blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(28)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Magic.bikestats.pl

linki

Dzik jest dziki, dzik jest zły...

Sobota, 28 grudnia 2013 Kategoria 50 - 100, Krajoznawczo, Pojezierze Drawskie, Polska, Teren, Złocieniec
Km: 60.66 Km teren: 25.00 Czas: 03:52 km/h: 15.69
Pr. maks.: 36.80 Temperatura: 5.0°C HRmax: 167167 ( 92%) HRavg 139( 77%)
Kalorie: 3875kcal Podjazdy: 414m Sprzęt: Rower taty Aktywność: Jazda na rowerze

Grudniowy przejazd dla lepszego rozruszania.

Jadę w kierunku leśnej drogi pożarowej zbudowanej specjalnie dla leśników a poprowadzonej środkiem dużego lasu w okolicach Złocieńca. Po przejechaniu przez Bobrowo docieram do drogi i chwilę później widzę drogę po horyzont :-)

Droga w środku lasu - po horyzont
Droga w środku lasu - po horyzont © Magic

Chwilowe przebłyski słońca
Chwilowe przebłyski słońca © Magic

Przejeżdżam cały asfaltowy odcinek - ma w sumie aż 12 km. Nie jest może zbyt równy, ale jedzie się non-stop ciekawymi leśnymi ostępami. Podoba mi się tu bardziej niż na ścieżce do Połczyna.

Przed samym końcem odcinka zaliczam jeszcze spotkanie z dzikiem, który na mój widok próbuje uciec biegnąc przede mną lasem obok ścieżki aż do momentu, gdy natyka się na ogrodzenie szkółki leśnej - tu zalicza mocne odbicie od siatki. Próbuje biec dalej wzdłuż ogrodzenia, odbija się jeszcze o nie dwa razy i dopiero wtedy dochodzi do wniosku, że musi zmienić kierunek.

Chwilę później jestem już na drodze do Sośnicy. Tu zaskakują mnie słupy energetyczne jakich w Polsce jeszcze nie widziałem i zaciekawia wieża widoczna na horyzoncie.

Przed Sośnicą - wieża leśników w oddali
Przed Sośnicą - wieża leśników w oddali © Magic

Podjeżdżam do tej wieży i "zwiedzam" jej otoczenie. Niestety dziś wejść na nią nie można.

Ksawery czy inny chuligan tu był? :-)
Ksawery czy inny chuligan tu był? :-) © Magic

Leśna wieża obserwacyjna w Sośnicy
Leśna wieża obserwacyjna w Sośnicy © Magic

Po odwiedzinach u wieży kieruję się z Sośnicy niebieskim szlakiem pieszym w kierunku Wierzchowa i później Lubieszewa. Szlak ten poprowadzony jest ciekawie, a co najważniejsze w większości bezproblemowo przejezdny. Początkowo jedzie się wzdłuż dawno nie używanej linii kolejowej (z małą przerwą wyciętą zapewne przez złomiarzy), a później skręca w las i tak kluczy w lesie aż do Wierzchowa. Na tym odcinku spotkałem gościa, który niósł okazałe poroże - chyba znalazł dziś w lesie... Wyglądało imponująco.

Ktoś zabrał kawałek
Ktoś zabrał kawałek © Magic

Od Wierzchowa szlak prowadzi parę kilometrów drogą asfaltową - tu mi dokucza bardzo chłodny wiatr z pd-wschodu. Cieszę się więc gdy wreszcie szlak skręca w las. Szybko przestaję się cieszyć, bo droga w tym miejscu przez około kilometr jest bardzo przeryta przez dziki i jazda tu jest walką z kupkami piachu i darni. Na szczęście nie jest to długi odcinek. Dalej jedzie się już wygodnie szeroką i bardzo dobrze utrzymaną leśną drogą aż do asfaltu, który zaczyna się ok. 2-3 km przed Lubieszewem.

Panorama Lubia
Panorama Lubia © Magic

Z Lubieszewa znów asfaltem jadę do Kańska i później już najkrótszą drogą przez las do domu. Nie myślałem, że wykręcę dziś tyle km.


komentarze
Ano tak... Nie wnikam, co się stało z zawartością :-)
Magic
- 21:24 środa, 1 stycznia 2014 | linkuj
to przewrócone to toj-toj? :)
czarniatko
- 11:50 niedziela, 29 grudnia 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa echcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Bielik 1662 km
Tranquill 11764 km
Penny - rower żony :-) 1425 km
Rower taty 1251 km
Inne rowery, taki np. Jaguar :-) 177 km
Trenażer 500 km
Ferrari 3169 km
Kajak 85 km

szukaj

archiwum