drzewku, podjadły nieco i poleciały dalej.

Przed Jeziorem Zduńskim - nawet rower tu jechał! (A, to ja :-) )
Przed Jeziorem Zduńskim - nawet rower tu jechał! (A, to ja :-) ) © Magic
To był najgorszy odcinek - śnieg pokrywał bardzo nierówną tu kostkę brukową - rower ujeżdżał co chwilę na boki, ale jakoś dałem radę - prawdziwy terenowy trening :-)

Pogoda się popsuła nieco wcześniej, więc zdjęć już nie robiłem. Koło Zduńskiego spotkałem jeszcze dwa kuligi - jeden za samochodem, a drugi za traktorem.
Przed Małżewem kolejny trudny odcinek - wiatr nawiał zaspy na polnej drodze. Dwa razy musiałem zejść z roweru, bo się już nie dało jechać.

Patrzcie! Rower!!!

Sobota, 18 stycznia 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren, Zima
Km: 26.98 Km teren: 26.98 Czas: 01:50 km/h: 14.72
Pr. maks.: 26.70 Temperatura: -3.0°C HRmax: 167167 ( 92%) HRavg 140( 77%)
Kalorie: 1869kcal Podjazdy: 274m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Po ostatnim wichurzastym weekendzie spadło nieco śniegu i zrobiło się zimowo - jak na zimę przystało. Udaje mi się więc wybrać wreszcie, w połowie stycznia, na pierwszą prawdziwie zimową przejażdżkę.
Ponieważ wiatr, wyjątkowo, jest wschodni ruszam dziś w kierunku przeciwnym niż zwykle. Jadę najpierw przez Boroszewo w kierunku Trzcińska. W Boroszewie zauważa mnie grupka młodzieży - słyszę tylko zdziwiony okrzyk "Patrzcie! Rower!" i już robi mi się wesoło :-)
Droga jest cała zaśnieżona, ale szczęśliwie śnieg jest ujeżdżony i nie jest śliski - cały czas trzyma minus, więc nie było jeszcze okazji, żeby wytworzyła się szklaneczka na wierzchu. Zatrzymuję się na chwilę przy stajni w Siwiałce.
Do Trzcińska jadę naokoło koło Jeziorka Żygowickiego. W lesie wciąż da się jechać bez większych problemów, ale trzeba być ostrożnym.
Zima w lesie
Zima w lesie © Magic

Nadajnik w Trzcińsku
Nadajnik w Trzcińsku © Magic

Z Trzcińska kieruję się nad Jezioro Zduńskie okrążając nieco Ciecholewy. Momentami (szczególnie na odcinkach, gdzie były wcześniej błotniste koleiny) jest ciężko, ale udaje mi się przejechać bez żadnej gleby :-)
Nad Jeziorem Zduńskim
Nad Jeziorem Zduńskim © Magic

Od jeziora jadę przez Wędkowy i Małżewo. Po drodze zauważam jedną sarnę i niemal ląduję w śniegu na polu przed Małżewem, ale szczęśliwie ratuję się rękoma. Dalej już z górki drogą, która co prawda asfalt ma pod śniegiem, ale źle nie jest.

Weekendowa przejażdżka

Niedziela, 12 stycznia 2014 Kategoria Teren, Polska, Okolice Turza, Kociewie, 25 - 50
Km: 28.11 Km teren: 23.00 Czas: 01:27 km/h: 19.39
Pr. maks.: 42.40 Temperatura: 7.0°C HRmax: 169169 ( 93%) HRavg 145( 80%)
Kalorie: 1456kcal Podjazdy: 311m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze

Witamy rok 2014!

Środa, 1 stycznia 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: 26.41 Km teren: 0.00 Czas: 01:25 km/h: 18.64
Pr. maks.: 38.30 Temperatura: 2.0°C HRmax: 158158 ( 87%) HRavg 138( 76%)
Kalorie: 1463kcal Podjazdy: 261m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Na początku: Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

Nowy Rok zaczynam na rowerze. Pogoda zdecydowanie nie zachęca (bardzo pochmurno), ale na zewnątrz okazuje się, że w lesie jest całkiem przyjemnie. Jadę trasę podobną do wczorajszej, ale nieco skróconą.
Już zaraz za Małżewem zauważam w lesie po lewej dwa jelenie, które tylko obserwują jak przejeżdżam. Chwilę później mijam bryczkę, którą kilka osób wybrało się świętować Nowy Rok.
Nad Jeziorem Zduńskim zatrzymuję się na chwilę, żeby zobaczyć jak tu jest o tej porze roku. Nie dość, że pogoda nie sprzyja, to jeszcze w okolicy cały las jest przerzedzony. Na pocieszenie widać już rosnące posadzone młode buki.
Nad Jeziorem Zduńskim
Nad Jeziorem Zduńskim © Magic

Jadę dalej, jak już pisałem w lesie jest całkiem przyjemnie. Mijam kilka osób - wyraźnie wszystkim humory dopisują w Nowym Roku - wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni, że to już 2014 :-)
Mam po drodze problemy z telefonem, który nie widzi sygnału GPS, ale po restarcie wszystko wraca do normy. Zatrzymuję się jeszcze przy oznakowaniu trasy imprezy na orientację, która niedawno się tu odbyła. Szkoda, że nie wiedziałem...

Tu była jakaś impreza na orientację
Tu była jakaś impreza na orientację © Magic

No i na koniec moje cele na 2014: przede wszystkim chciałbym przejechać więcej niż w 2013.
Poza tym dużo ciekawych zdjęć z wyjazdów :-)

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum