Sparring w "dwójce"
Niedziela, 5 maja 2013 Kategoria < 25, Krajoznawczo, Pojezierze Drawskie, Polska, Teren, Złocieniec
Km: | 19.68 | Km teren: | 13.30 | Czas: | 01:15 | km/h: | 15.74 |
Pr. maks.: | 60.90 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 131( 72%) |
Kalorie: | 1091kcal | Podjazdy: | 190m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przedwczoraj jeżdżąc samochodem po okolicach zauważyłem strzałki wytyczające trasę maratonu - po dokładniejszym sprawdzeniu okazało się, że wczoraj był maraton MTB w Połczynie... Przegapiłem...
No i w związku z tym miałem na dziś bardzo ambitny plan - pojechać w kierunku Połczyna, przejechać trasę maratonu i wrócić. Plan ten załamał się już po niecałych dwóch kilometrach - na boisku w "Dwójce" spotkałem Leszka (kolegę z podstawówki, liceum i studiów), który przygotowywał się do rodzinnego meczu.
Ja co prawda nie gram w piłkę od ostatniej kontuzji (jakieś 10 lat temu), ale dałem się wciągnąć i stanąłem na bramkę. No i tak zleciało grubo ponad godzinę.
Tak więc musiałem pilnie zmienić plan - pojechałem w zupełnie przeciwnym kierunku - dziś objechałem zielony szlak rowerowy dookoła jeziora Kańsko.
Trasa prowadziła głównie lasem i polami. Było całkiem ciepło więc cieszyłem się chłodem lasu.
Nad Kańskiem odkryłem miejsce, gdzie rower rozpędził się do ponad 60 km/h - znałem wcześniej to miejsce, tyle tylko, że zawsze pod górkę tu jeździłem :-)
Trasa kończyła się nad jeziorami Rakowo - kolejnym dobrze mi znanym miejscu z dawnych lat...
/1419631
No i w związku z tym miałem na dziś bardzo ambitny plan - pojechać w kierunku Połczyna, przejechać trasę maratonu i wrócić. Plan ten załamał się już po niecałych dwóch kilometrach - na boisku w "Dwójce" spotkałem Leszka (kolegę z podstawówki, liceum i studiów), który przygotowywał się do rodzinnego meczu.
Ja co prawda nie gram w piłkę od ostatniej kontuzji (jakieś 10 lat temu), ale dałem się wciągnąć i stanąłem na bramkę. No i tak zleciało grubo ponad godzinę.
Boiska w "dwójce" - tu w wakacje grałem prawie codziennie© Magic
Tak więc musiałem pilnie zmienić plan - pojechałem w zupełnie przeciwnym kierunku - dziś objechałem zielony szlak rowerowy dookoła jeziora Kańsko.
Trasa prowadziła głównie lasem i polami. Było całkiem ciepło więc cieszyłem się chłodem lasu.
Jarosław - wieś na końcu świata© Magic
Czyżby uprawa barszczu Sosnowskiego?© Magic
Nad Kańskiem odkryłem miejsce, gdzie rower rozpędził się do ponad 60 km/h - znałem wcześniej to miejsce, tyle tylko, że zawsze pod górkę tu jeździłem :-)
Trasa kończyła się nad jeziorami Rakowo - kolejnym dobrze mi znanym miejscu z dawnych lat...
Złocieniec - krajobraz mojej młodości© Magic
/1419631