blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Prawie posezonowe przemyślenia rowerowe

Wtorek, 27 września 2011
Km: 36.40 Km teren: 26.00 Czas: 01:33 km/h: 23.48
Pr. maks.: 54.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 132( 73%)
Kalorie: 1024kcal Podjazdy: 334m Sprzęt: Tranquill Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś po dłuższej przerwie udało mi się powrócić na stary przejeżdżony szlak.
Po weekendowych szaleństwach wybrałem się w spokojniejszym tempie nad Jezioro Zduńskie. Było całkiem przyjemnie choć wiatr mroził - najwyraźniej jesień rozwija skrzydła... Żółknące liście na drzewach nastrajały mnie do różnych dziwnych przemyśleń - tak jakby sezon już się kończył, a przecież to jeszcze trzy (:-)) miesiące jeżdżenia w tym roku przed nami.
W skrócie: prawie dokładnie półtorej roku temu nie wiedziałem, czy w ogóle jeszcze będę mógł szaleć na rowerze, a dziś:
- dupa nie boli nawet po 7-godzinnym siedzeniu na siodełku MTB :-)
- nogi dają radę wykręcać 170-kilometrowe dystanse
- dużo wskazuje na to, że jestem w najlepszej kondycji rowerowej w życiu...
Coś jednak jest prawdziwego w stwierdzeniu, że "życie zaczyna się po 40-tce" ;-)
Chyba za wolno jechałem, że takie pierdoły chodziły mi po głowie...
No ale przyroda czuwa i raz po raz starała się mnie przywrócić do rzeczywistości: najpierw spłoszony źrebak uciekł przede mną, później przestraszony zając niemal wpadł mi pod koła przy prędkości ponad 50 km/h (No to by był spektakularny wypadek drogowy: "Zmasakrowany rowerzysta po czołówce z zającem!" :-) ), a na koniec jakiś rozpędzony żuk lub trzmiel przygrzmocił mi w brodę...
Ale dałem radę i dojechałem - na pamiątkę dzisiejszej wycieczki pozostaną zdjęcia kaczek spotkanych nad Jeziorem Zduńskim...
Nad Jeziorem Zduńskim © Magic


komentarze
ładna fotka:)
Nefre
- 20:11 piątek, 30 września 2011 | linkuj
No to teraz największe wyzwanie sezonu przed nami - nie stracić formy przez zimę :-)
Dzięki za ocenę zdjęć :-) Są one okupione wożeniem ze sobą 5kg "plecaka fotografa" (na Żuławach Wkoło miałem tylko mały kompakcik), ale ostatnio doszedłem do wniosku, że jest to świetna metoda treningowa i tak jeżdżę obładowany... Za to jak na maratonie startuję bez plecaka to prawie jakbym miał dodatkowe zasilanie w nogach ;-)
Magic
- 19:59 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
Jestem pod wrażeniem Twoich zdjęć. Wyglądają jak z ilustrowanego przewodnika :). Co do szczytu formy, no niestety i ja jakoś tak późno z formą trafiłam. Też czuję, że teraz jest super, hehe a tu maratony się kończą... :D
czarniatko
- 19:20 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum