Wieczorne kółko z sarnami i jeleniem
Środa, 26 marca 2014 Kategoria < 25, Kociewie, Okolice Turza, Polska, Teren
Km: | 24.82 | Km teren: | 21.32 | Czas: | 01:12 | km/h: | 20.68 |
Pr. maks.: | 41.30 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 158158 ( 87%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | 1162kcal | Podjazdy: | 238m | Sprzęt: Bielik | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zrobiło się dużo chłodniej, ale na szczęście po dwóch dniach deszczów przyszło słońce. Ze względu na dużą ilość spadłej ostatnio wody zamierzałem zrobić tym razem kółko szosowe, ale nie dało się - przy pierwszej okazji teren wciągnął mnie do siebie ;-)
Za Małżewem zatrzymuję się przy znanym mi już widoku - dziś ujęcie z aparatu:
Drzewo - kolejne podejście © Magic
Mimo, że zrobiło się chłodniej, wiosna atakuje:
Wkrótce będą liście! © Magic
Po krótkim przystanku przyrodniczo-fotograficznym jadę dalej, ale nie za daleko, bo już wjeżdżając na pierwszą polanę niemal przy drodze napotykam stado saren. Nie chcę ich płoszyć, więc przejeżdżam przez polanę, a potem cichutko się zatrzymuję i podchodzę, żeby zrobić zdjęcia - zdążyły już odejść, ale i tak udało się je uchwycić.
Sarny na łące © Magic
Ruszam dalej i kilkaset metrów później wybiega mi niemal spod kół jeleń. Tym razem sam się przestraszyłem, bo był większy ode mnie na rowerze :-) Nie dałem rady go uchwycić na zdjęciu, ale zauważyłem, że nieźle linieje - kolejny znak, że za chwilę będzie ciepło.
Później zatrzymuję się jeszcze w Ciecholewach, gdzie fotografuję krajobraz z drewnianym domkiem. Przy tej okazji słyszę w oddali klekot bocianów, a za chwilę wlatują mi one w kadr (widać w prawym górnym rogu poniżej).
Wiejski krajobraz z bocianami © Magic
Zachód w Ciecholewach © Magic
A!
Zapomniałem dodać, że jadąc króciutki kawałeczek asfaltem za Trzcińskiem na wysokości zjazdu na Obozin (skrzyżowanie, podwójna ciągła) jakiś gamoń próbował mnie "zastraszyć" wyprzedzając kolumnę samochodów jadących z naprzeciwka "na trzeciego". Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego rowerzystę uważa się za "tego, co i tak zawsze da radę ustąpić"... No i tym razem znów się udało...
Ale ta historia nie pozbawiła mnie przyjemności całej dzisiejszej przejażdżki :-)
Za Małżewem zatrzymuję się przy znanym mi już widoku - dziś ujęcie z aparatu:
Drzewo - kolejne podejście © Magic
Mimo, że zrobiło się chłodniej, wiosna atakuje:
Wkrótce będą liście! © Magic
Po krótkim przystanku przyrodniczo-fotograficznym jadę dalej, ale nie za daleko, bo już wjeżdżając na pierwszą polanę niemal przy drodze napotykam stado saren. Nie chcę ich płoszyć, więc przejeżdżam przez polanę, a potem cichutko się zatrzymuję i podchodzę, żeby zrobić zdjęcia - zdążyły już odejść, ale i tak udało się je uchwycić.
Sarny na łące © Magic
Ruszam dalej i kilkaset metrów później wybiega mi niemal spod kół jeleń. Tym razem sam się przestraszyłem, bo był większy ode mnie na rowerze :-) Nie dałem rady go uchwycić na zdjęciu, ale zauważyłem, że nieźle linieje - kolejny znak, że za chwilę będzie ciepło.
Później zatrzymuję się jeszcze w Ciecholewach, gdzie fotografuję krajobraz z drewnianym domkiem. Przy tej okazji słyszę w oddali klekot bocianów, a za chwilę wlatują mi one w kadr (widać w prawym górnym rogu poniżej).
Wiejski krajobraz z bocianami © Magic
Zachód w Ciecholewach © Magic
A!
Zapomniałem dodać, że jadąc króciutki kawałeczek asfaltem za Trzcińskiem na wysokości zjazdu na Obozin (skrzyżowanie, podwójna ciągła) jakiś gamoń próbował mnie "zastraszyć" wyprzedzając kolumnę samochodów jadących z naprzeciwka "na trzeciego". Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego rowerzystę uważa się za "tego, co i tak zawsze da radę ustąpić"... No i tym razem znów się udało...
Ale ta historia nie pozbawiła mnie przyjemności całej dzisiejszej przejażdżki :-)