Alkomatowy poranek (świąteczny rozruch)
Niedziela, 25 grudnia 2011
Km: | 10.11 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 13.79 |
Pr. maks.: | 40.90 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 166166 ( 92%) | HRavg | 134( 74%) |
Kalorie: | 593kcal | Podjazdy: | 142m | Sprzęt: Rower taty | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po Wigilijnym obżarstwie ruszam mając w głowie dwa cele:
1. Zużyć przynajmniej część pochłoniętych wczoraj kalorii,
2. Zrobić 100 km w grudniu (brakuje już niewiele).
I co!? Już po 100 metrach jazdy wyskakuje do mnie energicznie pan policjant zapraszając uprzejmie "dmuchnie pan tutaj jakby pan świeczki zdmuchiwał". Zrobiło mi się od razu dużo cieplej, bo przecież głupio byłoby stracić prawo jazdy na rowerze no i rower taty (Jak to jest, że człowiekowi w takich sytuacjach tak głupie myśli przychodzą do głowy? :-)) No ale dmucham, co mam zrobić... Alkomat pokazuje dokładnie 0,0 więc z dodatkowym przypływem energii ruszam dalej - rower ocalony! :-)
Jadę w kierunku jeziorka Rakowo, a później Kańska. Objeżdżam "stare śmieci".
Pogoda dopisała - jak na ostatnie bardzo deszczowe i nieprzyjemne dni udało mi się "wstrzelić" w bezdeszczowe i bezwietrzne "okienko".
Przejażdżkę kończe na łąkach, z których jeszcze parę lat temu było widać jedynie dwa kominy. Dziś widok jest już nieco inny - świat się zmienia...
No i przekroczyłem "setkę"!
1. Zużyć przynajmniej część pochłoniętych wczoraj kalorii,
2. Zrobić 100 km w grudniu (brakuje już niewiele).
I co!? Już po 100 metrach jazdy wyskakuje do mnie energicznie pan policjant zapraszając uprzejmie "dmuchnie pan tutaj jakby pan świeczki zdmuchiwał". Zrobiło mi się od razu dużo cieplej, bo przecież głupio byłoby stracić prawo jazdy na rowerze no i rower taty (Jak to jest, że człowiekowi w takich sytuacjach tak głupie myśli przychodzą do głowy? :-)) No ale dmucham, co mam zrobić... Alkomat pokazuje dokładnie 0,0 więc z dodatkowym przypływem energii ruszam dalej - rower ocalony! :-)
Świąteczny patrol© Magic
Jadę w kierunku jeziorka Rakowo, a później Kańska. Objeżdżam "stare śmieci".
Droga wzdłuż łąk© Magic
Pogoda dopisała - jak na ostatnie bardzo deszczowe i nieprzyjemne dni udało mi się "wstrzelić" w bezdeszczowe i bezwietrzne "okienko".
Przejażdżkę kończe na łąkach, z których jeszcze parę lat temu było widać jedynie dwa kominy. Dziś widok jest już nieco inny - świat się zmienia...
Łąki koło Złocieńca© Magic
No i przekroczyłem "setkę"!
komentarze
No jak - przekroczyłem 100km w grudniu (w sumie). Wiem, że to niedużo, ale bałem się, że i tego nie zrobię... :-)
Magic - 19:47 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj
No... Właściwie, to po dmuchnięciu mógłbym już wracać do domu :-)
Magic - 19:15 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj
"dmuchnie pan tutaj jakby pan świeczki zdmuchiwał" - to miałeś fajną rozgrzewkę:P
Pzdr gello1 - 18:44 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj
Komentuj
Pzdr gello1 - 18:44 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj