blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Jeszcze wiosenna wycieczka do Pelplina

Niedziela, 17 czerwca 2012 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Krajoznawczo, Okolice Tczewa, Polska, Teren
Km: 80.25 Km teren: 52.00 Czas: 03:42 km/h: 21.69
Pr. maks.: 53.20 Temperatura: 23.0°C HRmax: 157157 ( 87%) HRavg 134( 74%)
Kalorie: 3062kcal Podjazdy: 693m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Ciężko mi było się zebrać po wczorajszym meczu, ale jakoś się podniosłem i ruszyłem. Tym razem na południe, w kierunku Pelplina. Miało być bardzo ciepło więc ubrałem jedynie koszulkę z krótkim rękawem. Początkowo było mi chłodno, ale później zrobiło się ciepło, zgodnie z prognozami.
Po ostatnich opadach zieleń nabrała głębi - pola i lasy stały się intensywnie zielone. Pierwszy przystanek w leśniczówce Bukowiec. Lubię spokój tego miejsca. Od ostatniej mojej wizyty pojawiła się tu kapliczka św. Huberta - muszę przyznać, że całkiem sympatyczna.
Podjeżdżając do leśniczówki zauważyłem zająca, który beztrosko przechadzał się po terenie leśniczówki - ciekawe, czy miał zgodę leśniczego :-)
Leśniczówka Bukowiec © Magic

Kapliczka św. Huberta koło leśniczówki Bukowiec © Magic

Dębowy listek © Magic

Z leśniczówki ruszam lasem do Pelplina. Ten odcinek bardzo lubię - jazda lasem, cisza, spokój i ten zapach...W jednym poprzednich wcieleń musiałem być leśniczym albo myśliwym :-)
Pole koło Pelplina © Magic

Panorama Pelplina © Magic

Bazylika w Pelplinie © Magic

Z Pelplina ruszam początkowo w kierunku Starogardu Gd., ale za autostradą skręcam w leśną drogę wzdłuż Wierzycy. Nieco się nią kręcę aż trafiam na niebieski szlak pieszy, którym niespodziewanie docieram do elektrowni wodnej Kolincz. Po drodze niemal rozjechałbym padalca, ale w ostatniej chwili go zauważyłem i jeszcze nawet pozwolił mi się sfotografować :-)
Padalec na drodze © Magic

Elektrownia wodna Kolincz na Wierzycy © Magic

Dalej miałem jechać w kierunku Starogardu Gd. - być może wreszcie bym dojechał do siedliska w Owidzu, ale głód zmusił mnie do zmiany planu i pojechałem w kierunku restauracji w Zabagnie, gdzie zawsze można zjeść dobrą rybkę. Tym razem padło na szczupaka.
Maki na polu © Magic

Po smacznym obiedzie kieruję się już do Turza - jadę wzdłuż Jez. Zduńskiego a później przez Boroszewo, gdzie jak zwykle odwiedzam sklepik. W Turzu mogę się nacieszyć pierwszym gotowym pomieszczeniem - oczywiście na rowery :-) Sam malowałem!
Tu będą stały rowery © Magic

Po dłuższym postoju w Turzu wracam standardową trasą do domu. Widzę jeszcze jednego zająca na polu, ale zanim wyciągnąłem aparat ten już umknął.
Dzień bardzo przyjemny - nie za ciepło, nie za chłodno - a na dodatek ta wiosenna przyroda! No ale to już tylko tydzień i będzie lato :-)

Mapka do Turza. Z Turza standardową trasą.

komentarze
A co!? Całe życie stały w kącie, to chyba się im coś należy, nie? ;-)
Dziś już są kafeleczki na podłodze i zastanawiam się, czy czegoś na ścianie nie "wymalować"... Np takiej ładnej tęczy, he, he... :-)
Magic
- 21:54 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Ale burżujstwo z tym apartamentem dla rowerów <zazdrości> ;)
czarniatko
- 21:45 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Ehh, pokój na rowery ;)
przemek1995
- 17:36 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
no nie wiem czy padalec na mojej drodze jest wskazany:)) bałabym się:)) a poza tym suuper wycieczka:)) niedawno podobną trasa jechałam do Pelplina:)) pozdrawiam...
misia3
- 13:53 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
Ja jakoś nie mogę napotkać padalca - a szkoda:(((
Nefre
- 00:01 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa scsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum