Ech te cyferki...
Środa, 18 kwietnia 2012 Kategoria Okolice Tczewa, 25 - 50, Teren
Km: | 39.56 | Km teren: | 24.50 | Czas: | 01:35 | km/h: | 24.99 |
Pr. maks.: | 52.80 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 180180 (100%) | HRavg | 157( 87%) |
Kalorie: | 1687kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zafrapowany dyskusją kolegów nt. średnich "z górki", "pod górkę", "z wiatrem" i "pod wiatr" zdecydowałem, że ja sobie po prostu pójdę "pojeździć na rowerze" nie patrząc na żadne cyferki!
Nie za bardzo mi się dziś chciało po wczorajszym wymrożeniu, ale wreszcie się zebrałem i ruszyłem. Nie brałem foto-plecaka, bo niebo było zachmurzone, no i nie chciało mi się zbytnio przemęczać. Po chwili okazało się, że jest dużo przyjemniej i że dziś już tak nie mrozi a na dodatek "tam" miałem z wiatrem, więc szybko okazało się, że jadę dużo szybciej niż do tej pory w tym roku (mimo, że wcale nie miałem takiego zamiaru). No i stało się - cyferki mnie wciągnęły...
Po 10 km miałem średnią 24 km/h, po dojechaniu "tam" 24,3 km/h, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem w terenie :-)
Wiedziałem, że powrót głównie z górki, więc może jeszcze uda się podkręcić tempo.
W Młynkach miałem już 24,7, a chwilę za Owczarkami zauważyłe uciekającą jasną koszulkę Skandii. Pomyślałem, że to może być Fruzia i jeszcze mnie to zdopingowało. No i się nie myliłem - miło było wreszcie poznać osobę, którą do tej pory znałem jedynie z bikeloga :-)
Fruzia podholowała mnie aż do Rokitek - dzięki temu na "mecie" miałem niemal 25 km/h. A miało być tak spokojnie...
No i teraz cyferki z dziś:
- pierwsza osoba znajoma z bikeloga poznana "live"
- najszybsza (jak na razie) przejażdżka w 2012
- pierwszy tysiąc przejechany w 2012
- pierwsze 10.000 m podjazdów w 2012
- pierwszy raz przekroczone 100% HR max :-)
To chyba wystarczy jak na jeden dzień :-)
Track na Endomondo nieco "oszalał" przed Małżewem, ale większość jest OK.
Nie za bardzo mi się dziś chciało po wczorajszym wymrożeniu, ale wreszcie się zebrałem i ruszyłem. Nie brałem foto-plecaka, bo niebo było zachmurzone, no i nie chciało mi się zbytnio przemęczać. Po chwili okazało się, że jest dużo przyjemniej i że dziś już tak nie mrozi a na dodatek "tam" miałem z wiatrem, więc szybko okazało się, że jadę dużo szybciej niż do tej pory w tym roku (mimo, że wcale nie miałem takiego zamiaru). No i stało się - cyferki mnie wciągnęły...
Po 10 km miałem średnią 24 km/h, po dojechaniu "tam" 24,3 km/h, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem w terenie :-)
Wiedziałem, że powrót głównie z górki, więc może jeszcze uda się podkręcić tempo.
W Młynkach miałem już 24,7, a chwilę za Owczarkami zauważyłe uciekającą jasną koszulkę Skandii. Pomyślałem, że to może być Fruzia i jeszcze mnie to zdopingowało. No i się nie myliłem - miło było wreszcie poznać osobę, którą do tej pory znałem jedynie z bikeloga :-)
Fruzia podholowała mnie aż do Rokitek - dzięki temu na "mecie" miałem niemal 25 km/h. A miało być tak spokojnie...
No i teraz cyferki z dziś:
- pierwsza osoba znajoma z bikeloga poznana "live"
- najszybsza (jak na razie) przejażdżka w 2012
- pierwszy tysiąc przejechany w 2012
- pierwsze 10.000 m podjazdów w 2012
- pierwszy raz przekroczone 100% HR max :-)
To chyba wystarczy jak na jeden dzień :-)
Track na Endomondo nieco "oszalał" przed Małżewem, ale większość jest OK.
komentarze
Te skoki w zapisie przytrafiają się wszystkim. Gratulacje 1k km!
adas172002 - 19:32 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
Przez te nasze cyferkowe dyskusje pewnie nie uwierzysz, ale prawie nigdy nie patrzę na średnią w trakcie wycieczki. Nie chcę w ten sposób sztucznie wpływać na tempo jazdy. Dopiero po dotarciu na metę patrzę, co wyszło.
Turysta - 19:12 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj