blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Polska

Dystans całkowity:6790.17 km (w terenie 4376.12 km; 64.45%)
Czas w ruchu:380:02
Średnia prędkość:17.87 km/h
Maksymalna prędkość:61.90 km/h
Suma podjazdów:58609 m
Maks. tętno maksymalne:218 (121 %)
Maks. tętno średnie:178 (98 %)
Suma kalorii:358405 kcal
Liczba aktywności:175
Średnio na aktywność:38.80 km i 2h 10m
Więcej statystyk

Skandia Maraton - Gdańsk

Niedziela, 3 czerwca 2012 Kategoria 50 - 100, Polska, Teren, Trójmiejski PK, Maraton
Km: 66.00 Km teren: 60.00 Czas: 03:36 km/h: 18.33
Pr. maks.: 46.20 Temperatura: 12.0°C HRmax: 192192 (106%) HRavg 178( 98%)
Kalorie: 4777kcal Podjazdy: 1158m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy mój maraton w tym sezonie i od razu "z grubej rury" :-)
Przed maratonem zastanawiałem się, czy uda się wyciągnąć 20 km/h - niestety nic z tego. Organizator zadbał tym razem o moc wrażeń - praktycznie na trasie niemal nie było płaskich odcinków, co widać na profilu wysokościowym. Od samego początku w górę i w dół, w górę i w dół, w górę i w dół itd. Na dodatek kilka zjazdów na trasie wymagało maksymalnej koncentracji. Udało mi się przejechać bez żadnych przykrych przygód, choć był taki moment, gdy poczułem na szybkim zjeździe jak mi "odlatuje" tylne koło po kontakcie z wystającym konarem - na szczęście zaraz szczęśliwie wylądowało, ale mi za to zrobiło się jeszcze cieplej niż wcześniej od samej jazdy :-)
Całą trasę niepokoił mnie pulsometr - niemal nie schodził poniżej 100% HR... Chyba mu wpiszę, że mam 24 lata, żeby mnie nie wkurzał :-)))
Ostateczny wynik 3:35:58 i 167 miejsce na 298 startujących i 262 sklasyfikowanych zawodników - może być ;-)

Rozruch przed maratonem

Sobota, 2 czerwca 2012 Kategoria < 25, Okolice Tczewa, Polska
Km: 11.82 Km teren: 9.00 Czas: 00:31 km/h: 22.88
Pr. maks.: 42.30 Temperatura: 12.0°C HRmax: 158158 ( 87%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 441kcal Podjazdy: 99m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki przejazd aby dać rozwinąć skrzydła Bielikowi przed jutrzejszym maratonem.

Test trasy Skandii

Wtorek, 29 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Polska, Teren, Trójmiejski PK
Km: 28.32 Km teren: 28.00 Czas: 01:55 km/h: 14.78
Pr. maks.: 45.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 178178 ( 98%) HRavg 135( 75%)
Kalorie: 1648kcal Podjazdy: 546m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Próba przed Skandią z Tczewskim Klubem Rowerowym i dwoma kolegami z Bydgoszczy.

Test przed maratonem

Poniedziałek, 28 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Tczewa, Polska, Teren, Spręż :-)
Km: 25.91 Km teren: 22.00 Czas: 00:59 km/h: 26.35
Pr. maks.: 47.50 Temperatura: 24.0°C HRmax: 168168 ( 93%) HRavg 155( 86%)
Kalorie: 1031kcal Podjazdy: 220m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Przyszedł czas, żeby się nieco sprężyć przed maratonem...
No i się (nieco) sprężyłem. Coś mi się nie najlepiej jechało po weekendzie, piach przeszkadzał, GPS spadał, owady atakowały, ale wyszło jako tako. W sumie może być :-)

Kółka wokół Saska

Niedziela, 27 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Mazury, Polska, Teren
Km: 41.86 Km teren: 36.00 Czas: 02:20 km/h: 17.94
Pr. maks.: 32.40 Temperatura: 21.0°C HRmax: 151151 ( 83%) HRavg 121( 67%)
Kalorie: 1626kcal Podjazdy: 188m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Kręcenie w pobliżu i wokół jeziora Sasek Mały. Dużo piachu.
Znów miało być dłużej, ale chęci nie wystarczyły :-)
Nad jeziorem Kociołek © Magic

Galopem po jeziorze Sasek Mały © Magic


Sasek - Wielbark - Szczytno - Sasek

Sobota, 26 maja 2012 Kategoria Mazury, Polska, 50 - 100
Km: 59.82 Km teren: 19.00 Czas: 02:51 km/h: 20.99
Pr. maks.: 43.90 Temperatura: 18.0°C HRmax: 157157 ( 87%) HRavg 131( 72%)
Kalorie: 2281kcal Podjazdy: 156m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Plan był ambitny, ale po długim wieczorze najpierw dość ciężko było wstać, a później pojawiły się komplikacje i w ten sposób przez pół dnia robiłem za koniuszego :-)
Pobudka w Sasku © Magic

Nigdzie nie pójdę - tak będę leżał! :-) © Magic

Tak więc udało mi się wsiąść na rower dopiero po obiedzie. Ruszyłem z Saska zielonym szlakiem rowerowym w kierunku zachodnim.
Droga wzdłuż jeziora Głęboczek © Magic

Rzeka Omulew w Wesołowie © Magic

Chciałem przejechać cały szlak, ale, niestety, był tak rzadko znakowany, że już w Wesołowie go zgubiłem. Ponieważ czasu zostało mi nie za dużo zdecydowałem, że do Wielbarka pojadę asfaltem.
Dzięcioł nad rzeką Omulew © Magic

Brakowało mi mapy tego regionu - nie dostałem odpowiedniej na stacji Orlenu, ale w sklepie w Wielbarku pani znalazła "pod ladą" reklamówkę okolic z bardzo przyzwoitą mapką i opisami szlaków turystycznych. Muszę przyznać, że miałem spore szczęście :-)
Rowerowa rodzina rośnie :-) © Magic

Za Wielbarkiem wjechałem na dość długi terenowy odcinek - ponieważ jest sucho cierpiałem na nim dość mocno, bo piachu było tam więcej niż w piaskownicach. Straciłem na tym odcinku tyle czasu, że później musiałem znacznie przyspieszyć, żeby zdążyć na kolację. W związku z tym przemknąłem tylko obok Szczytna i jeziorek przy drodze do Saska. Kolejne zdjęcia udało mi się zrobić dopiero późnym wieczorem przy nalewce :-)
Zachód księżyca nad jeziorem Sasek Mały © Magic

Cieplutko!

Wtorek, 22 maja 2012 Kategoria Teren, Polska, Okolice Tczewa, Kociewie, 25 - 50
Km: 25.88 Km teren: 22.00 Czas: 01:08 km/h: 22.84
Pr. maks.: 43.90 Temperatura: 26.0°C HRmax: 153153 ( 85%) HRavg 129( 71%)
Kalorie: 871kcal Podjazdy: 229m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Powrót z Turza do Tczewa.
Miałem wyjechać szybciej, ale było tak gorąco, że ruszyłem dopiero ok. 19.00.
Prawdziwe lato!

Nie róbcie tego przy drodze - nawet głęboko w lesie! :-)

Sobota, 19 maja 2012 Kategoria >100 km, Bory Tucholskie, Kaszuby, Kociewie, Polska, Teren, Wdzydze
Km: 153.13 Km teren: 80.60 Czas: 07:37 km/h: 20.10
Pr. maks.: 45.40 Temperatura: 20.0°C HRmax: 163163 ( 90%) HRavg 130( 72%)
Kalorie: 6020kcal Podjazdy: 980m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Ten wpis miał mieć różne fantazyjne tytuły aż do momentu, kiedy wyjeżdżając zza zakrętu leśnej drogi ujrzałem widok niezwykły. Otóż jadę dość szybkim tempem, droga nierówna, cały rower się trzęsie, a ja widzę w oddali, jakieś 300-400 m przede mną "coś" podskakuje. Zafrapowało mnie to bardzo, najpierw myślałem, że ktoś się bawi z podskakującym psem, ale coś mi nie pasowało... Patrzę, patrzę i dalej nie wiem, co to za zabawa i kto tam się bawi... Pewnie nigdy bym się nie domyślił, gdyby nagle facet nie podskoczył sprężyście i sprawnie nie naciągnął gaci na goły tyłek. W ten oto sposób wszystko stało się jasne! :-)
Chciałem przejeżdżając twardo obok nich zawołać jak w tytule wpisu, ale się powstrzymałem - może lubią jak ktoś podgląda ;-)
Przyjechałem tu podglądać przyrodę, ale czasem spotkanie z ludźmi potrafi dać równie dużo radości :-)

No ale do sedna. Jak zwykle plan wyjazdu zrodził się w nocy z piątku na sobotę. Prognoza była dobra, więc czemu by nie przejechać jakimiś nie objechanymi jeszcze dalszymi trasami. Padło na Bory Tucholskie. W planie też były Wdzydze, ale tam nie udało się już zajechać.
Z rana pędzę na pociąg - zdążyłem na dwie minuty przed odjazdem. Jest dość chłodno - cieszę się, że wziąłem ze sobą bluzę. W Chojnicach jestem ok. 10.30 - tym razem nie zwiedzam miasta, tylko od razu kieruję się w kierunku parku narodowego.
Ekspres Tczew-Chojnice na stacji w Chojnicach © Magic

Początkowo jadę zielonym szlakiem pieszym. Na wjeździe do Parku Narodowego Bory Tucholskie dowiaduję się, że trzeba kupić bilet. Problem w tym, że można to zrobić w dość odległych miejscach (nie ma nikogo na bramie) ale jedno z nich mam po drodze - tam spróbuję kupić bilet.
Bory Tucholskie - wjazd do parku narodowego © Magic

Szlak prowadzi wzdłuż kilku jeziorek ukrytych w borze - jest tu naprawdę uroczo tylko szkoda, że nie można dojechać do samych jeziorek. Zatrzymuję się przy leśniczówce Dębowa Góra - tu czasami sprzedają bilety do parku. Pukam, stukam, dzwonię, ale mimo, że ktoś jest w środku, to i tak mi nikt nie otwiera. Na wywieszonej kartce napis, że bilety sprzedawane są we wtorki i czwartki od 9.00 do 11.00... Ciekawe jakimi badaniami udało im się ustalić taką porę - zapewne są to godziny szczytu ruchu turystycznego w borach... :-)
Poddaję się i jadę dalej bez biletu (co jest zdecydowanie sprzeczne z moimi zasadami) :-(
Zatrzymuję się na odpoczynek nad pierwszym "dostępnym" jeziorem - Jeleń.
Opalanie nad Jeziorem Jeleń © Magic

W jeziorze pływają płotki i okonie - widać, że mają się dobrze. Po odpoczynku jadę dalej zielonym a później przerzucam się na niebieski szlak do Swornychgaci.
W Borach Tucholskich © Magic

Przed Swornymigaciami podziwiam jeszcze ogrom Jeziora Karsińskiego - fale dziś są tutaj jak na pełnym morzu.
Jezioro Karsińskie © Magic

Mijam też ciekawą reklamę :-)
Reklama przystani Kusznierewicza © Magic

Swornegacie © Magic

Za Swornymigaciami wbijam się na niebieski Szlak Rzeki Zbrzycy, który pokrywa się z Greenway'em - chcę nimi dotrzeć w pobliże jeziora Wdzydze. Trasa ta, choć ciekawa, daje mi się jednak we znaki - bardzo dużo tu piachu i długimi odcinkami dość ciężko się jedzie... Ale jest bardzo ładnie!
Tranquill nad Zbrzycą © Magic

Kościół w Leśnie © Magic

Przedzierając się piachami kaszubskich lasów zbliżam się powoli do j. Wdzydze.
Jezioro Lipno © Magic

Niestety widzę, że czasu coraz mniej i muszę nieco zmodyfikować swoje plany. Nie dojadę do Wdzydz, żeby posiedzieć na przystani, więc zatrzymuję się na rybkę w małym barze przy szlaku.
Tu Wda wpływa do jeziora Wdzydze © Magic

Po szybkim posiłku ruszam już najkrótszą trasą w kierunku Tczewa. Jadę jeszcze kawałki lasem, ale większość drogi to teraz asfalty. Na jednym z leśnych skrzyżowań zauważam zamyślonego zająca. Jest na tyle zamyślony, że nie zauważa jak przejeżdżam i się zatrzymuję - dzięki temu udało mi się go uwiecznić.
Gdzie ta stara się znowu szlaja... ;-) © Magic

Oprócz uwiecznionego tu zająca i parki opisanej na początku miałem jeszcze ciekawe spotkanie z lisem, który tak był zaaferowany grzebaniem w trawie, że zauważył mnie jak byłem jakieś 20 m przed nim, oraz z wiewiórką, która niestety nie chciała być sfotografowana :-(
Ogólnie dzień baaardzo udany!

Mapki bez dojazdu na PKP w Rokitkach. Niestety dwie, bo mi się Endo na jednym przystanku wyłączyło.

Od dentysty

Czwartek, 17 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Tczewa, Polska, Teren
Km: 43.24 Km teren: 29.40 Czas: 01:52 km/h: 23.16
Pr. maks.: 45.30 Temperatura: 12.0°C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 134( 74%)
Kalorie: 1570kcal Podjazdy: 354m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie znalazłem czas, żeby się udać do dentysty. Po załataniu dziur ruszam w drogę - jadę ze Starogardu w kierunku Turza i Tczewa. Miałem zajechać nad jezioro Jamertal, ale byłem tak zamyślony, że minąłem zjazd i nie chciało mi się już wracać :-)
Pogoda całkiem ładna choć wiatr znów mrozi - zapowiadają dużo cieplejsze dni - oby!
Droga na Ciecholewy © Magic

Leśniczówka nad jez. Żygowickim - cała w bzie © Magic

Oczywiście nie obyło się bez zwierzątek - bocian i dwa zające na polu przed Boroszewem, dwie sarny na drodze za Wędkowami, ale najfajniejszy był zajączek ganiający za bawiącą się z nim wroną a później dumnie prowadzący "pochód" zwierzaków :-)
Zwierzęcy pochód - zając (po lewej), krowa, krowa i koń :-) © Magic
Zachód w Lubiszewie © Magic


Pozbycie się złej energii :-)

Poniedziałek, 14 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Tczewa, Polska, Teren
Km: 43.74 Km teren: 33.70 Czas: 01:46 km/h: 24.76
Pr. maks.: 48.70 Temperatura: 14.0°C HRmax: 164164 ( 91%) HRavg 147( 81%)
Kalorie: 1702kcal Podjazdy: 415m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwsza dłuższa jazda bez postojów. Widać jestem gotowy na maratony ;-)
No i pozbyłem się dużej części "czarnej mocy" zgromadzonej ostatnio na budowie:-)

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum