blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Kociewie

Dystans całkowity:4887.21 km (w terenie 3196.28 km; 65.40%)
Czas w ruchu:250:45
Średnia prędkość:19.49 km/h
Maksymalna prędkość:54.50 km/h
Suma podjazdów:41222 m
Maks. tętno maksymalne:218 (121 %)
Maks. tętno średnie:162 (90 %)
Suma kalorii:250012 kcal
Liczba aktywności:123
Średnio na aktywność:39.73 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Test Scott'a

Niedziela, 30 marca 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Szosa
Km: 15.62 Km teren: 0.00 Czas: 00:39 km/h: 24.03
Pr. maks.: 44.40 Temperatura: 11.0°C HRmax: 154154 ( 85%) HRavg 138( 76%)
Kalorie: 590kcal Podjazdy: 135m Sprzęt: Ferrari Aktywność: Jazda na rowerze
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem roweru szosowego.
Tak się składa, że fruzia sprzedaje rower, no to zacząłem się na poważnie zastanawiać. :-)
"Karnąłem" się na nim tam i z powrotem i muszę przyznać, że wypadło bardzo obiecująco!

Rozruch po wczorajszym etapie

Niedziela, 30 marca 2014 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: 54.45 Km teren: 30.50 Czas: 03:09 km/h: 17.29
Pr. maks.: 51.80 Temperatura: 10.0°C HRmax: 154154 ( 85%) HRavg 117( 65%)
Kalorie: 2389kcal Podjazdy: 547m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Wymyśliłem sobie, że muszę się rozruszać po wczorajszej setce. No i miało być spokojnie, krótko i lajtowo. Pierwsze i trzecie w miarę udało się zrealizować, ale drugie nie za bardzo wyszło :-)
Ruszam w coraz bardziej wiosennych okolicznościach przyrody:
Rośliny zaczynają się zielenić
Rośliny zaczynają się zielenić © Magic

Jezioro Damaszka
Jezioro Damaszka © Magic

Przy okazji spokojnego przejazdu zatrzymałem się zrobić fotkę kościoła w Turzu - często tu przejeżdżam a jeszcze nie udało mi się go sfotografować.
Kościół w Turzu
Kościół w Turzu © Magic

W Młynkach spotkałem znajomych, którzy jechali rundkę rowerową z Tczewa. I w ten sposób zaliczyłem dwa przejazdy w tym miejscu :-)
Zapora w Młynkach
Zapora w Młynkach © Magic

Po rozstaniu ze znajomymi pojechałem dalej w kierunku Jeziora Zduńskiego, które objechałem ulubionym moim szlakiem. Udało się przejechać bez topienia roweru w błocie.
Mostek nad Jeziorem Zduńskim
Mostek nad Jeziorem Zduńskim © Magic

Dalej kierowałem się do Trzcińska. Po drodze zatrzymałem się koło Jeziora Żygowickiego, gdzie wypatrzyłem ciekawą konstrukcję :-)
Polowa toaleta :-)
Polowa toaleta :-) © Magic

Za Trzcińskiem zatrzymałem się koło kamienia pamiątkowego. Zawsze go mijałem, bo myślałem, że to kolejny kamień kolejnego koła myśliwskiego, a tymczasem ten kamień upamiętnia historię kapliczki z XVII w., którą 2.09.1939 zdemontowali hitlerowcy, a później jeszcze zamordowali człowieka, który chciał ocalić jej pozostałości... Taka kolejna smutna historia wojenna...
Kamień pamiątkowy koło Trzcińska
Kamień pamiątkowy koło Trzcińska © Magic

Z Trzcińska przez Obozin i Bolesławowo kieruję się już do Zagrody Kociewskiej w Godziszewie, gdzie jestem umówiony z Beatą na obiad. Coraz częściej odwiedzamy to miejsce, bo smacznie dają tu jeść :-)
Przed Bolesławowem
Przed Bolesławowem © Magic

Zagroda Kociewska
Zagroda Kociewska © Magic

Zagroda Kociewska
Zagroda Kociewska © Magic

Po obiedzie najkrótszą już trasą wracam do domu, a po drodze zauważam jeszcze na polu żurawie i sarny dzielące się wspólną przestrzenią.
Sarny i żurawie
Sarny i żurawie © Magic

Wieczorne kółko z sarnami i jeleniem

Środa, 26 marca 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: 24.82 Km teren: 21.32 Czas: 01:12 km/h: 20.68
Pr. maks.: 41.30 Temperatura: 6.0°C HRmax: 158158 ( 87%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 1162kcal Podjazdy: 238m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Zrobiło się dużo chłodniej, ale na szczęście po dwóch dniach deszczów przyszło słońce. Ze względu na dużą ilość spadłej ostatnio wody zamierzałem zrobić tym razem kółko szosowe, ale nie dało się - przy pierwszej okazji teren wciągnął mnie do siebie ;-)
Za Małżewem zatrzymuję się przy znanym mi już widoku - dziś ujęcie z aparatu:
Drzewo - kolejne podejście
Drzewo - kolejne podejście © Magic

Mimo, że zrobiło się chłodniej, wiosna atakuje:
Wkrótce będą liście!
Wkrótce będą liście! © Magic

Po krótkim przystanku przyrodniczo-fotograficznym jadę dalej, ale nie za daleko, bo już wjeżdżając na pierwszą polanę niemal przy drodze napotykam stado saren. Nie chcę ich płoszyć, więc przejeżdżam przez polanę, a potem cichutko się zatrzymuję i podchodzę, żeby zrobić zdjęcia - zdążyły już odejść, ale i tak udało się je uchwycić.
Sarny na łące
Sarny na łące © Magic

Ruszam dalej i kilkaset metrów później wybiega mi niemal spod kół jeleń. Tym razem sam się przestraszyłem, bo był większy ode mnie na rowerze :-) Nie dałem rady go uchwycić na zdjęciu, ale zauważyłem, że nieźle linieje - kolejny znak, że za chwilę będzie ciepło.

Później zatrzymuję się jeszcze w Ciecholewach, gdzie fotografuję krajobraz z drewnianym domkiem. Przy tej okazji słyszę w oddali klekot bocianów, a za chwilę wlatują mi one w kadr (widać w prawym górnym rogu poniżej).

Wiejski krajobraz z bocianami
Wiejski krajobraz z bocianami © Magic

Zachód w Ciecholewach
Zachód w Ciecholewach © Magic

A!
Zapomniałem dodać, że jadąc króciutki kawałeczek asfaltem za Trzcińskiem na wysokości zjazdu na Obozin (skrzyżowanie, podwójna ciągła) jakiś gamoń próbował mnie "zastraszyć" wyprzedzając kolumnę samochodów jadących z naprzeciwka "na trzeciego". Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego rowerzystę uważa się za "tego, co i tak zawsze da radę ustąpić"... No i tym razem znów się udało...
Ale ta historia nie pozbawiła mnie przyjemności całej dzisiejszej przejażdżki :-)


Foto-sesja z GK STG + leśny trening

Niedziela, 23 marca 2014 Kategoria 25 - 50, GK STG, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Spręż :-), Teren
Km: 39.12 Km teren: 30.00 Czas: 02:23 km/h: 16.41
Pr. maks.: 51.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 165165 ( 91%) HRavg 143( 79%)
Kalorie: 2615kcal Podjazdy: 340m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś zaplanowana była sesja fotograficzna GK STG. Nieco się spóźniłem na zbiórkę, ale udało mi się dołączyć w trasie.
Później kilkadziesiąt minut fotografowania i filmowania i już po sesji trening. Szosowcy pojechali swoją trasą a ja z grupą MTB przejechaliśmy odcinki, które być może znajdą się na trasie tegorocznego maratonu Kociewie Szlakiem.
Było momentami ciężko - interwały cięższe niż na trasie w zeszłym roku.

GK STG w trasie
GK STG w trasie © Magic

Bociany, czajki, skowronki i... dąb!

Sobota, 22 marca 2014 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Tczewa, Polska, Teren, Żuławy
Km: 77.38 Km teren: 40.00 Czas: 03:55 km/h: 19.76
Pr. maks.: 43.20 Temperatura: 10.0°C HRmax: 162162 ( 90%) HRavg 133( 73%)
Kalorie: 3969kcal Podjazdy: 486m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Po obejrzeniu skoków w Planicy wyjeżdżam na planowane 3-godzinne kółeczko: do dębu i może nieco dalej. Zobaczymy.
Na pewno chciałbym odnaleźć drogę do dębu, koło którego przejeżdżałem już pewnie ponad sto razy od kiedy wybudowali autostradę i który za każdym razem fascynuje mnie swoimi kształtami...
Na początek objeżdżam jezioro Damaszka i kieruję się do Szczerbięcina. I już tutaj napotykam krajobraz, którego się nie spodziewałem...
Krajobraz przed Szczerbięcinem
Krajobraz przed Szczerbięcinem © Magic

Po drodze przelatują przede mną dwa duże ptaki - wydaje mi się, że były to pierwsze bociany widziane przeze mnie w tym roku, ale nie jestem  tego na 100% pewien - leciały nieco za daleko i mogłem je pomylić z żurawiami...

Dalej kieruję się na Żelisławki - miejsce, gdzie obecnie zaczyna się parę km ścieżki rowerowej zbudowanej na dawnym nasypie kolejowym. Jadę asfaltem, ale też skracam sobie nieco drogę skręcając przed Sobowidzem w las. Chwilę później dojeżdżam do Żelisławek i ścieżki. Kiedyś jeździł tędy pociąg na trasie Pszczółki-Sobowidz-Skarszewy-Kościerzyna. Dziś jest tylko kawałeczek ścieżki Pszczółki-Żelisławki, ale mam nadzieję, że kiedyś będzie można rowerem śmignąć dużo dalej - to by była atrakcja dla rowerzystów!

Początek ścieżki rowerowej w Żelisławkach
Początek ścieżki rowerowej w Żelisławkach © Magic

W drugą stronę na razie ciężko byłoby jechać
W drugą stronę na razie ciężko byłoby jechać © Magic

Jadę dalej drogą wśród pól aż dojeżdżam do miejscowości Ulkowy. Wjeżdżając tu widzę już z daleka główny cel mojej dzisiejszej podróży - okazały dąb. Tylko jak do niego dojechać? Jest jakieś 500 m przede mną, ale żeby do niego dojechać muszę zrobić 3 km polną drogą.
Ulkowy - przed autostradą widzę już cel mojej wyprawy
Ulkowy - przed autostradą widzę już cel mojej wyprawy © Magic

No i dotarłem - to ten dąb tak mnie intrygował przez lata aż wreszcie jestem. Korzystam z okazji i robię długi foto-stop przyrodniczy. :-)
Dąb, który chodził mi od lat po głowie :-)
Dąb, który chodził mi od lat po głowie :-) © Magic

Dąb na odludziu
Dąb na odludziu © Magic

Widok spod dębu
Widok spod dębu © Magic

I tu również widok spod dębu :-)
I tu również widok spod dębu :-) © Magic

Spojrzenie na dąb, na pożegnanie
Spojrzenie na dąb, na pożegnanie © Magic

Po zakończeniu sesji przy dębie chcę dotrzeć jak najkrótszą drogą do Łęgowa, a że skracam aż za bardzo, to kończy się to przedzieraniem brzegiem zabronowanego pola oraz łąką. Ciężko tu jechać ale jakoś daję radę przedrzeć się do polnej drogi za przystankiem przy autostradzie. Ten odcinek umilają mi skowronki śpiewające nade mną - kolejny znak, że wiosna przyszła :-)
Przedzieram się przez pole
Przedzieram się przez pole © Magic

Kwiatki na polu
Kwiatki na polu © Magic

Nieco błądzę po Łęgowie, aż wreszcie udaje mi się wyjechać na żuławskie równiny - krajobraz jest tu zupełnie inny niż parę kilometrów wcześniej - równina, równina, równina...
Panorama za Cieplewem - krajobraz się znacznie zmienił
Panorama za Cieplewem - krajobraz się znacznie zmienił © Magic

Od Łęgowa kieruję się do miejscowości Grabiny-Zameczek - tak mi się wymyśliło, więc tak jadę, a że nie zmieszczę się w trzech planowanych godzinach - trudno, trzeba korzystać z pogody - miało padać, a nie pada a wręcz pogoda zachęca do dalszej jazdy.
Jadę parę minut za traktorem jadącym do pracy na polu, później samotnie (tzn. w towarzystwie czajek szalejących na polu) drogą z płyt aż dojeżdżam do Kłodawy płynącej tędy w kierunku Motławy.
Tu napotykam widok jak na zdjęciu poniżej... załamka... Ktoś tu musiał ciężarówką przyjechać, żeby tyle śmieci zwieźć. Zupełnie czegoś takiego nie rozumiem i w żaden sposób nie potrafię wytłumaczyć, ale jak walczyć z takimi śmieciarzami? Jak to możliwe, że stać kogoś na budowę domu, a nie stać na zapłacenie za wywóz śmieci???
Tak dbamy o naszą piękną przyrodę... :-(
Tak dbamy o naszą piękną przyrodę... :-( © Magic

Na szczęście widoki poprawiają mi nastrój. Nie wszędzie (jeszcze) jest śmietnisko...
Droga wzdłuż Kłodawy
Droga wzdłuż Kłodawy © Magic

Chwilę później znów załamujący widok... Przecież te znaki jakaś firma musiała wymieniać... I też trafiły na pole...
Tu ktoś chyba zgubił drogę... Tylko znaki zostały
Tu ktoś chyba zgubił drogę... Tylko znaki zostały © Magic

Później, na szczęście, już nie było podobnych śmietnisk i spokojniej dojechałem do drugiego celu mojej wycieczki.
Stopień wodny przy ujściu Kłodawy do Motławy
Stopień wodny przy ujściu Kłodawy do Motławy © Magic

Pozostałości po zamku, który kiedyś tu stał nie wyglądają imponująco. No ale wciąż coś tu stoi i jest szansa, że może pojawi się kiedyś ktoś, kto przywróci temu miejscu dawną świetność.
Dwór obronny z XIII wieku w miejscowości Grabiny-Zameczek
Dwór obronny z XIII wieku w miejscowości Grabiny-Zameczek © Magic

Wejście do kaplicy p.w. Trójcy Św
Wejście do kaplicy p.w. Trójcy Św © Magic

Brama przy dworze
Brama przy dworze © Magic

Herb Gdańska na bramie wjazdowej do dworu
Herb Gdańska na bramie wjazdowej do dworu © Magic

Przejeżdżając przez Grabiny-Zameczek nie wiedziałem jeszcze, że jestem tuż obok najwyższego wzniesienia Żuław Wiślanych mającego zawrotną wysokość 14,6 m n.p.m. Niestety wyczytałem tą informację na Wikipedii dopiero w domu i nie zajechałem w to ważne miejsce... Będę musiał tu wrócić! ;-)
Z Grabin-Zameczka muszę już kierować się do domu, żeby zdążyć przed zmrokiem. Od tego miejsca staram się trzymać czerwonego szlaku pieszego aż za Koźliny, gdzie odbijam na zachód okrążając Tczew.
Po drodze oglądam jeszcze i uwieczniam na zdjęciach kilka zabytków, których jest tu więcej niż mi się wydawało, że może być w tej okolicy.
Chata w Suchym Dębie
Chata w Suchym Dębie © Magic

Kościół w Suchym Dębie
Kościół w Suchym Dębie © Magic

Motława na wysokości Suchego Dębu
Motława na wysokości Suchego Dębu © Magic

Mennonicki dom podcieniowy z XIX w. w Krzywym Kole
Mennonicki dom podcieniowy z XIX w. w Krzywym Kole © Magic

Świetlica wiejska w Krzywym Kole
Świetlica wiejska w Krzywym Kole © Magic

Kościół z XIV w. p.w. Znalezienia Krzyża Świętego w Krzywym Kole
Kościół z XIV w. p.w. Znalezienia Krzyża Świętego w Krzywym Kole © Magic

Kościół p.w. Matki Boskiej Różańcowej w Koźlinach (XIV/XVI w.)
Kościół p.w. Matki Boskiej Różańcowej w Koźlinach (XIV/XVI w.) © Magic

Herb Gdańska na kościele
Herb Gdańska na kościele © Magic

Drewniany dom w Koźlinach
Drewniany dom w Koźlinach © Magic

Konik polny :-)
Konik polny :-) © Magic

W Tczewskich Łąkach muszę przedrzeć się przez wielotorową zajezdnię kolejową. Był tu kiedyś most, ale go już nie ma... Nie wiem, czemu, nie znalazłem informacji... W każdym razie powoduje to, że przedostanie się na drugą stronę torów nie jest łatwe.
Tczew objeżdżam ulicą Działkową i później dobrze znaną drogą przez Szpęgawę i Małżewko wracam do domu. Zaczyna trochę mżyć i robi się ciemno...


Przyszła wiosna! Jadę żeby wykorzystać dobrą pogodę...

Piątek, 21 marca 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Spręż :-), Teren
Km: 30.85 Km teren: 23.50 Czas: 01:27 km/h: 21.28
Pr. maks.: 53.40 Temperatura: 18.0°C HRmax: 167167 ( 92%) HRavg 148( 82%)
Kalorie: 1528kcal Podjazdy: 337m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Po ciężkim tygodniu, gdzie w ogóle nie miałem możliwości wybrać się na rower po pracy przychodzi weekend. Przychodzi też wiosna i zaczyna mocnym akcentem :-)
Nie mogę więc nie skorzystać z takiej okazji i zaraz po pracy (a wyjątkowo udało mi się wyjść już o 16.00) wsiadam na rower, żeby popróbować jak to jest jeździć na rowerze wiosną... :-)

Wąwóz koło Młynków
Wąwóz koło Młynków © Magic

No i dalej się jechać nie da
No i dalej się jechać nie da © Magic

Zachód koło Trzcińska
Zachód koło Trzcińska © Magic

Było naprawdę bardzo przyjemnie: ciepło, sucho, bez większego wiatru a na dodatek po drodze w kilku miejscach spotkałem sarny, które najwyraźniej również cieszyły się przybyłą wiosną, bo nie bardzo zwracały na mnie uwagę...


Okienko pogodowe

Niedziela, 16 marca 2014 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Okolice Tczewa, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: 50.98 Km teren: 41.00 Czas: 02:37 km/h: 19.48
Pr. maks.: 48.70 Temperatura: 5.0°C HRmax: 164164 ( 91%) HRavg 142( 78%)
Kalorie: 2830kcal Podjazdy: 562m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Przez ostatnie dwa dni bardzo wiało a niebo było zachmurzone. Jutro też ma być podobnie... I dziś z rana również tak było aż do ok. godz. 13-tej, kiedy to niespodziewanie wyszło słońce, a ja zdecydowałem się nieśmiało skorzystać z zaproszenia...
Wyjechałem wykorzystać chwile bez deszczu i wichury spodziewając się jednak jakichś przelotnych opadów nie wziąłem ze sobą aparatu. Już za Małżewem żałowałem tej decyzji...

Krajobraz za Małżewem
Krajobraz za Małżewem © Magic

Zbliżenie na drzewka - co widać pośród nich? :-)
Zbliżenie na drzewka - co widać pośród nich? :-) © Magic
No tu gdybym miał aparat, to byłoby bajkowe zdjęcie :-)

Droga za Małżewem
Droga za Małżewem © Magic

Chmurka
Chmurka © Magic

Z Małżewa skierowałem się do lasu, bo w otwartym polu wiało jednak dość mocno, a w lesie było dużo przyjemniej, choć chłodno.
Początkowo planowałem zrobić jakieś 20-30 km pomiędzy kolejnymi deszczami, ale że niebo się całkowicie przejaśniło, to tak jechałem, jechałem, jechałem...

Zalew w Młynkach
Zalew w Młynkach © Magic

Na górce w Śliwinach spotkałem Nefre również wykorzystującą poprawę pogody. Chwilkę pogadaliśmy, ale długo się nie dało, bo wiało strasznie. Trzeba było szybko znów w lesie się chować.
Przy tej okazji załapałem się na zdjęcie: http://nefre.bikestats.pl/1107326,WKOLO-KOMINA.html

Jezioro Lubiszewskie
Jezioro Lubiszewskie © Magic

Niebo nad jeziorem
Niebo nad jeziorem © Magic

Za Lubiszewem pojechałem w kierunku Jeziora Zduńskiego i zrobiłem pierwszą  po zimie rundkę dookoła jeziora. I dalej było mi mało, więc pognałem dalej przez Ciecholewy w kierunku Trzcińska... I tu było mało, więc do Trzcińska zajechałem przez Janin :-)
Dopiero z Trzcińska wróciłem już standardową drogą do domu. Nie spodziewałem się, że dziś wykręcę 50 km :-)

Ptak z białym ogonem

Czwartek, 13 marca 2014 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Spręż :-), Teren
Km: 26.48 Km teren: 23.50 Czas: 01:15 km/h: 21.18
Pr. maks.: 43.70 Temperatura: 11.0°C HRmax: 167167 ( 92%) HRavg 151( 83%)
Kalorie: 1272kcal Podjazdy: 87m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejne szybkie kółeczko po pracy. Testuję nową dróżkę przez las przed Zduńskim.
Nad Jeziorem Szpęgawskim zauważam odlatującego wielkiego ptaka z białym ogonem. Nie widziałem go dokładnie, ale gdyby to był bielik to byłby pierwszy, którego widziałem w tej okolicy...

Wieczorna napinka

Środa, 12 marca 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Spręż :-), Teren
Km: 24.58 Km teren: 20.50 Czas: 01:04 km/h: 23.04
Pr. maks.: 46.60 Temperatura: 11.0°C HRmax: 170170 ( 94%) HRavg 148( 82%)
Kalorie: 1110kcal Podjazdy: 204m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Treningowe kółeczko po pracy. Wreszcie można pojeździć wieczorkiem.
Po drodze kilka spotkanek ze zdziwionymi sarnami oraz zachód koło Trzcińska.

Zachód nad stawem koło Trzcińska
Zachód nad stawem koło Trzcińska © Magic

Jezioro Przywidzkie i dalej

Niedziela, 9 marca 2014 Kategoria 50 - 100, Kaszuby, Kociewie, Krajoznawczo, Polska, Teren Uczestnicy
Km: 91.82 Km teren: 54.00 Czas: 05:34 km/h: 16.49
Pr. maks.: 52.40 Temperatura: 6.0°C HRmax: 163163 ( 90%) HRavg 138( 76%)
Kalorie: 7795kcal Podjazdy: 924m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym niepowodzeniu i nie zrealizowaniu dość ambitnego planu rowerowego dziś musiałem sobie to odbić. Już wcześniej umówiliśmy się z Adamem na dłuższy przejazd gdzieś po okolicach.
Wstaję więc rano, przygotowuję Bielika do drogi, wyprowadzam z garażu i... utykam na próbie uruchomienia Endomondo... I tak nic, i tak nic, włączam, wyłączam, restartuję, uaktualniam i... dalej nic... Czas goni... W końcu się poddaję i ruszam do Kleszczewa, gdzie mamy się spotkać. Na szczęście mam też GPS. Z Turza kieruję się leśnymi drogami do Sobowidza, a dalej przez Kaczki do Kleszczewa. Przed Sobowidzem robię krótki przystanek koło leśnego parkingu.

Kolejny kamień pamiątkowy z ostatniego wysypu - tym razem Koło Łowieckie
Kolejny kamień pamiątkowy z ostatniego wysypu - tym razem Koło Łowieckie "Krogulec" © Magic

W lesie przed Sobowidzem
W lesie przed Sobowidzem © Magic

Bielik na rozdrożu
Bielik na rozdrożu © Magic

W Kleszczewie Adam już czeka. Podpowiada mi, żeby spróbować usunąć dane aplikacji - usuwam i... Rzeczywiście działa! Nie wiem o co chodzi, ale metoda okazała się skuteczna. Widać Android ma jakieś swoje tajemnice :-)
Po kilku drobnych korektach w rowerze i rozmowie o "planie na dziś" ruszamy ostatecznie w kierunku Jeziora Przywidzkiego - kierujemy się na Mierzeszyn. Po drodze, za Zaskoczynem, po pokonaniu pierwszego ponad 60-metrowego podjazdu mijamy sarnę stojącą tuż przy drodze i obserwującą dziwnych "przejezdnych".
W Mierzeszynie robimy fotostop - przydaje się po podjechaniu 65 m. :-)

Kościół w Mierzeszynie
Kościół w Mierzeszynie © Magic

Domek w Mierzeszynie
Domek w Mierzeszynie © Magic

Zaraz za Mierzeszynem króciutki zjazd i znów 75 m do góry. Tym razem jeszcze stromiej i bez asfaltu. Się można nieco zmachać...
Na górze skręcamy w lewo w drogę do jeziora przez Szklaną Górę.

Wjazd na Kozią Górę
Wjazd na Kozią Górę © Magic

Domek w Szklanej Górze
Domek w Szklanej Górze © Magic

Do Szklanej góry i nieco za droga była całkiem przyzwoita. Niestety jak tylko zaczął się zjazd w lesie zamieniła się w błotne grzęzawisko. Szczęśliwe było to, że lewa strona była jeszcze w cieniu i nie zdążyła do końca odtajać - tak więc na dużym odcinku było tam dość twardo. Gdyby było parę stopni więcej, to chyba byśmy nie przebrnęli...

Tak wygląda teraz droga do Jeziora Przywidzkiego
Tak wygląda teraz droga do Jeziora Przywidzkiego © Magic

No ale za to nad jeziorem "Ameryka"! Na początek myjnia rowerowa w pięknych okolicznościach przyrody, a później jazda niemal autostradą dookoła jeziora.

Myjnia naturalna
Myjnia naturalna © Magic

Na jeziorze jeszcze lód
Na jeziorze jeszcze lód © Magic

Jezioro Przywidzkie w pełnej krasie
Jezioro Przywidzkie w pełnej krasie © Magic

I widok z drugiej strony
I widok z drugiej strony © Magic

10 stopni, a niektórzy wciąż chodzą po wodzie :-)
10 stopni, a niektórzy wciąż chodzą po wodzie :-) © Magic

Po okrążeniu jeziora z kilkoma przystankami na fotografowanie dojeżdżamy do Przywidza i zatrzymujemy się w Zielonej Bramie w pierogarni na obiad. No naprawdę warto było! Pierogi bardzo dobre, a pogoda taka ładna, że na zewnątrz spokojnie można było usiąść.

Pierogarnia w Przywidzu
Pierogarnia w Przywidzu © Magic

Smakowite pierożki
Smakowite pierożki © Magic

Po posiłku, pełni nowej energii jedziemy dalej w kierunku Michalina. Początkowo ciężko mi się rozkręcić na podjeździe, ale już chwilę później na zjeździe rozpędzam się do nieco ponad 52 km/h - fajnie się jedzie z taką prędkością :-)

Jezioro Głębokie (Głęboczko) koło Michalina
Jezioro Głębokie (Głęboczko) koło Michalina © Magic

Za Jeziorem Głebokim kolejny 65-metrowy podjazd. Wjeżdżamy do Michalina. Parę kilometrów dalej wjeżdżamy do lasu na leśną "autostradę" prowadzącą w kierunku Przyjaźni.

Kolejny kamyk - ten nieco starszy i praktycznie nieczytelny (gdzieś za Michalinem)
Kolejny kamyk - ten nieco starszy i praktycznie nieczytelny (gdzieś za Michalinem) © Magic

Na wysokości Czapielska żegnamy się - Adam jedzie prosto do siebie, a ja skręcam w prawo do siebie. Już chwilę później nieco żałuję że wybrałem tą drogę, bo leśnicy zrobili tu niezłą masakrę. Na szczęście tak wyglądało tylko kilkaset metrów drogi.

Zjazd do Czapielska - leśnicy tu byli
Zjazd do Czapielska - leśnicy tu byli © Magic

Za Czapielskiem jadę "na azymut" do Ełganowa skąd zamierzam przejechać odcinek asfaltową drogą do Sobowidza wykorzystując zachodni wiatr, który się po południu nasilił. Zatrzymuję się tylko na chwilę w Czerniewie, żeby pozbyć się kamyka z buta...

Kościół w Czerniewie
Kościół w Czerniewie © Magic

Odcinek z Ełganowa do Sobowidza śmigam aż miło - mój plan wykorzystania wiatru powiódł się bardzo dobrze. Za to w Sobowidzu robię sobie kilka dodatkowych fotostopów. Dojechałem tu o bardzo dobrej fotograficznie porze i staram się to wykorzystać jak najlepiej. Słońce ładnie przyświeca.

Dawny młyn w Sobowidzu
Dawny młyn w Sobowidzu © Magic

Platforma widokowa w Sobowidzu
Platforma widokowa w Sobowidzu © Magic

Panorama Sobowidza
Panorama Sobowidza © Magic

Z Sobowidza kieruję się już bardzo podobną drogą jak rano, tylko w przeciwnym kierunku. Jest tuż przed zachodem, więc i saren kilka zauważam w lesie. Niestety wszystkie uciekają zanim w ogóle zdążę pomyśleć o aparacie.
Kilkanaście minut przed Turzem zaczynają się odzywać żurawie. Niestety nie udaje mi się przejechać nigdzie w ich pobliżu, ale za to mijam wóz konny, którego już nie mogę bez zdjęcia przepuścić :-)

Przed Turzem
Przed Turzem © Magic

No a do domu dojeżdżam o takiej ładnej porze - jak mało kiedy jeszcze przed zachodem :-)

Zachód nad Jeziorem Damaszka
Zachód nad Jeziorem Damaszka © Magic



kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum