Powrót z Wdzydz
Niedziela, 16 czerwca 2013 Kategoria >100 km, Kaszuby, Kociewie, Krajoznawczo, Polska, Teren, Wda, Wdzydze
Km: | 100.99 | Km teren: | 71.00 | Czas: | 06:14 | km/h: | 16.20 |
Pr. maks.: | 47.30 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 124( 68%) |
Kalorie: | 5027kcal | Podjazdy: | 559m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Oj joj joj joj....! Ciężka noc była... Niby zasnąłem szybko, ale moje nogi nie mogły się w ogóle ułożyć po jeździe - całą noc coś nie pasowało. Na dodatek około pierwszej przyszła krótkotrwała ale intensywna ulewa, wichura i burza.
No ale rano już było OK - pobudka o 8.00, śniadanko w pięknych okolicznościach przyrody, krótka wizyta na wieży widokowej i w trasę!
Rozumiem, że miło i przyjemnie, ale zastanawiało mnie jak ten turysta przetrwał wichurę i burzę w tym miejscu :-)
Wyruszam z Wdzydz znanym mi już z wcześniejszych przejazdów czerwonym szlakiem pieszym na wschód. Później przerzucam się na szlak zielony aż do Wojtala i dalej.
Dość długo jadę wzdłuż Wdy. Płynie ona pięknymi terenami, ale niestety, ze szlaku nie jest to aż tak bardzo widoczne - wbrew pozorom nie widać z niego wielu fragmentów rzeki.
W okolicach Czarnej Wody żegnam się z Wdą i ruszam dalej niebieskim szlakiem rowerowym w kierunku Starogardu. Szlak prowadzi głównie lasami, momentami jest bardzo dużo piachu (jak i wcześniej).
Po drodze zatrzymuję się na chwilę w Kaliskach, żeby uzupełnić zapasy napojów, Dunajkach na obiad i przejeżdżam Zblewo.
W Zblewie przyspieszam - przerzucam się na asfalty, żeby szybciej dotrzeć do domu. Ostatni w ten weekend spływ kajakowy zauważam przejeżdżając przez Wierzycę w Żabnie.
Za Wierzycą wjeżdżam na znane mi dużo lepiej trasy i spokojnie kończę dzień.
Tym razem, pomimo podobnego dystansu, nogi już nie cierpią - tej nocy jakby nigdy nic wszystko jest OK. Cierpi za to bardzo dupa - wczorajsza i dzisiejsza jazda terenowa z plecakiem na ramionach tak dała się jej we znaki, że od połowy dnia robiłem dużo rzadsze przystanki - każde wsiadanie na rower wiązało się z późniejszym kilkuminutowym próbowaniem usadowienia się na siodełku. Nie było łatwo, oj nie! :-)
/1419631
No ale rano już było OK - pobudka o 8.00, śniadanko w pięknych okolicznościach przyrody, krótka wizyta na wieży widokowej i w trasę!
Wieża widokowa we Wdzydzach© Magic
Panorama jeziora Wdzydze© Magic
Widok z wieży© Magic
Rozumiem, że miło i przyjemnie, ale zastanawiało mnie jak ten turysta przetrwał wichurę i burzę w tym miejscu :-)
Nocleg gratis :-)© Magic
Wyruszam z Wdzydz znanym mi już z wcześniejszych przejazdów czerwonym szlakiem pieszym na wschód. Później przerzucam się na szlak zielony aż do Wojtala i dalej.
Ostatnie spojrzenie na Wdzydze© Magic
Nasi tu też byli© Magic
Czy tu można jeszcze cokolwiek robić...?© Magic
Śluza na kanale Wdy© Magic
Młyn wodny w Wojtalu© Magic
Wda koło Wiecka© Magic
Dość długo jadę wzdłuż Wdy. Płynie ona pięknymi terenami, ale niestety, ze szlaku nie jest to aż tak bardzo widoczne - wbrew pozorom nie widać z niego wielu fragmentów rzeki.
W okolicach Czarnej Wody żegnam się z Wdą i ruszam dalej niebieskim szlakiem rowerowym w kierunku Starogardu. Szlak prowadzi głównie lasami, momentami jest bardzo dużo piachu (jak i wcześniej).
Kanał Wdy koło Studzienic© Magic
Po drodze zatrzymuję się na chwilę w Kaliskach, żeby uzupełnić zapasy napojów, Dunajkach na obiad i przejeżdżam Zblewo.
Kościół w Kaliskach© Magic
Bar Dunajki© Magic
Obiadek po drodze© Magic
W Zblewie przyspieszam - przerzucam się na asfalty, żeby szybciej dotrzeć do domu. Ostatni w ten weekend spływ kajakowy zauważam przejeżdżając przez Wierzycę w Żabnie.
Wierzyca koło Żabna© Magic
Za Wierzycą wjeżdżam na znane mi dużo lepiej trasy i spokojnie kończę dzień.
Tym razem, pomimo podobnego dystansu, nogi już nie cierpią - tej nocy jakby nigdy nic wszystko jest OK. Cierpi za to bardzo dupa - wczorajsza i dzisiejsza jazda terenowa z plecakiem na ramionach tak dała się jej we znaki, że od połowy dnia robiłem dużo rzadsze przystanki - każde wsiadanie na rower wiązało się z późniejszym kilkuminutowym próbowaniem usadowienia się na siodełku. Nie było łatwo, oj nie! :-)
/1419631