Jazda na budowie
Czwartek, 29 marca 2012
Km: | 32.73 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:27 | km/h: | 22.57 |
Pr. maks.: | 48.70 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 164164 ( 91%) | HRavg | 138( 76%) |
Kalorie: | 1131kcal | Podjazdy: | 291m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś, pod wpływem przeżyć z ostatniego roku, rozpoczynam nowy cykl przypowieści p.t. "Jazda na budowie". Oj, będzie wesoło ;-)
Ale najpierw co nieco o dzisiejszym wyjeździe. Ponieważ nie padało, zdecydowałem się pojeździć. Już po niecałym kilometrze wypadł mi klocek z hamulca - tego się nie spodziewałem! A że nie chciało mi się tracić czasu na grzebanie, odkręciłem tylko hamulec i ruszyłem dalej mając nadzieję, że z jednym hamulcem (niestety przednim) bez problemu sobie poradzę. No i udało się!
Dziś, z braku transportu, musiałem też i pod wiatr jechać, ale schowałem się w lesie i było całkiem fajnie. Powrót tuż przed zmrokiem, więc najkrótszą drogą do domu.
No a teraz "Jazda na budowie" odc. I. Dialog z budowlańcem.
Background (tzn. tło akcji): Ekipa miała skończyć prace na budowie w listopadzie. Skończyła dużo później a potem zaczęły się regularne naprawy niedoróbek. Ekipa przyjeżdża naprawiać jak się da, tzn. czasem przyjedzie a czasem nie. Wczoraj mieli być - tak było ustalone przedwczoraj.
Przyjeżdżam na budowę i patrzę, że nic nie zrobione, dzwonię i oto dialog:
Ja: Dzień dobry!
Szef ekipy: No dzień dobry!
Ja: Jestem na budowie i widzę, że nic dziś nie zostało zrobione?
Szef: No tak...
Ja: Dlaczego?
Szef: Yyyyyyyyyy... Zapomniałem...
A życie toczy się dalej... CDN.
Ale najpierw co nieco o dzisiejszym wyjeździe. Ponieważ nie padało, zdecydowałem się pojeździć. Już po niecałym kilometrze wypadł mi klocek z hamulca - tego się nie spodziewałem! A że nie chciało mi się tracić czasu na grzebanie, odkręciłem tylko hamulec i ruszyłem dalej mając nadzieję, że z jednym hamulcem (niestety przednim) bez problemu sobie poradzę. No i udało się!
Dziś, z braku transportu, musiałem też i pod wiatr jechać, ale schowałem się w lesie i było całkiem fajnie. Powrót tuż przed zmrokiem, więc najkrótszą drogą do domu.
No a teraz "Jazda na budowie" odc. I. Dialog z budowlańcem.
Background (tzn. tło akcji): Ekipa miała skończyć prace na budowie w listopadzie. Skończyła dużo później a potem zaczęły się regularne naprawy niedoróbek. Ekipa przyjeżdża naprawiać jak się da, tzn. czasem przyjedzie a czasem nie. Wczoraj mieli być - tak było ustalone przedwczoraj.
Przyjeżdżam na budowę i patrzę, że nic nie zrobione, dzwonię i oto dialog:
Ja: Dzień dobry!
Szef ekipy: No dzień dobry!
Ja: Jestem na budowie i widzę, że nic dziś nie zostało zrobione?
Szef: No tak...
Ja: Dlaczego?
Szef: Yyyyyyyyyy... Zapomniałem...
A życie toczy się dalej... CDN.