Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 566.05 km (w terenie 349.24 km; 61.70%) |
Czas w ruchu: | 48:26 |
Średnia prędkość: | 11.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 4050 m |
Maks. tętno maksymalne: | 180 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (83 %) |
Suma kalorii: | 29747 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 31.45 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Turze - Siwiałka - Starogard - Pelplin - Turze
Sobota, 31 sierpnia 2013 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Polska, Teren
Km: | 72.83 | Km teren: | 49.00 | Czas: | 03:53 | km/h: | 18.75 |
Pr. maks.: | 47.20 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 136( 75%) |
Kalorie: | 3607kcal | Podjazdy: | 564m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
W ostatnią sobotę sierpnia wybieram się na dłuższą wycieczkę po Kociewiu. Chcę dojechać do Pelplina i zmierzyć się z górą Jana Pawła II (po przeczytaniu wpisu na blogu jednego ze znajomych :-) ).
Zaczynam od Siwiałki - tu Beata z sąsiadami ćwiczą dziś jazdę konną.
wpisu
Konnica koło Siwiałki © Magic
Po dłuższym przystanku koło ujeżdżalni ruszam dalej przez Ciecholewy, Szpęgawsk i Rywałd. W Ciecholewach krótka sesja z krówkami. Nieco niepokoją mnie zbierające się ciemne chmury...
Krowa nieco dalej © Magic
Przejeżdżam przez Starogard i po raz pierwszy udaje mi się zajechać do Owidza, gdzie od roku otwarta jest rekonstrukcja grodziska. Objeżdżam cały Owidz i na koniec zatrzymuję się tu na obiad. Jedzenie jest znośne, ale w tej cenie można zjeść lepiej...
Grodzisko w Owidzu © Magic
Restauracja koło grodziska © Magic
Z Owidza kieruję się już najkrótszą drogą do Pelplina, gdzie chcę zmierzyć się z wjazdem na Górę Jana Pawła II. Planowałem jakieś 10 wjazdów, ale moja kondycja pozwala mi na dwa, po czym stwierdzam, że "szkoda czasu" :-).
Pelplin widziany z Góry Papieskiej © Magic
Góra Jana Pawła II z 33-metrowym krzyżem © Magic
Po wjazdach i zdjęciach na Górze JPII jadę w kierunku centrum Pelplina, gdzie znów robię krótką sesyjkę koło katedry, a następnie ruszam w kierunku domu zielonym szlakiem pieszym.
Bazylika katedralna w Pelplinie © Magic
Mało wody w kanale Wierzycy © Magic
Trochę czas goni, więc nie robię już wielu przystanków, ale jabłkom w Śliwinach odmówić nie mogę - tu pod koniec lata co roku jest ładny widok.
Jabłuszka w Śliwinach © Magic
Zaczynam od Siwiałki - tu Beata z sąsiadami ćwiczą dziś jazdę konną.
wpisu
Konnica koło Siwiałki © Magic
Po dłuższym przystanku koło ujeżdżalni ruszam dalej przez Ciecholewy, Szpęgawsk i Rywałd. W Ciecholewach krótka sesja z krówkami. Nieco niepokoją mnie zbierające się ciemne chmury...
Krowa nieco dalej © Magic
Przejeżdżam przez Starogard i po raz pierwszy udaje mi się zajechać do Owidza, gdzie od roku otwarta jest rekonstrukcja grodziska. Objeżdżam cały Owidz i na koniec zatrzymuję się tu na obiad. Jedzenie jest znośne, ale w tej cenie można zjeść lepiej...
Grodzisko w Owidzu © Magic
Restauracja koło grodziska © Magic
Z Owidza kieruję się już najkrótszą drogą do Pelplina, gdzie chcę zmierzyć się z wjazdem na Górę Jana Pawła II. Planowałem jakieś 10 wjazdów, ale moja kondycja pozwala mi na dwa, po czym stwierdzam, że "szkoda czasu" :-).
Pelplin widziany z Góry Papieskiej © Magic
Góra Jana Pawła II z 33-metrowym krzyżem © Magic
Po wjazdach i zdjęciach na Górze JPII jadę w kierunku centrum Pelplina, gdzie znów robię krótką sesyjkę koło katedry, a następnie ruszam w kierunku domu zielonym szlakiem pieszym.
Bazylika katedralna w Pelplinie © Magic
Mało wody w kanale Wierzycy © Magic
Trochę czas goni, więc nie robię już wielu przystanków, ale jabłkom w Śliwinach odmówić nie mogę - tu pod koniec lata co roku jest ładny widok.
Jabłuszka w Śliwinach © Magic
Terenik
Środa, 28 sierpnia 2013 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 31.00 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 41.20 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | 1149kcal | Podjazdy: | 228m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorne kółeczko z krótką sesją zdjęciową nad Jeziorem Zduńskim. Przyjemny wieczór letni...
/1419631
Ustawka terenowa z GK STG
Wtorek, 27 sierpnia 2013 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Polska, Teren, GK STG
Km: | 53.20 | Km teren: | 42.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 20.73 |
Pr. maks.: | 47.60 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3157kcal | Podjazdy: | 355m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybieram się na ustawkę MTB z GK STG. Tempo dość wymagające, więc nie mam ze sobą aparatu. Pogoda nam dopisała - było bardzo przyjemnie aż do samego zmroku.
Objeżdżamy Piesienicę, Miradowo, Borzechowo, Sumin. Do Starogardzu dojeżdżamy o zmroku.
Po drodze znów złamała się mi śruba pod siodełkiem... To jakiś bardzo słaby punkt mojego roweru...
/1419631
Objeżdżamy Piesienicę, Miradowo, Borzechowo, Sumin. Do Starogardzu dojeżdżamy o zmroku.
Po drodze znów złamała się mi śruba pod siodełkiem... To jakiś bardzo słaby punkt mojego roweru...
/1419631
Szybka rundka głównie asfaltami
Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Spręż :-)
Km: | 19.60 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 25.57 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 175175 ( 97%) | HRavg | 150( 83%) |
Kalorie: | 799kcal | Podjazdy: | 141m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
/1419631
Wietcisa i na rybkę
Sobota, 24 sierpnia 2013 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 66.50 | Km teren: | 29.00 | Czas: | 03:53 | km/h: | 17.12 |
Pr. maks.: | 46.80 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | 3854kcal | Podjazdy: | 980m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
W pierwszy wolny pourlopowy weekend wybieram się w kierunku zielonego szlaku wzdłuż Wietcisy. Kiedyś już tu byłem i chcę sprawdzić, czy dalej jest tak niedostępny dla rowerzystów.
Zaczynam od szybkiego przejazdu asfaltem do Skarszew. Tu przerwa na loda i zastanowienie się gdzie dalej.
Po krótkim przystanku decyduję ostatecznie, że przetestuję znów zielony szlak jak wcześniej planowałem. Wjeżdżam na polną drogę, która prowadzi w kierunku lasu na skarpie nad Wietcisą. Po drodze obserwuję pola i niebo.
Dojeżdżam do lasu. Tu szlak kluczy wąskimi i ciężko przejezdnymi ścieżkami w lesie oraz brzegiem lasu/polem (mijam też po drodze tabliczkę "teren prywatny", no ale co mam zrobić jak szlak tędy prowadzi). Oznaczenie szlaku zostało nieco poprawione, ale i tak gubię go na chwilę przed zjazdem do rzeki.
Zjeżdżam z górki, odnajduję szlak i chwilę później staję na skraju chaszczy, którymi trzeba się przedrzeć do mostku na rzece. Dobrze, że o nim wiem, bo chyba bym w tym miejscu zrezygnował - mostku nie widać aż do ostatniej chwili, a trzeba się przedzierać przez 1,5-metrowe zarośla. Najbardziej się obawiam, czy przypadkiem nie rośnie tu gdzieś barszcz Sosnowskiego... Głupio by było...
Ostatecznie jest! Mostek przede mną. Pytanie, czy jest w takim stanie, że wytrzyma moje przejście?
Wytrzymał!
Kluczę nieco dalej po drugiej stronie rzeki, ale ostatecznie wyjeżdżam na łatwiejszą drogę, którą kieruję się na Przywidz i później Kleszczewo, gdzie mam zaplanowany obiad.
Przed Olszanką, jadąc przez las, trafiam niespodziewanie na klasztor Karmelitów Bosych. Nic o nim wcześniej nie słyszałem.
Koło klasztoru dochodzę do wniosku, że jednak nie zdążę dojechać do Przywidza. Kieruję się więc asfaltem do Mierzeszyna i Zaskoczyna a później skracam trasę polną drogą w kierunku Kleszczewa. Tu się robi nieco trudno, trochę błądzę, ale ostatecznie wyjeżdżam w Kleszczewie i dojeżdżam do gościńca Hilary, gdzie jem smacznego pstrąga.
Po obiedzie jadę dalej już w kierunku domu. Przejeżdżam koło rezerwatu nad Kłodawą, dalej lasem w kierunku Kaczek. Przed Kaczkami droga się kończy i muszę kawałek pruć polem - daję radę. Z Kaczek asfaltem do Sobowidza. Po drodze widzę "alejkę śmieciarzy" - przy każdym drzewie pozostawiony worek ze śmieciami. Żenada...
W Sobowidzu ucinam sobie krótką pogawędke przy niedawno otwartym kawałeczku ścieżki rowerowej. Okazuje się, że bardziej niż rowerzystom przydaje się on obecnie motocyklistom testującym na nim swoje motory z prędkością grubo, gruuuuuuuubo ponad 100km...
Za Sobowidzem wjeżdżam do lasu i leśnymi drogami jadę "na azymut" w kierunku Turza, gdzie docieram tuż przed zmrokiem.
/1419631
Zaczynam od szybkiego przejazdu asfaltem do Skarszew. Tu przerwa na loda i zastanowienie się gdzie dalej.
Kościół w Skarszewach© Magic
Po krótkim przystanku decyduję ostatecznie, że przetestuję znów zielony szlak jak wcześniej planowałem. Wjeżdżam na polną drogę, która prowadzi w kierunku lasu na skarpie nad Wietcisą. Po drodze obserwuję pola i niebo.
Duszek mnie prowadził© Magic
Zboże już skoszone© Magic
Dojeżdżam do lasu. Tu szlak kluczy wąskimi i ciężko przejezdnymi ścieżkami w lesie oraz brzegiem lasu/polem (mijam też po drodze tabliczkę "teren prywatny", no ale co mam zrobić jak szlak tędy prowadzi). Oznaczenie szlaku zostało nieco poprawione, ale i tak gubię go na chwilę przed zjazdem do rzeki.
Zjeżdżam z górki, odnajduję szlak i chwilę później staję na skraju chaszczy, którymi trzeba się przedrzeć do mostku na rzece. Dobrze, że o nim wiem, bo chyba bym w tym miejscu zrezygnował - mostku nie widać aż do ostatniej chwili, a trzeba się przedzierać przez 1,5-metrowe zarośla. Najbardziej się obawiam, czy przypadkiem nie rośnie tu gdzieś barszcz Sosnowskiego... Głupio by było...
Ostatecznie jest! Mostek przede mną. Pytanie, czy jest w takim stanie, że wytrzyma moje przejście?
Mostek na Wietcisie© Magic
Wytrzymał!
Kluczę nieco dalej po drugiej stronie rzeki, ale ostatecznie wyjeżdżam na łatwiejszą drogę, którą kieruję się na Przywidz i później Kleszczewo, gdzie mam zaplanowany obiad.
Przed Olszanką, jadąc przez las, trafiam niespodziewanie na klasztor Karmelitów Bosych. Nic o nim wcześniej nie słyszałem.
O tym klasztorze nic nie wiedziałem© Magic
Wejście do klasztoru© Magic
Koło klasztoru dochodzę do wniosku, że jednak nie zdążę dojechać do Przywidza. Kieruję się więc asfaltem do Mierzeszyna i Zaskoczyna a później skracam trasę polną drogą w kierunku Kleszczewa. Tu się robi nieco trudno, trochę błądzę, ale ostatecznie wyjeżdżam w Kleszczewie i dojeżdżam do gościńca Hilary, gdzie jem smacznego pstrąga.
Winnica w Kleszczewie© Magic
Tu można zjeść smaczną rybkę w Kleszczewie© Magic
Po obiedzie jadę dalej już w kierunku domu. Przejeżdżam koło rezerwatu nad Kłodawą, dalej lasem w kierunku Kaczek. Przed Kaczkami droga się kończy i muszę kawałek pruć polem - daję radę. Z Kaczek asfaltem do Sobowidza. Po drodze widzę "alejkę śmieciarzy" - przy każdym drzewie pozostawiony worek ze śmieciami. Żenada...
W Sobowidzu ucinam sobie krótką pogawędke przy niedawno otwartym kawałeczku ścieżki rowerowej. Okazuje się, że bardziej niż rowerzystom przydaje się on obecnie motocyklistom testującym na nim swoje motory z prędkością grubo, gruuuuuuuubo ponad 100km...
Ścieżka rowerowa w Sobowidzu© Magic
A tu w drugą stronę :-)© Magic
Za Sobowidzem wjeżdżam do lasu i leśnymi drogami jadę "na azymut" w kierunku Turza, gdzie docieram tuż przed zmrokiem.
/1419631
Wieczorna rundka
Piątek, 23 sierpnia 2013 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 36.40 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 22.06 |
Pr. maks.: | 44.50 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 168168 ( 93%) | HRavg | 144( 80%) |
Kalorie: | 1636kcal | Podjazdy: | 262m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
/1419631
Powrót do Turza
Niedziela, 18 sierpnia 2013 Kategoria 25 - 50, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 25.90 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 19.67 |
Pr. maks.: | 44.90 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 141( 78%) |
Kalorie: | 1298kcal | Podjazdy: | 248m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dłuższej przerwie wakacyjnej przejeżdżam moją "domową" traskę.
O ile dobrze pamiętam, to ww tym dniu zauważyłem, że zabrali wielki kamień, który leżał przy drodze, a który kiedyś uwieczniłem z rowerem...
/1419631
O ile dobrze pamiętam, to ww tym dniu zauważyłem, że zabrali wielki kamień, który leżał przy drodze, a który kiedyś uwieczniłem z rowerem...
/1419631
Pajtuńska kawaleria
Niedziela, 18 sierpnia 2013 Kategoria < 25, Krajoznawczo, Mazury, Pajtuny, Polska, Teren
Km: | 12.43 | Km teren: | 12.43 | Czas: | 00:56 | km/h: | 13.32 |
Pr. maks.: | 30.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 180180 (100%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | 800kcal | Podjazdy: | 92m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jeszcze jedno kółeczko z końmi oraz wyjątkowo biegaczką :-)
/1419631
Rower przed wyjazdem© Magic
W terenie© Magic
W polu© Magic
W drodze :-)© Magic
/1419631
Ponownie w Pajtunach
Sobota, 17 sierpnia 2013 Kategoria < 25, Krajoznawczo, Mazury, Pajtuny, Polska, Teren
Km: | 17.60 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 12.88 |
Pr. maks.: | 36.80 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 175175 ( 97%) | HRavg | 133( 73%) |
Kalorie: | 1210kcal | Podjazdy: | 137m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dłuższej przerwie jesteśmy znów w Pajtunach.
Tu wybieram się z jeźdźcami konnymi na rundkę do jeziora Serwent.
/1419631
Tu wybieram się z jeźdźcami konnymi na rundkę do jeziora Serwent.
Drzewo na szlaku© Magic
Jeźdźcy na szlaku© Magic
Konny spacerek© Magic
Podziwiamy traktor© Magic
Reklama, reklama :-)© Magic
Powrót rzeką© Magic
Wygląda niepozornie, a co się dzieje w środku!© Magic
/1419631
Kanał Augustowski
Sobota, 10 sierpnia 2013 Kategoria Kajak, Krajoznawczo, Mazury, Polska, Kanał Augustowski
Km: | 15.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 3.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1081kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kajak | Aktywność: Wioślarstwo |
Mieliśmy zostać na spływie do niedzieli, ale z jednej strony coś nam "śmierdziało" z pogodą i tymi ciągle krążącymi dookoła burzami a z drugiej chcieliśmy wykorzystać niedzielę na objazd po Kaszubach ze znajomymi, którzy ich jeszcze nie poznali. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że dziś kończymy nasz spływ.
Rano wstaliśmy zadowoleni, że nie pada, po mocnej burzy, która straszyła nad nami długo w nocy. Na szczęście nie trafiło w nasze domki. :-)
Po śniadaniu wodujemy kajaki i płyniemy w kierunku najbliższej śluzy na Kanale Augustowskim.
Przed śluzą chwile wątpliwości: "Jak to będzie?", "A jak nas zaleje?". No ale ostatecznie decydujemy się wpłynąć i przeżywamy pierwsze zalewanie śluzy. Wrażenie jest całkiem ciekawe - trzeba się dobrze ustawić, żeby woda do kajaka się nie lała.
Zaraz za śluzą zatrzymujemy się na chwilę na poranną kawkę w Mikaszówce.
Po kawie przepływamy drugą śluzę (Mikaszówka). Obie śluzy są bardzo ładnie odnowione. Tu też dotarły fundusze europejskie. Aż miło przez nie płynąć.
Chwilę później wpływamy na jezioro Mikaszewo. Jezioro położone jest fantastycznie. Dookoła lasy, woda przezroczysta, dno piaszczyste. Jest to ostatni tak czysty odcinek na naszym szlaku. Gdyby ktoś planował odpoczynek nad jeziorem, to wydaje mi się, że tu może być idealne miejsce. Polecam!
Po przepłynięciu jeziora wracamy na wody Kanału. Tu już nie jest ona przejrzysta... Przepływamy jeszcze dwie śluzy: Perkuć i Paniewo. Te są w gorszym stanie. Paniewo jest jedyną śluzą podwójną. Jest też w niej najciekawiej - trzeba się mocno pilnować przed zalaniem i nawet jak się kajak obroni przed wodą, to na pewno mu się nie uda przed pianą :-)
Już przed ostatnią śluzą robi się ciemno a na horyzoncie wręcz czarno. Udaje nam się jednak bez deszczu dopłynąć do śluzy Gorczyca, gdzie przed śluzą schodzimy na ląd.
Godzinę po wyjściu z kajaków przyjeżdża po nas transport i kolejną godzinę później jesteśmy ponownie w Wigrach, gdzie pakujemy się do naszego samochodu.
Ledwo wsiedliśmy do niego po zapakowaniu, a nadeszło oberwanie chmury. W Suwałkach rzeki płynęły ulicami. Spływ udało nam się zakończyć "just-in-time" :-)
/1419631
Rano wstaliśmy zadowoleni, że nie pada, po mocnej burzy, która straszyła nad nami długo w nocy. Na szczęście nie trafiło w nasze domki. :-)
Smaczne śniadanko po burzliwej nocy© Magic
Gospodarz na włościach© Magic
Mazurska kabina natryskowa© Magic
Stare ale jare :-)© Magic
Po śniadaniu wodujemy kajaki i płyniemy w kierunku najbliższej śluzy na Kanale Augustowskim.
Ruszamy dalej - tu jeszcze Czarna Hańcza© Magic
Pierwsza śluza na naszym szlaku - Sosnówek© Magic
Przed śluzą chwile wątpliwości: "Jak to będzie?", "A jak nas zaleje?". No ale ostatecznie decydujemy się wpłynąć i przeżywamy pierwsze zalewanie śluzy. Wrażenie jest całkiem ciekawe - trzeba się dobrze ustawić, żeby woda do kajaka się nie lała.
No i nas zalewają© Magic
Zaraz za śluzą zatrzymujemy się na chwilę na poranną kawkę w Mikaszówce.
Drugie śniadanko "U Mamy" w Mikaszówce© Magic
Kaczki też by coś przegryzły© Magic
Po kawie przepływamy drugą śluzę (Mikaszówka). Obie śluzy są bardzo ładnie odnowione. Tu też dotarły fundusze europejskie. Aż miło przez nie płynąć.
Chwilę później wpływamy na jezioro Mikaszewo. Jezioro położone jest fantastycznie. Dookoła lasy, woda przezroczysta, dno piaszczyste. Jest to ostatni tak czysty odcinek na naszym szlaku. Gdyby ktoś planował odpoczynek nad jeziorem, to wydaje mi się, że tu może być idealne miejsce. Polecam!
Końcówka jeziora Mikaszewo - ostatnie tak czyste na naszym szlaku© Magic
Po przepłynięciu jeziora wracamy na wody Kanału. Tu już nie jest ona przejrzysta... Przepływamy jeszcze dwie śluzy: Perkuć i Paniewo. Te są w gorszym stanie. Paniewo jest jedyną śluzą podwójną. Jest też w niej najciekawiej - trzeba się mocno pilnować przed zalaniem i nawet jak się kajak obroni przed wodą, to na pewno mu się nie uda przed pianą :-)
Śluza Paniewo - jedyna podwójna na szlaku© Magic
Już przed ostatnią śluzą robi się ciemno a na horyzoncie wręcz czarno. Udaje nam się jednak bez deszczu dopłynąć do śluzy Gorczyca, gdzie przed śluzą schodzimy na ląd.
Dopływamy do Płaskiej© Magic
Ostatnie jezioro (Orle) - robi się ciemno od chmur© Magic
Godzinę po wyjściu z kajaków przyjeżdża po nas transport i kolejną godzinę później jesteśmy ponownie w Wigrach, gdzie pakujemy się do naszego samochodu.
Ledwo wsiedliśmy do niego po zapakowaniu, a nadeszło oberwanie chmury. W Suwałkach rzeki płynęły ulicami. Spływ udało nam się zakończyć "just-in-time" :-)
/1419631