Szlakiem jezior warmińsko-mazurskich
Sobota, 12 listopada 2011
Km: | 60.40 | Km teren: | 50.40 | Czas: | 03:33 | km/h: | 17.01 |
Pr. maks.: | 37.60 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | 2417kcal | Podjazdy: | 561m | Sprzęt: Tranquill | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień po Biegu Niepodległości i Festiwalu Nalewek w Pajtuńskim Młynie postanowiłem się nieco odświeżyć na rowerze. Po raz pierwszy zdecydowałem się na dłuższą samotną wycieczkę w tych okolicach (wcześniej zawsze jeździłem w towarzystwie jeźdźców konnych). Pogoda, niestety, wbrew prognozom, zmieniła się na niekorzyść - wczorajsze słońce zastąpiła mgła, chmury, szron i ujemne temperatury...
Po śniadaniu wyruszyłem w kierunku Purdy i jeziora Serwent.
Pierwszy przystanek zrobiłem nad jeziorem Kemno Małe. To rzeczywiście małe jeziorko wyglądało malowniczo z drzewami pokrytymi jeszcze szronem dookoła. Woda w jeziorze też lekko zaczęła przymarzać. Chwilę wcześniej, jadąc wzdłuż jeziora, widziałem pierwsze tego dnia sarenki.
Dalej kieruję się już prosto nad jezioro Serwent. Przy tej okazji ponownie zastanawiam się skąd w tych okolicach tyle "swojsko" brzmiących nazw - czyżby Celtowie lub Brytowie dotarli tu w dalekiej przeszłości? Przykłady takie jak Serwent, Gim, Kalwa, Kaborno, Łajs, Narejty i moje ulubiona Skajboty dają do myślenia...
Nad jeziorem jest bardzo przyjemnie pomimo niskiej temperatury. Nie wieje dziś w ogóle, więc nie czuć tak bardzo chłodu, a las i jezioro dają poczucie wielkiego spokoju. Objeżdżam Serwent i kieruję się w kierunku Pasymia.
Jeszcze przy jeziorze Serwent napotykam bardzo intrygującą tabliczkę. :-)
Wchodzę do lasu i kawałek dalej odnajduję bunkier - "niemą pamiątkę pruskiego militaryzmu" jak głosi tablica informacyjna. Bunkier wybudowany został w roku 1938 jako jeden ze 118 bunkrów tzw. pozycji olsztyneckiej. Zastanawiam się, czy jest prawdą, że został zdobyty przez Rudego 102... ;-)
Po wizycie w bunkrze jadę parę kilometrów lasem i dojeżdżam do jeziora Kalwa. Tu, oprócz samego jeziora, odkrywam plantację drzew butelkowych - wielką rzadkość!
Objeżdżam jezioro wschodnią stroną i dojeżdżam do Pasymia. W Pasymiu zostaję zaskoczony w dwóch miejscach:
1. Dowiaduję się, że do Paryża pozostało mi już niecałe 1700 km!
2. Przez przypadek, krążąc po mieście, zauważam dom, w którym w lutym 1807 mieszkał sam Napoleon! Ciekawe, czy był świadomy, że miał tak daleko do domu...
Z Pasymia jadę przez Narejty i Rutki w kierunku miejscowości Łajs nad jeziorem Kośno. Udaje mi się zrobić jeszcze jedno zdjęcie przy posiadłości opanowanej przez krowy, a później muszę pocisnąć zdecydowanie mocniej, żeby zdążyć do Pajtun przed zmrokiem.
I w ten sposób, zgodnie z tradycją, ostatnia część wycieczki nie zostaje odpowiednio udokumentowana, ale za to średnia z jazdy zostaje nieco podciągnięta. :-)
Po śniadaniu wyruszyłem w kierunku Purdy i jeziora Serwent.
Krajobraz koło Purdy© Magic
Pierwszy przystanek zrobiłem nad jeziorem Kemno Małe. To rzeczywiście małe jeziorko wyglądało malowniczo z drzewami pokrytymi jeszcze szronem dookoła. Woda w jeziorze też lekko zaczęła przymarzać. Chwilę wcześniej, jadąc wzdłuż jeziora, widziałem pierwsze tego dnia sarenki.
Jezioro Kemno Małe© Magic
Dalej kieruję się już prosto nad jezioro Serwent. Przy tej okazji ponownie zastanawiam się skąd w tych okolicach tyle "swojsko" brzmiących nazw - czyżby Celtowie lub Brytowie dotarli tu w dalekiej przeszłości? Przykłady takie jak Serwent, Gim, Kalwa, Kaborno, Łajs, Narejty i moje ulubiona Skajboty dają do myślenia...
Nad jeziorem jest bardzo przyjemnie pomimo niskiej temperatury. Nie wieje dziś w ogóle, więc nie czuć tak bardzo chłodu, a las i jezioro dają poczucie wielkiego spokoju. Objeżdżam Serwent i kieruję się w kierunku Pasymia.
Jezioro Serwent© Magic
Wędkarz nad jeziorem Serwent© Magic
Jeszcze przy jeziorze Serwent napotykam bardzo intrygującą tabliczkę. :-)
Tabliczka przy bunkrze koło jeziora Serwent© Magic
Wchodzę do lasu i kawałek dalej odnajduję bunkier - "niemą pamiątkę pruskiego militaryzmu" jak głosi tablica informacyjna. Bunkier wybudowany został w roku 1938 jako jeden ze 118 bunkrów tzw. pozycji olsztyneckiej. Zastanawiam się, czy jest prawdą, że został zdobyty przez Rudego 102... ;-)
Bunkier nad jeziorem Serwent© Magic
Po wizycie w bunkrze jadę parę kilometrów lasem i dojeżdżam do jeziora Kalwa. Tu, oprócz samego jeziora, odkrywam plantację drzew butelkowych - wielką rzadkość!
Jezioro Kalwa© Magic
Plantacja drzew butelkowych nad jeziorem Kalwa© Magic
Objeżdżam jezioro wschodnią stroną i dojeżdżam do Pasymia. W Pasymiu zostaję zaskoczony w dwóch miejscach:
1. Dowiaduję się, że do Paryża pozostało mi już niecałe 1700 km!
Drogowskaz na rynku w Pasymiu© Magic
2. Przez przypadek, krążąc po mieście, zauważam dom, w którym w lutym 1807 mieszkał sam Napoleon! Ciekawe, czy był świadomy, że miał tak daleko do domu...
Dom w Pasymiu, w którym 2 lutego 1807 przebywał Napoleon© Magic
Z Pasymia jadę przez Narejty i Rutki w kierunku miejscowości Łajs nad jeziorem Kośno. Udaje mi się zrobić jeszcze jedno zdjęcie przy posiadłości opanowanej przez krowy, a później muszę pocisnąć zdecydowanie mocniej, żeby zdążyć do Pajtun przed zmrokiem.
Ja tu rządzę!© Magic
I w ten sposób, zgodnie z tradycją, ostatnia część wycieczki nie zostaje odpowiednio udokumentowana, ale za to średnia z jazdy zostaje nieco podciągnięta. :-)