Rozruch po wczorajszym etapie
Niedziela, 30 marca 2014 Kategoria 50 - 100, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 54.45 | Km teren: | 30.50 | Czas: | 03:09 | km/h: | 17.29 |
Pr. maks.: | 51.80 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 117( 65%) |
Kalorie: | 2389kcal | Podjazdy: | 547m | Sprzęt: Bielik | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wymyśliłem sobie, że muszę się rozruszać po wczorajszej setce. No i miało być spokojnie, krótko i lajtowo. Pierwsze i trzecie w miarę udało się zrealizować, ale drugie nie za bardzo wyszło :-)
Ruszam w coraz bardziej wiosennych okolicznościach przyrody:
Rośliny zaczynają się zielenić © Magic
Jezioro Damaszka © Magic
Przy okazji spokojnego przejazdu zatrzymałem się zrobić fotkę kościoła w Turzu - często tu przejeżdżam a jeszcze nie udało mi się go sfotografować.
Kościół w Turzu © Magic
W Młynkach spotkałem znajomych, którzy jechali rundkę rowerową z Tczewa. I w ten sposób zaliczyłem dwa przejazdy w tym miejscu :-)
Zapora w Młynkach © Magic
Po rozstaniu ze znajomymi pojechałem dalej w kierunku Jeziora Zduńskiego, które objechałem ulubionym moim szlakiem. Udało się przejechać bez topienia roweru w błocie.
Mostek nad Jeziorem Zduńskim © Magic
Dalej kierowałem się do Trzcińska. Po drodze zatrzymałem się koło Jeziora Żygowickiego, gdzie wypatrzyłem ciekawą konstrukcję :-)
Polowa toaleta :-) © Magic
Za Trzcińskiem zatrzymałem się koło kamienia pamiątkowego. Zawsze go mijałem, bo myślałem, że to kolejny kamień kolejnego koła myśliwskiego, a tymczasem ten kamień upamiętnia historię kapliczki z XVII w., którą 2.09.1939 zdemontowali hitlerowcy, a później jeszcze zamordowali człowieka, który chciał ocalić jej pozostałości... Taka kolejna smutna historia wojenna...
Kamień pamiątkowy koło Trzcińska © Magic
Z Trzcińska przez Obozin i Bolesławowo kieruję się już do Zagrody Kociewskiej w Godziszewie, gdzie jestem umówiony z Beatą na obiad. Coraz częściej odwiedzamy to miejsce, bo smacznie dają tu jeść :-)
Przed Bolesławowem © Magic
Zagroda Kociewska © Magic
Zagroda Kociewska © Magic
Po obiedzie najkrótszą już trasą wracam do domu, a po drodze zauważam jeszcze na polu żurawie i sarny dzielące się wspólną przestrzenią.
Sarny i żurawie © Magic
Ruszam w coraz bardziej wiosennych okolicznościach przyrody:
Rośliny zaczynają się zielenić © Magic
Jezioro Damaszka © Magic
Przy okazji spokojnego przejazdu zatrzymałem się zrobić fotkę kościoła w Turzu - często tu przejeżdżam a jeszcze nie udało mi się go sfotografować.
Kościół w Turzu © Magic
W Młynkach spotkałem znajomych, którzy jechali rundkę rowerową z Tczewa. I w ten sposób zaliczyłem dwa przejazdy w tym miejscu :-)
Zapora w Młynkach © Magic
Po rozstaniu ze znajomymi pojechałem dalej w kierunku Jeziora Zduńskiego, które objechałem ulubionym moim szlakiem. Udało się przejechać bez topienia roweru w błocie.
Mostek nad Jeziorem Zduńskim © Magic
Dalej kierowałem się do Trzcińska. Po drodze zatrzymałem się koło Jeziora Żygowickiego, gdzie wypatrzyłem ciekawą konstrukcję :-)
Polowa toaleta :-) © Magic
Za Trzcińskiem zatrzymałem się koło kamienia pamiątkowego. Zawsze go mijałem, bo myślałem, że to kolejny kamień kolejnego koła myśliwskiego, a tymczasem ten kamień upamiętnia historię kapliczki z XVII w., którą 2.09.1939 zdemontowali hitlerowcy, a później jeszcze zamordowali człowieka, który chciał ocalić jej pozostałości... Taka kolejna smutna historia wojenna...
Kamień pamiątkowy koło Trzcińska © Magic
Z Trzcińska przez Obozin i Bolesławowo kieruję się już do Zagrody Kociewskiej w Godziszewie, gdzie jestem umówiony z Beatą na obiad. Coraz częściej odwiedzamy to miejsce, bo smacznie dają tu jeść :-)
Przed Bolesławowem © Magic
Zagroda Kociewska © Magic
Zagroda Kociewska © Magic
Po obiedzie najkrótszą już trasą wracam do domu, a po drodze zauważam jeszcze na polu żurawie i sarny dzielące się wspólną przestrzenią.
Sarny i żurawie © Magic