Wpisy archiwalne w kategorii
Teren
Dystans całkowity: | 7113.15 km (w terenie 4791.06 km; 67.35%) |
Czas w ruchu: | 389:14 |
Średnia prędkość: | 18.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 64460 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (115 %) |
Maks. tętno średnie: | 178 (98 %) |
Suma kalorii: | 374191 kcal |
Liczba aktywności: | 172 |
Średnio na aktywność: | 41.36 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
41 km na 41 urodziny :-)
Niedziela, 24 czerwca 2012 Kategoria 25 - 50, Krajoznawczo, Pajtuny, Polska, Teren
Km: | 41.00 | Km teren: | 39.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 15.87 |
Pr. maks.: | 34.30 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 125( 69%) |
Kalorie: | 1928kcal | Podjazdy: | 395m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z okazji 41 urodzin postanowiłem przejechać 41 km.
Zaczynam, podobnie jak wczoraj, z Pajtuńskiego Młyna z jeźdźcami konnymi. Po kilku kilometrach odłączam się i jadę w kierunku Klewek - chcę odwiedzić okolice, gdzie (podobno) lądowało kiedyś UFO. Dojeżdżam do Jeziora Linowskiego i bacznie obserwuję - nie zauważam jednak żadnych Marsjan a jedynie kilka ptaków i śmigłowiec.
Zawiedziony jadę dalej przez Kaborno, szlakiem rowerowym, w kierunku miejscowości Łajs nad jeziorem Kośno. Po drodze zauważam ślady - zastanawiam się - wilk to czy pies? Jeżeli ktoś wie, po czym odróżnić te dwa tropy, proszę o info :-)
Po dojechaniu do jeziora kieruję się do Pajtuńskiego Młyna ulubioną moją ścieżką krajoznawczą wzdłuż brzegu jeziora. Po drodze spotykam parę rowerzystów, którzy, podobnie jak ja, męczą się na piaszczystych drogach. Poza tym pusto...
Bardzo lubię tutejsze ścieżki - pokonuje tu się spore dystanse leśnymi drogami w bardzo "naturalnej atmosferze".
Dojeżdżam do młyna mając dokładnie 41 km na liczniku. Co to będzie za 59 lat...? :-)
Zaczynam, podobnie jak wczoraj, z Pajtuńskiego Młyna z jeźdźcami konnymi. Po kilku kilometrach odłączam się i jadę w kierunku Klewek - chcę odwiedzić okolice, gdzie (podobno) lądowało kiedyś UFO. Dojeżdżam do Jeziora Linowskiego i bacznie obserwuję - nie zauważam jednak żadnych Marsjan a jedynie kilka ptaków i śmigłowiec.
Jezioro Linowskie koło Klewek© Magic
Zawiedziony jadę dalej przez Kaborno, szlakiem rowerowym, w kierunku miejscowości Łajs nad jeziorem Kośno. Po drodze zauważam ślady - zastanawiam się - wilk to czy pies? Jeżeli ktoś wie, po czym odróżnić te dwa tropy, proszę o info :-)
Groźne ślady na szlaku - pies czy wilk?© Magic
Po dojechaniu do jeziora kieruję się do Pajtuńskiego Młyna ulubioną moją ścieżką krajoznawczą wzdłuż brzegu jeziora. Po drodze spotykam parę rowerzystów, którzy, podobnie jak ja, męczą się na piaszczystych drogach. Poza tym pusto...
Nad jeziorem Kośno© Magic
Bardzo lubię tutejsze ścieżki - pokonuje tu się spore dystanse leśnymi drogami w bardzo "naturalnej atmosferze".
Ścieżka wzdłuż brzegu jeziora Kośno© Magic
Dojeżdżam do młyna mając dokładnie 41 km na liczniku. Co to będzie za 59 lat...? :-)
Dwa kółeczka i otwarcie stajni
Sobota, 23 czerwca 2012 Kategoria < 25, Krajoznawczo, Teren, Pajtuny
Km: | 21.60 | Km teren: | 21.60 | Czas: | 01:46 | km/h: | 12.23 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 176176 ( 97%) | HRavg | 136( 75%) |
Kalorie: | 1547kcal | Podjazdy: | 173m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dwa terenowe kółeczka wokół Pajtuńskiego Młyna.
Dość duszno i ciężko w piaszczystym i błotnistym terenie.
A wieczorem otwarcie stajni oraz ćwierćfinał Hiszpania-Francja :-)
Pierwsze kółeczko:
Drugie kółeczko:
Dość duszno i ciężko w piaszczystym i błotnistym terenie.
A wieczorem otwarcie stajni oraz ćwierćfinał Hiszpania-Francja :-)
Jeźdźcy na szlaku© Magic
Powrót do młyna© Magic
Droga w pajtuńskim lesie© Magic
No i stajnia otwarta! :-)© Magic
Pierwsze kółeczko:
Drugie kółeczko:
Jeszcze wiosenna wycieczka do Pelplina
Niedziela, 17 czerwca 2012 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Tczewa, Polska, Teren
Km: | 80.25 | Km teren: | 52.00 | Czas: | 03:42 | km/h: | 21.69 |
Pr. maks.: | 53.20 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 134( 74%) |
Kalorie: | 3062kcal | Podjazdy: | 693m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciężko mi było się zebrać po wczorajszym meczu, ale jakoś się podniosłem i ruszyłem. Tym razem na południe, w kierunku Pelplina. Miało być bardzo ciepło więc ubrałem jedynie koszulkę z krótkim rękawem. Początkowo było mi chłodno, ale później zrobiło się ciepło, zgodnie z prognozami.
Po ostatnich opadach zieleń nabrała głębi - pola i lasy stały się intensywnie zielone. Pierwszy przystanek w leśniczówce Bukowiec. Lubię spokój tego miejsca. Od ostatniej mojej wizyty pojawiła się tu kapliczka św. Huberta - muszę przyznać, że całkiem sympatyczna.
Podjeżdżając do leśniczówki zauważyłem zająca, który beztrosko przechadzał się po terenie leśniczówki - ciekawe, czy miał zgodę leśniczego :-)
Z leśniczówki ruszam lasem do Pelplina. Ten odcinek bardzo lubię - jazda lasem, cisza, spokój i ten zapach...W jednym poprzednich wcieleń musiałem być leśniczym albo myśliwym :-)
Z Pelplina ruszam początkowo w kierunku Starogardu Gd., ale za autostradą skręcam w leśną drogę wzdłuż Wierzycy. Nieco się nią kręcę aż trafiam na niebieski szlak pieszy, którym niespodziewanie docieram do elektrowni wodnej Kolincz. Po drodze niemal rozjechałbym padalca, ale w ostatniej chwili go zauważyłem i jeszcze nawet pozwolił mi się sfotografować :-)
Dalej miałem jechać w kierunku Starogardu Gd. - być może wreszcie bym dojechał do siedliska w Owidzu, ale głód zmusił mnie do zmiany planu i pojechałem w kierunku restauracji w Zabagnie, gdzie zawsze można zjeść dobrą rybkę. Tym razem padło na szczupaka.
Po smacznym obiedzie kieruję się już do Turza - jadę wzdłuż Jez. Zduńskiego a później przez Boroszewo, gdzie jak zwykle odwiedzam sklepik. W Turzu mogę się nacieszyć pierwszym gotowym pomieszczeniem - oczywiście na rowery :-) Sam malowałem!
Po dłuższym postoju w Turzu wracam standardową trasą do domu. Widzę jeszcze jednego zająca na polu, ale zanim wyciągnąłem aparat ten już umknął.
Dzień bardzo przyjemny - nie za ciepło, nie za chłodno - a na dodatek ta wiosenna przyroda! No ale to już tylko tydzień i będzie lato :-)
Mapka do Turza. Z Turza standardową trasą.
Po ostatnich opadach zieleń nabrała głębi - pola i lasy stały się intensywnie zielone. Pierwszy przystanek w leśniczówce Bukowiec. Lubię spokój tego miejsca. Od ostatniej mojej wizyty pojawiła się tu kapliczka św. Huberta - muszę przyznać, że całkiem sympatyczna.
Podjeżdżając do leśniczówki zauważyłem zająca, który beztrosko przechadzał się po terenie leśniczówki - ciekawe, czy miał zgodę leśniczego :-)
Leśniczówka Bukowiec© Magic
Kapliczka św. Huberta koło leśniczówki Bukowiec© Magic
Dębowy listek© Magic
Z leśniczówki ruszam lasem do Pelplina. Ten odcinek bardzo lubię - jazda lasem, cisza, spokój i ten zapach...W jednym poprzednich wcieleń musiałem być leśniczym albo myśliwym :-)
Pole koło Pelplina© Magic
Panorama Pelplina© Magic
Bazylika w Pelplinie© Magic
Z Pelplina ruszam początkowo w kierunku Starogardu Gd., ale za autostradą skręcam w leśną drogę wzdłuż Wierzycy. Nieco się nią kręcę aż trafiam na niebieski szlak pieszy, którym niespodziewanie docieram do elektrowni wodnej Kolincz. Po drodze niemal rozjechałbym padalca, ale w ostatniej chwili go zauważyłem i jeszcze nawet pozwolił mi się sfotografować :-)
Padalec na drodze© Magic
Elektrownia wodna Kolincz na Wierzycy© Magic
Dalej miałem jechać w kierunku Starogardu Gd. - być może wreszcie bym dojechał do siedliska w Owidzu, ale głód zmusił mnie do zmiany planu i pojechałem w kierunku restauracji w Zabagnie, gdzie zawsze można zjeść dobrą rybkę. Tym razem padło na szczupaka.
Maki na polu© Magic
Po smacznym obiedzie kieruję się już do Turza - jadę wzdłuż Jez. Zduńskiego a później przez Boroszewo, gdzie jak zwykle odwiedzam sklepik. W Turzu mogę się nacieszyć pierwszym gotowym pomieszczeniem - oczywiście na rowery :-) Sam malowałem!
Tu będą stały rowery© Magic
Po dłuższym postoju w Turzu wracam standardową trasą do domu. Widzę jeszcze jednego zająca na polu, ale zanim wyciągnąłem aparat ten już umknął.
Dzień bardzo przyjemny - nie za ciepło, nie za chłodno - a na dodatek ta wiosenna przyroda! No ale to już tylko tydzień i będzie lato :-)
Mapka do Turza. Z Turza standardową trasą.
Roztoczański PN (Euro się zaczęło!)
Piątek, 8 czerwca 2012 Kategoria 25 - 50, Krajoznawczo, Polska, Roztocze, Teren
Km: | 36.87 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 13.49 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 115( 63%) |
Kalorie: | 1765kcal | Podjazdy: | 400m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Opis wkrótce...
Błogie Boże Ciało w Biłgoraju i okolicach
Czwartek, 7 czerwca 2012 Kategoria 50 - 100, Polska, Teren, Roztocze, Krajoznawczo
Km: | 87.01 | Km teren: | 49.00 | Czas: | 04:55 | km/h: | 17.70 |
Pr. maks.: | 50.80 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 158158 ( 87%) | HRavg | 124( 68%) |
Kalorie: | 3676kcal | Podjazdy: | 303m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nad opisem już pracuję...
Skandia Maraton - Gdańsk
Niedziela, 3 czerwca 2012 Kategoria 50 - 100, Polska, Teren, Trójmiejski PK, Maraton
Km: | 66.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 03:36 | km/h: | 18.33 |
Pr. maks.: | 46.20 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 192192 (106%) | HRavg | 178( 98%) |
Kalorie: | 4777kcal | Podjazdy: | 1158m | Sprzęt: Bielik | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy mój maraton w tym sezonie i od razu "z grubej rury" :-)
Przed maratonem zastanawiałem się, czy uda się wyciągnąć 20 km/h - niestety nic z tego. Organizator zadbał tym razem o moc wrażeń - praktycznie na trasie niemal nie było płaskich odcinków, co widać na profilu wysokościowym. Od samego początku w górę i w dół, w górę i w dół, w górę i w dół itd. Na dodatek kilka zjazdów na trasie wymagało maksymalnej koncentracji. Udało mi się przejechać bez żadnych przykrych przygód, choć był taki moment, gdy poczułem na szybkim zjeździe jak mi "odlatuje" tylne koło po kontakcie z wystającym konarem - na szczęście zaraz szczęśliwie wylądowało, ale mi za to zrobiło się jeszcze cieplej niż wcześniej od samej jazdy :-)
Całą trasę niepokoił mnie pulsometr - niemal nie schodził poniżej 100% HR... Chyba mu wpiszę, że mam 24 lata, żeby mnie nie wkurzał :-)))
Ostateczny wynik 3:35:58 i 167 miejsce na 298 startujących i 262 sklasyfikowanych zawodników - może być ;-)
Przed maratonem zastanawiałem się, czy uda się wyciągnąć 20 km/h - niestety nic z tego. Organizator zadbał tym razem o moc wrażeń - praktycznie na trasie niemal nie było płaskich odcinków, co widać na profilu wysokościowym. Od samego początku w górę i w dół, w górę i w dół, w górę i w dół itd. Na dodatek kilka zjazdów na trasie wymagało maksymalnej koncentracji. Udało mi się przejechać bez żadnych przykrych przygód, choć był taki moment, gdy poczułem na szybkim zjeździe jak mi "odlatuje" tylne koło po kontakcie z wystającym konarem - na szczęście zaraz szczęśliwie wylądowało, ale mi za to zrobiło się jeszcze cieplej niż wcześniej od samej jazdy :-)
Całą trasę niepokoił mnie pulsometr - niemal nie schodził poniżej 100% HR... Chyba mu wpiszę, że mam 24 lata, żeby mnie nie wkurzał :-)))
Ostateczny wynik 3:35:58 i 167 miejsce na 298 startujących i 262 sklasyfikowanych zawodników - może być ;-)
Test trasy Skandii
Wtorek, 29 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Polska, Teren, Trójmiejski PK
Km: | 28.32 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 14.78 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 178178 ( 98%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | 1648kcal | Podjazdy: | 546m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Próba przed Skandią z Tczewskim Klubem Rowerowym i dwoma kolegami z Bydgoszczy.
Test przed maratonem
Poniedziałek, 28 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Tczewa, Polska, Teren, Spręż :-)
Km: | 25.91 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 26.35 |
Pr. maks.: | 47.50 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 168168 ( 93%) | HRavg | 155( 86%) |
Kalorie: | 1031kcal | Podjazdy: | 220m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przyszedł czas, żeby się nieco sprężyć przed maratonem...
No i się (nieco) sprężyłem. Coś mi się nie najlepiej jechało po weekendzie, piach przeszkadzał, GPS spadał, owady atakowały, ale wyszło jako tako. W sumie może być :-)
No i się (nieco) sprężyłem. Coś mi się nie najlepiej jechało po weekendzie, piach przeszkadzał, GPS spadał, owady atakowały, ale wyszło jako tako. W sumie może być :-)
Kółka wokół Saska
Niedziela, 27 maja 2012 Kategoria 25 - 50, Mazury, Polska, Teren
Km: | 41.86 | Km teren: | 36.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 17.94 |
Pr. maks.: | 32.40 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 151151 ( 83%) | HRavg | 121( 67%) |
Kalorie: | 1626kcal | Podjazdy: | 188m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kręcenie w pobliżu i wokół jeziora Sasek Mały. Dużo piachu.
Znów miało być dłużej, ale chęci nie wystarczyły :-)
Znów miało być dłużej, ale chęci nie wystarczyły :-)
Nad jeziorem Kociołek© Magic
Galopem po jeziorze Sasek Mały© Magic
Cieplutko!
Wtorek, 22 maja 2012 Kategoria Teren, Polska, Okolice Tczewa, Kociewie, 25 - 50
Km: | 25.88 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 22.84 |
Pr. maks.: | 43.90 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | 153153 ( 85%) | HRavg | 129( 71%) |
Kalorie: | 871kcal | Podjazdy: | 229m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powrót z Turza do Tczewa.
Miałem wyjechać szybciej, ale było tak gorąco, że ruszyłem dopiero ok. 19.00.
Prawdziwe lato!
Miałem wyjechać szybciej, ale było tak gorąco, że ruszyłem dopiero ok. 19.00.
Prawdziwe lato!