blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Dobra wiadomość - żaby przetrwają! (Rzucewo-Zielony Dwór-Wejherowo-Szemud-Kartuzy)

Sobota, 29 marca 2014 Kategoria >100 km, Kaszuby, Krajoznawczo, Polska, Teren
Km: 102.38 Km teren: 70.00 Czas: 06:31 km/h: 15.71
Pr. maks.: 44.60 Temperatura: 13.0°C HRmax: 153153 ( 85%) HRavg 133( 73%)
Kalorie: 7101kcal Podjazdy: 1107m Sprzęt: Bielik Aktywność: Jazda na rowerze
Wymęczony po pracowitym tygodniu, niewyspany po koncercie Ray'a Wilsona poprzedniego wieczoru długo się "łamałem" jak bardzo się sponiewierać kolejnego dnia, tj. w sobotę, kiedy powinno się przecież odpoczywać do bólu... Moje wątpliwości nie trwały jednak długo - szybko do spania, bo zostało jeszcze tylko niecałe pięć godzin do wschodu słońca. A wschodu w ciekawym miejscu przegapić przecież nie można, prawda? ;-)
No i wstałem... Zwaliłem się z łóżka przed 5.00... Jak już się wstaje, to tak, żeby przypadkiem się nie spóźnić. Na szczęście pogoda dopisała i mimo niedospania chwilę po wyjściu na świeże powietrze byłem już całkiem rześki. Zarówno pogoda jak i miejsce okazały się tak dziś sprzyjać, że dwugodzinna sesja - fotografowanie wschodu - minęły jakby to było parę minut.

Wschód słońca nad Jastarnią
Wschód słońca nad Jastarnią © Magic

Wschód nad Zatoką Pucką
Wschód nad Zatoką Pucką © Magic

Gdynia w tle
Gdynia w tle © Magic

Przy okazji wschodu słońca napotkałem tutejszy park kulturowy - Osadę Łowców Fok. Nie miałem okazji pozwiedzać go dokładnie, ale pochodziłem sobie po nim - na pewno jest ciekawostką turystyczną okolicy.

Osada Łowców Fok w Rzucewie
Osada Łowców Fok w Rzucewie © Magic

Po sesji "o wschodzie" wróciłem na chwilę, żeby się odświeżyć, zjeść śniadanie i zaraz po śniadaniu wyruszam w trasę. Plan był bardzo ambitny - dojechać do Ostrzyc i, o ile czas pozwoli, jechać w stronę Turza. Ostatni rzut okiem na zamek w Rzucewie i jadę!


"Nalot" na zamek w Rzucewie © Magic

Dojeżdżam do drogi Żelistrzewo-Puck i dalej wjeżdżam już w drogę polną. Trochę niepokoi mnie to, że w pewnym momencie droga zamienia się w wąski ślad maszyny rolniczej, ale jadę dalej. Jest całkiem sympatycznie, ślad prowadzi środkiem rozległej równiny, widoki piękne, pogoda ładna, nie wieje a na dodatek mijam stado saren, które zbyt szybko mnie zauważa, żebym im mógł zrobić zdjęcie. Sielanka kończy się w Celbowie, gdzie na mojej drodze staje brama... Powinienem jechać dalej drogą prosto, ale ponieważ na drodze stoi brama, to muszę kilkaset metrów ryć się przez zabronowane pole. Na szczęście nie ma błota. Udaje mi się ostatecznie wjechać jakoś na teren gospodarstwa i wrócić na cywilizowane drogi.

Pałac w Celbowie
Pałac w Celbowie © Magic

Za Darzlubiem zaczynają się coraz bardziej "kaszubskie" tj. górzyste tereny - coraz więcej górek, podjazdów, wąwozów. A przy tym pełno rolników w polu - widać tak jak ja zdecydowali się wykorzystać piękną pogodę.

Droga za Darzlubiem
Droga za Darzlubiem © Magic

W Mechowie podjeżdżam do Grot Mechowskich. Z zewnątrz nie wyglądają jak Błędne Skały, są malutkie, ale po bliższym poznaniu nabierają uroku. Z rozrzewnieniem będę wspominał bliskie spotkanie mojej głowy ze skałą, gdy przymierzałem się do zdjęcia - nie spodziewałem się, że w grocie będzie widać gwiazdy :-) A myślałem przed wejściem, żeby, kurna, nie ściągać kasku...

Groty Mechowskie
Groty Mechowskie © Magic

Groty Mechowskie
Groty Mechowskie © Magic

Ja w grocie
Ja w grocie © Magic

Ugasimy każdy pożar! :-)
Ugasimy każdy pożar! :-) © Magic

Mechowo - kościół ryglowy z 1742 roku
Mechowo - kościół ryglowy z 1742 roku © Magic

Z Mechowa kieruję się na zachód - chcę czarnym szlakiem dojechać do zielonego i tym z kolei do Wejherowa. Początkowo jedzie się dobrze, ale kawałek w dalej w lesie zaczynają się problemy - najpierw drogę zagradzają wiatrołomy, a później bardzo miękka i błotnista droga. Widać nie ominęły tych terenów tegoroczne wichury...

Wiatrołomy na szlaku
Wiatrołomy na szlaku © Magic

W pewnym momencie, jadąc sobie spokojnie, tylne koło zjeżdża mi w liście, a w liściach jest takie błoto, że ląduję fantazyjnie w koleinie po drugiej stronie drogi. No całą zimę, na śniegu i lodzie się nie wygrzmociłem a tu na niemal prostej drodze... dzwon... Cóż... Na szczęście ani mi, ani rowerowi nic się nie stało, więc otrzepałem się z błota, popatrzyłem na krążące nade mną bociany i ruszyłem dalej.

Ale żeby w takim miejscu zaliczyć dzwon... :-)
Ale żeby w takim miejscu zaliczyć dzwon... :-) © Magic

Ze względu na trudne warunki musiałem nieco odbić od czarnego szlaku, ale wróciłem na niego przed kolejnymi ciekawostkami tych okolic - kamieniami narzutowymi. W tym miejscu minął mnie inny rowerzysta, który też podążał czarnym szlakiem, ale bez aparatu, więc szybciej :-)

Diabelski Kamień
Diabelski Kamień © Magic

Za Diabelskim Kamieniem dojechałem do miejsca nazwanego Czechy. A Czesi, jak wiadomo, dowcipni są bardzo i nazwali taki oto kamień "Bożą Stopką":

Boża... Stopka
Boża... Stopka © Magic

Żeby było jasne - to brązowe po prawej, to nie jest kamień, to jest mrowisko, a kamień, to jest to takie szaro-zielone coś ogrodzone drewnianymi barierkami. Jak ja to zobaczyłem, to pomyślałem sobie po cichu, że powinno się toto nazywać ewentualnie "Boża kupka", ale w życiu Boża Stopka...

Zjazd wąwozem do Jeziora Dobrego
Zjazd wąwozem do Jeziora Dobrego © Magic

Jezioro Dobre
Jezioro Dobre © Magic

Nad Jeziorem Dobrym przerzuciłem się na zielony szlak i kawałek nim jechałem, ale ponieważ zauważyłem, że mam już dość spore opóźnienie czasowe, wjechałem na asfalt i chwilę później na konny szlak w kierunku Wejherowa. Muszę przyznać, że bardzo miło się nim jedzie. Myślałem, że będzie zryty kopytami, ale nie było tam najmniejszego problemu, a droga szeroka, twarda i dużo jazdy z górki. Tak się tym szlakiem rozbujałem, że zamiast wjechać do Wejherowa, wjechałem do Bolszewa i dopiero stamtąd przejechałem do Wejherowa.

Boćki w miejscowości Orle
Boćki w miejscowości Orle © Magic

Reda przepływająca przez Orle
Reda przepływająca przez Orle © Magic

W Wejherowie znów zeszło mi trochę czasu na fotostopach... Tak już mam... :-)

Budynek jednostki wojskowej w Wejherowie
Budynek jednostki wojskowej w Wejherowie © Magic

Orzeł może :-)
Orzeł może :-) © Magic

Neogotycki kościół św. Stanisława Kostki w Wejherowie
Neogotycki kościół św. Stanisława Kostki w Wejherowie © Magic

Park Miejski im. A. Majkowskiego w Wejherowie
Park Miejski im. A. Majkowskiego w Wejherowie © Magic

Pałac Keyserlingków i Przebendowskich w Wejherowie
Pałac Keyserlingków i Przebendowskich w Wejherowie © Magic

Muszę przyznać, że park miejski w Wejherowie zrobił na mnie pozytywne wrażenie - z jednej trony przestrzeń, gdzie każdy znajdzie kąt dla siebie, a z drugiej wyjeżdża się z niego prosto na szlak prowadzący aż do Gdyni i Sopotu (czerwony szlak pieszy). Nie przejechałem całego tego szlaku, ale ten fragment, który przejechałem jest naprawdę malowniczo poprowadzony.

Zbiornik w Młynkach przy czerwonym szlaku z Wejherowa
Zbiornik w Młynkach przy czerwonym szlaku z Wejherowa © Magic

Przejeżdżając koło zbiorników wodnych napotkałem masową migrację żab do wody. Myślę, że po tym co zobaczyłem, możemy być niemal pewni, że ten gatunek przetrwa bez problemów ;-) Choć jeden problem mniej dla Greenpeace...

Taką wiosnę mamy! ;-)
Taką wiosnę mamy! ;-) © Magic

Spadaj z mojej łąki!!!
Spadaj z mojej łąki!!! © Magic

Czerwony szlak koło Gniewowa
Czerwony szlak koło Gniewowa © Magic

Cedron - nie ten koło Jerozolimy ;-)
Cedron - nie ten koło Jerozolimy ;-) © Magic

Koło jeziora Pałsznik zrobiłem sobie krótki przystanek. Miejsce jest energetyczne - cisza, spokój, odgłosy ptaków a na dodatek motyl, który wg Wikipedii jest bardzo płochliwy, sprawiał wrażenie, że pozuje mi do zdjęć a nawet chce wejść do obiektywu. :-)
Czyli - motyle już też są - wiosna na całego!

Jezioro Pałsznik
Jezioro Pałsznik © Magic

Rusałka żałobnik
Rusałka żałobnik © Magic

Jakby dwa drzewa trzecie zniewoliły
Jakby dwa drzewa trzecie zniewoliły © Magic

Kawałek dalej chciałem sobie skrócić drogę i skierowałem się wg mapy najkrótszą drogą do Grabowca, gdzie koniecznie chciałem odwiedzić tamtejszy "monastyr" wypatrzony na innej mapie. Wszystko wyglądało dobrze aż do momentu gdy na dość sporym podjeździe w lesie skończyła się droga... No i się musiałem dalej przedzierać przez dzicz - jechać się nie dało, ale po kilkunastu minutach walki dotarłem wreszcie do drogi po drugiej stronie!
Chwilę później stałem już na skraju lasu, na drodze, która, wydawało mi się, prowadzi wprost do gospodarstwa przede mną. I tak nie wiedziałem, czy mogę tam przejechać czy nie, stoję i myślę niezdecydowany aż podeszła, a właściwie podjechała mi z pomocą blondynka na rowerze. Dojechała do mnie z tego właśnie gospodarstwa. Widzę, że mam szanse na pomoc, więc pytam inteligentnie:
- Przepraszam, którędy dojadę do Grabowca?
- Pan jest na Grabowcu... - Odpowiada, a ja pewnie robię w tym momencie jeszcze bardziej inteligentną minę...
- Aaaaa.... A jak mogę dojechać do "monastyru"?
- A! Tam, to pojedzie Pan prosto (czyli przez to gospodarstwo przede mną), potem skręci Pan w prawo, potem przy krzyżu w lewo i daleko, daleko a na dole będzie Pan musiał zapytać gdzie dalej...
- Dziękuję!
No! To jestem prawie w domu. Jadę zgodnie ze wskazówkami i dojeżdżam "na dół". Tu wypatruję jakiegoś tubylca krzątającego się na swoich włościach więc podchodzę (na pewno będzie wiedział):
- Dzień dobry! Którędy dojadę do "monastyru"?
- Eeeee....
Wygląda na zdezorientowanego...
- Czy jest tu gdzieś w okolicy "monastyr"?
- Co?! Nie, nie ma.
No to czarna dupa - jak to nie ma, myślę sobie. Znowu nieaktualna mapa czy co? Próbuję jeszcze raz:
- A jakiś klasztor?
- A! Klasztor! Tak, jest! Pojedzie Pan tam i potem na górę.
No to jadę, zawracam i 100 metrów dalej dojeżdżam do skrzyżowania, którym chwilę wcześniej przejeżdżałem a na nim drogowskaz "Do klasztoru" :-) Jadę dalej zgodnie z drogowskazem, wjeżdżam mozolnie na górę, potem miłym wąwozem w dół aż wreszcie trafiam na miejsce.
Zaskakuje mnie trochę to co widzę, bo spodziewałem się budynku typu grecki monastyr a tu niemal zwykły dom i na dodatek z tabliczką "Monaster Najświętszej Dziewicy na Pustyni".
Do dziś nie wiem, czy "monastyr" i "monaster" to to samo...

Monaster w Grabowcu
Monaster w Grabowcu © Magic

Gościcina w Grabowcu
Gościcina w Grabowcu © Magic

Po przygodach przed i w Grabowcu wiem już, że nie zrealizuję swojego całego planu na dziś, więc ustawiam GPS na Kartuzy i jadę w tym kierunku najkrótszą drogą. Zatrzymuję się w Szemudzie, żeby uzupełnić bidon, bo już czuję, że wysycham na dobre. Przez przypadek trafiam do sklepu o dość swojsko brzmiącej nazwie :-)

Kościół w Szemudzie
Kościół w Szemudzie © Magic

Sklep w Szemudzie
Sklep w Szemudzie © Magic

Za Szemudem zaczyna się "strefa przemysłowa" - jadę od huty do huty. A to Szemudzka Huta, a to Jeleńska Huta itd. itp. Zastanawia mnie tylko, że nigdzie tych hut nie widzę. Dobrze je musieli ukryć. Ale za to mijam jeszcze ładniejsze niż wcześniej krajobrazy - jechać się nie da, bo 3-4 minuty jazdy i fotostop i znów chwila jazdy i znów fotostop. Jest pięknie wbrew hutniczym nazwom.

Jezioro Otalżyno
Jezioro Otalżyno © Magic

Pokicamy???
Pokicamy??? © Magic

Bajkowy terenik
Bajkowy terenik © Magic

Otalżyno - charakterystyczny kaszubski krajobraz
Otalżyno - charakterystyczny kaszubski krajobraz © Magic

Okolice Pomieczyna
Okolice Pomieczyna © Magic

Ciekawa kolekcja :-)
Ciekawa kolekcja :-) © Magic

Przed Pomieczyńską Hutą
Przed Pomieczyńską Hutą © Magic

Kolejna huta po drodze
Kolejna huta po drodze © Magic

Ucisko
Ucisko © Magic

Jezioro Białe
Jezioro Białe © Magic

Do Kartuz dojeżdżam tuż przed zachodem słońca. Udaje mi się jeszcze wjechać na wzgórze na którym znajduje się "Ławka Asesora" z przepięknym widokiem na miasto. Przy okazji szukając po powrocie do domu jakichś informacji nt. tego miejsca trafiłem na stronę Nonsensopedia i myślę, że dużo częściej będę z niej korzystał, bo opisy są tu naprawdę przednie:
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kartuzy
Niewiele brakowało do tego, żebym stracił laptopa czytając w niej informacje nt. Starogardu - o mało co utonąłby w złocistym napoju, który akurat piłem ;-)

Asesor na swojej ławce
Asesor na swojej ławce © Magic

Panorama Kartuz
Panorama Kartuz © Magic


komentarze
Wspaniały wyjazd, świetna fotorelacja. Te wchody słońca nad morzem i zachód nad jednym z moich ulubionych jezior są rewelacyjne. Mnie właśnie też chodzi po głowie aby wybrać się wkrótce w rejony bliżej morza, w tym właśnie Rzucewo ;-)
Monica
- 19:00 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj
Sama nie wiem, czy się lepiej czyta relację, czy ogląda zdjęcia :) Nic dodać, nic ująć. Pięknie :)
Basik
- 18:02 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj
Dziękuję bardzo za pozytywne opinie :-)
Gościu: to, że boćki jedzą żaby to ściema - podobno wcale tak za nimi nie przepadają :-)
David: miejscówka bardzo fajna - i na rower i na piesze wycieczki i na kajak. A na dodatek Ostrzyce blisko z moim ulubionym Piecem Chlebowym :-) Parę moich wpisów o okolicach:
http://magic.bikestats.pl/575078,Przywidz-Wiezyca-i-Ostrzyce-czyli-Grzyb-grzybowi-nierowny.html
http://magic.bikestats.pl/632778,Pierwszy-szczyt-w-tym-roku-Wiezyca-jak-Alpe-Cermis.html
http://magic.bikestats.pl/805081,Jeziora-Radunskie-z-GER.html
Jak będziesz na Kaszubach, to daj znać - może akurat wybiorę się do Ostrzyc :-)
Magic
- 21:35 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Super wycieczka
Nefre
- 19:59 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Masz oko i rękę do zdjęć. Super wycieczka. Namawiają mnie na wyprawy rowerowe za granicę a tu we własnym kraju ciągle jeszcze tyle do zobaczenia zostało czego dowodem Twoje zdjęcia.
limit
- 07:44 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Bardzo fajny opis i zdjęcia. W czerwcu jadę na wakacje do Kolana koło Ostrzyc. Mam nadzieję, że ciekawą miejscówkę wybrałem. Pierwszy raz na Kaszuby jedziemy.
davidbaluch
- 06:46 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Fajne fotki. Z żabami nie jest to takie pewne. Są przecież boćki. Gość - 04:03 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Przyjemnie przegląda się twoje wpisy na BS, dużo ciekawych zdjęć z opisem :) pozdrawiam
spokozbyn
- 23:26 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa itepe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum